Trasa miała ponad 10 kilometrów. Większość dystansu trzeba było pokonać przez chaszcze i błota sięgające chwilami po pas. Do tego długie tunele i zasieki z drutu kolczastego. Dziewiąty już „Pogrom Wichra” był pełen „atrakcji”. – Samo ukończenie tak morderczego biegu jest sukcesem, niezależnie od miejsca – mówili doświadczeni zawodnicy.
Jak co roku, „Pogrom Wichra” odbył się w Oleśnicy na Dolnym Śląsku. Uczestnicy ekstremalnego biegania podzieleni zostali na trzy grupy: weteranów (wiek powyżej 40 lat), kobiet i mężczyzn. Na starcie stanęło łącznie 150 zawodników. Blisko 40 reprezentowało różne służby mundurowe. Aby nie było zbyt łatwo, każdy biegacz przez dźwigał ze sobą tak zwanego dropsa, czyli drewniany pieniek. Kobiety – pięciokilogramowy, mężczyźni nieśli o trzy kilo więcej.
Start i meta zawodów usytuowana była na terenie miejskiego stadionu, dzięki temu zmagania mogły obserwować setki widzów. Cel imprezy, której organizatorem jest były komandos Sławomir Wiatr, jest popularyzowanie biegania oraz upamiętnienie żołnierzy wojsk specjalnych. Dlatego bieg wzorowany jest na elementach selekcji, jaką przechodzą kandydaci na specjalsów. – Podczas tegorocznej edycji przygotowaliśmy nieco dłuższą trasę niż w latach poprzednich – mówi Wiatr, były żołnierz 1 Pułku Specjalnego Komandosów oraz jednostki GROM. Dodaje, że w tym roku zawodnicy mieli na trasie tylko… błoto. – Ani kropli wody, która przydałaby się podczas 30-stopniowego upału do ochłody – przyznaje Wiatr.
Film: Bogusław Politowski
Nic dziwnego, że „Pogrom” wszystkim dał się we znaki. Biegacze brnęli przez błota, trzęsawiska, zarośla, przeszkody naturalne i sztuczne. Na pokonanie 10 km mieli 3,5 godziny. St. kpr. Daniel Czarkowski z 55 Batalionu Remontowego w Oleśnicy był jednym z debiutantów. Podoficer dobiegł na metę jako piętnasty (w kategorii dla służb mundurowych). Trasę pokonał w dwie i pół godziny. – Ukończenie tak morderczego biegu jak „Pogrom Wichra” w środku stawki można zaliczyć do znaczących osiągnięć – mówi kpr. Czarkowski, który od 10 lat startuje w podobnych zawodach.
Mimo trudności nie poddała się także kpt. Magdalena Wawrzyniak z Batalionu Dowodzenia 10 Opolskiej Brygady Logistycznej. W „Pogromie Wichra” biegła po raz siódmy. Tym razem miała jednak chwile zwątpienia i jeszcze przed startem chciała zrezygnować. Uznała bowiem, że do tak morderczych zmagań nie jest dostatecznie przygotowana. – Pięć miesięcy temu urodziłam córeczkę i od roku nie trenowałam – wyjaśnia. Jednak za nawową organizatorów ruszyła na trasę...
Ponad dwie godziny później kpt. Wawrzyniak wbiegła na stadion. Pokonała ostatnie przeszkody – tor ułożony z opon, przeczołgała się pod zasiekami z drutu kolczastego – i przy owacji widzów jako pierwsza z kobiet, bardzo zmęczona, przekroczyła linie mety. Tam panią oficer przywitał mąż Szczepan i pięciomiesięczna Michalina.
Żołnierze odnieśli w Oleśnicy więcej sukcesów, w klasyfikacji weteranów pierwsze miejsce zajął bowiem kpr. Krzysztof Chomicz z 16 Batalionu Powietrznodesantowego z Krakowa. Natomiast w kategorii mężczyzn najlepszy był Tomasz Danielkiewicz z Wrocławia.
autor zdjęć: Grzegorz Borowik, Bogusław Politowski
komentarze