Otoczony górami posterunek policji, do którego dojazd utrudniają wąskie i niebezpieczne drogi, stał się miejscem zaciętej potyczki policjantów z atakującymi ich talibami. Zgodnie z procedurami zwrócili się o pomoc do dowódcy Polskich Sił Zadaniowych (PSZ).
Reakcja polskich żołnierzy była natychmiastowa – w powietrze błyskawicznie poderwany został zespół szybkiego reagowania (QRF – Quick Reaction Force). W składzie grupy śmigłowców znajdowały się Mi-24 oraz Mi-17. Na pokładzie maszyny transportowej znajdowała się grupa osłony oraz policjanci afgańscy, których zadaniem było wzmocnienie obsady posterunku.
Po dotarciu na miejsce załogi śmigłowców Mi-24 ostrzelały pozycje rebeliantów, którzy, widząc nadciągające posiłki, zaczęli uciekać, porzucając broń i amunicję. W tym samym czasie, mimo trudnego terenu i ograniczającego widoczność zapylenia, pilot Mi-17 wylądował w pobliżu posterunku, wysadzając grupę szybkiego reagowania. Gdy żołnierze zabezpieczali teren, piloci Mi 24 krążyli w powietrzu, patrolując okolicę i pozostając w pełnej gotowości do osłony znajdujących się na ziemi kolegów.
Posterunek został skutecznie wzmocniony, rebelianci odparci, a polsko-afgańskie siły szybkiego reagowania powróciły do bazy Ghazni w eskorcie śmigłowców Mi-24. Napastnicy ponieśli ciężkie straty. Niestety, zanim przybyło wsparcie w walce poległo trzech afgańskich policjantów.
Brawurowa akcja polskich pilotów i polsko-afgańskiej grupy szybkiego reagowania to kolejny przykład dobrej współpracy sił międzynarodowej koalicji z Afgańskimi Siłami Bezpieczeństwa.
Tego samego dnia w innej części prowincji Ghazni podczas kolejnej operacji prowadzonej wspólnie ze stroną afgańską życie straciło kilku rebeliantów. Przejęto także broń i środki walki przeciwnika.
Fot.: Archiwum PKW Afganistan
komentarze