Co jest największym wyzwaniem modernizacyjnym stojącym przed Siłami Zbrojnymi RP w 2020 roku? Nie jest to zakup nowych samolotów wielozadaniowych F-35 czy podjęcie wyczekiwanych przez marynarzy decyzji w sprawie nowych okrętów podwodnych, a stworzenie Agencji Uzbrojenia. Dlaczego? Otóż, stworzenie od podstaw zupełnie nowej instytucji, która zastąpi wszystkie obecnie funkcjonujące rządowe organy zajmujące się pozyskiwaniem dla wojska nowoczesnego uzbrojenia i sprzętu wojskowego, jest zadaniem ekstremalnie trudnym. Nie tylko pod względem organizacyjnym, ale i legislacyjnym. Potrzeba klarownej wizji, jak taka agencja ma działać i ludzi, którzy udźwigną ciężar odpowiedzialności podejmowanych decyzji. Potrzeba też prawa zgodnego z krajowymi regulacjami oraz – a może przede wszystkim – unijnymi.
Początek nowego roku to doskonała okazja do podsumowań i analiz nie tylko tego, co wydarzyło się w minionych dwunastu miesiącach, ale przede wszystkim tego, co nas czeka nas w najbliższym czasie. Ton i kierunek dyskusji branżowych ekspertów na temat modernizacji technicznej armii nadał w tym zakresie minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Szef MON stwierdził w jednym z wywiadów, że priorytety na rok 2020 są trzy: zakup dwóch eskadr (32 sztuki) samolotów wielozadaniowych piątej generacji F-35 Lightning II; decyzje w sprawie okrętów podwodnych, a dokładniej uzyskania przez Marynarkę Wojenną RP zdolności pomostowej w tym zakresie (do czasu zakupu nowych jednostek) oraz utworzenie Agencji Uzbrojenia.
Osobiście uważam, iż z wymienionych priorytetów największym wyzwaniem z punktu widzenia modernizacji Sił Zbrojnych RP, będzie finalizacja przygotowań związanych z utworzeniem Agencji Uzbrojenia. Dlaczego? Ponieważ trzeba wykonać tytaniczną pracę organizacyjną i legislacyjną, aby stworzyć zupełnie nową instytucję, która zastąpi wszystkie (w tym miejscu należałoby to mocno podkreślić), WSZYSTKIE obecnie funkcjonujące rządowe organy zajmujące się pozyskiwaniem dla wojska nowoczesnego uzbrojenia i sprzętu wojskowego.
Oczywiście, mam świadomość, że dla niektórych osób zadanie stworzenia Agencji Uzbrojenia zalicza się do tych określanych mianem „bułki z masłem”. No, bo przecież jak w wojsku pada komenda „stworzyć nowy system”, to zostaje on błyskawicznie stworzony. Ba, co tam stworzony. Tworzy się sam. Niczym w bajce. Pewnej nocy, o północy, obecnie działający system zakupów nowoczesnego uzbrojenia i sprzętu zostaje zastąpiony przez jedną, prężną, instytucję o wyrazistej nazwie. Są ludzie, są przepisy, są pieniądze, jest wzorcowa organizacja, w której wszystko ma swoje miejsce i czas. Każdy wie, co ma robić i kupowane jest tylko to, co jest potrzebne, nowoczesne, wydajne, efektywne, no i oczywiście od polskich dostawców, za rozsądną, uczciwą cenę. Aha, i to, co zamówione zostaje dostarczone na czas, na miejsce, w wymaganych zapisami kontraktu normach. Pobudka! Wstajemy! Koniec bajki!
Utworzenie Agencji Uzbrojenia, czy to się komuś podoba czy nie, na pewno nie będzie „bułką z masłem”. Aby AU (symbol złota – znaczący znak) mogła zacząć działać, niezbędne jest napisanie kilku ustaw i rozporządzeń, a także znowelizowanie kilku, może nawet kilkunastu obecnie obowiązujących ustaw, kilkudziesięciu rozporządzeń i decyzji Rady Ministrów i ministra obrony narodowej. Wszystkie akty prawne muszą być zgodne nie tylko z przepisami krajowymi, ale przede wszystkim z unijnymi. Jeśli ktoś uważa, że to proste i łatwe, naprawdę szczerze podziwiam za optymizm. A przecież to tylko wymiar legislacyjny. Bo mając dobrze napisane prawo, trzeba jeszcze znaleźć odpowiednich ludzi do wdrożenia w życie tych przepisów. Trzeba przejść przez trudny proces zamykania jednych państwowych instytucji i tworzenia „nowego” świata. Opór instytucji istniejących od wielu, wielu lat na pewno będzie znaczący, a liczba chętnych, aby zaistnieć w nowej rzeczywistości, nawet jeśli się do tego nie nadają, także spora. Wyliczać można jeszcze długo, a gdy na końcu doda się, iż na szali jest bezpieczeństwo kraju, mówienie o utworzeniu Agencji Uzbrojenia w kontekście tytanicznej pracy, zdecydowanie nie jest przesadą.
Jednak trzeba powiedzieć to wprost: nie mamy wyjścia i tej tytanicznej pracy musimy się podjąć. Zmiany są bowiem więcej niż potrzebne. Obecny system nie działa tak jak powinien, żeby nie powiedzieć – wskazując na programy trwające latami i mające zatrważające opóźnienia – iż działa źle.
Na tym pozwolę sobie skończyć jego krytykę, gdyż znając życie tylko ona zostałaby zapamiętana z tego komentarza, a nie o to chodzi. Jestem głęboko przekonany, że Agencja Uzbrojenia jest szansą na nowy początek. Jest nadzieją, że możemy zbudować lepszy system pozyskiwania uzbrojenia, ucząc się na błędach swoich i innych. Może i jest to naiwny optymizm. Ale chyba warto właśnie tak zacząć 2020 rok.
autor zdjęć: 17 BZ
komentarze