Polski rząd popiera wzmocnienie wspólnej polityki obronnej Unii Europejskiej, ale nie chce, by odbywało to kosztem rozwoju NATO. Posłowie wysłuchali dziś informacji przedstawicieli MON i MSZ na temat tego, czy Polska przystąpi do nowej inicjatywy zacieśniającej współpracę obronną UE. Chodzi o projekt PESCO, czyli „Stałą współpracę strukturalną”.
O tym, w jakim kierunku powinna się rozwijać wspólna polityka obronna Unii Europejskiej, posłowie rozmawiali podczas połączonego posiedzenia Komisji Obrony i Komisji Spraw Zagranicznych. Rząd reprezentowali wiceministrowie Bartosz Cichocki z MSZ oraz Tomasz Szatkowski z MON. Mówili oni o zaangażowaniu Polski w projekt PESCO, czyli „Stałą współpracę strukturalną”. Zakłada ona ściślejszą kooperację wybranych państw unijnych w sferze wspólnej polityki obronnej. Kryteria, jakie mają spełniać państwa, by przyłączyć się do PESCO, oraz zasady określające ich współpracę są obecnie przedmiotem negocjacji. Państwa należące do Unii Europejskiej mają do końca roku przedstawić swoje propozycje.
Kto może przystąpić do PESCO
– Polska aktywnie uczestniczy w pracach nad PESCO – mówił dziś wiceminister obrony Tomasz Szatkowski. Podsekretarz stanu zastrzegł, że nasz kraj poprze propozycje zacieśnienia współpracy obronnej, ale pod pewnymi warunkami. – Polsce zależy na rozwoju europejskiej polityki bezpieczeństwa i obrony, która będzie wzmacniała zarówno UE, jak i NATO. To Sojusz jest bowiem głównym gwarantem bezpieczeństwa militarnego w Europie – przekonywał wiceminister Szatkowski. Dodał, że Unia powinna pamiętać o równowadze strategicznej – dbać o bezpieczeństwo zarówno południa, jak i wschodu Europy.
Wiceszef MON przypomniał, że prace nad PESCO trwają od czerwca tego roku (wówczas Rada Europejska dała zielone światło do ich rozpoczęcia), ale dotychczasowe efekty nie zyskały akceptacji wszystkich unijnych państw. – Ster prac nad PESCO przejęły Niemcy i Francja. Jednak propozycje, jakie przedstawiły, nie zadowoliły części członków UE. Zastrzeżenia zgłosiły m.in. Finlandia, Szwecja i Holandia. Sceptyczne są także Łotwa i Hiszpania, która ma podobne uwagi jak Polska – wymieniał Szatkowski.
Część państw zastanawia się, czy tworząc PESCO, nie buduje się Europy dwóch „prędkości obronnych”. Obawiają się, że kryteria, jakie trzeba będzie spełnić, by przyłączyć się do PESCO, mogą być zbyt wygórowane (pod uwagę będą brane np. poziom wydatków obronnych kandydującego państwa czy też liczba żołnierzy wystawianych do unijnych kontyngentów i grup bojowych). Obawy wzbudza także propozycja, by członkowie PESCO korzystali w większym stopniu niż pozostałe państwa ze środków Europejskiego Funduszu Obronnego. Fundusz ten został utworzony w czerwcu tego roku. Na jego utrzymanie mają się składać wszystkie państwa UE. Z budżetu EFO będą finansowane między innymi projekty badawcze i zakup sprzętu wojskowego.
Polskie zaangażowanie w bezpieczeństwo Europy
Poseł Przemysław Czarnecki (PiS) pytał przedstawicieli rządu, czy projekty zbrojeniowe realizowane w ramach PESCO będą konkurencyjne wobec natowskich projektów. Wiceminister Szatkowski zapewniał, że Polsce zależy na tym, aby tak się nie stało. – Będziemy się starali, aby działania PESCO były spójne z polityką i rozwojem NATO. Będziemy natomiast przeciwni rozrostowi biurokracji oraz dublowaniu instytucji unijnych i natowskich – mówił podsekretarz stanu.
Posłowie z Komisji Obrony oraz Komisji Spraw Zagranicznych pytali też, w jakim stopniu Polska jest zaangażowana w realizowanie wspólnej polityki obronnej UE. – Domagamy się obecności w Polsce wojsk NATO, ale czy my angażujemy się we wspólne inicjatywy mające zwiększyć bezpieczeństwo europejskie? – pytała posłanka Bożena Kamińska (PO). Nawiązała również do zapowiedzi rządu, że Polska odejdzie od polityki ekspedycyjnej. – Obecne kierownictwo MON przestało ignorować zagrożenia płynące ze Wschodu. Bardziej skoncentrowaliśmy się na bezpieczeństwie krajowym. To jednak nie oznacza, że nie angażujemy się w sprawy związane z bezpieczeństwem Europy. Nasi żołnierze są w Bośni i Hercegowinie, na misji w Republice Środkowoafrykańskiej, u wybrzeży Somalii oraz na Morzu Śródziemnym, gdzie jesteśmy gotowi zwiększyć swój udział między innymi o grupę abordażową czy oficerów sztabowych – wymieniał Szatkowski. Wiceszef MSZ Bartosz Cichocki dodał, że Polska na misję OBWE na Ukrainie wysłała największą grupę obserwatorów (około 30 osób) spośród państw unijnych.
Decyzja o uruchomieniu PESCO ma zapaść do końca roku na posiedzeniu Rady Europejskiej.
autor zdjęć: Kpalion, CC BY-SA 3.0/ Wikipedia
komentarze