Nie wyciągamy wniosków z błędów popełnionych w przeszłości, historia nie stanowi dla nas nauczki – pisze dr hab. Anna Antczak-Barzan, wykładowca Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Warszawie, ekspert w dziedzinie bezpieczeństwa międzynarodowego.
Do niedawna jeszcze panowało przekonanie, że każdy może być komentatorem politycznym, gdyż przecież każdy swoje zdanie ma. Obecnie sprawy mają się nieco inaczej, mianowicie każdy zna się już nie tylko na polityce wewnętrznej, ale także na bezpieczeństwie oraz polityce zagranicznej. Na temat dotyczący ważkich spraw międzynarodowych wypowiadają się m.in. gwiazdy tzw. show biznesu i całe społeczeństwo wydaje się być zachwycone tym faktem. Oczywiście nie chcę tu negować faktu, iż każdy ma prawo do własnego zdania i wypowiadania go, ale powstaje pytanie, dlaczego tego typu głosy są rozpowszechniane jako głosy ekspertów.
Powszechne jest przekonanie, że aby wypowiedzieć się w sposób przekonujący na tematy polityczne, nie trzeba mieć żadnej wiedzy. Czemu natomiast wymagamy już takiej wiedzy, gdy chodzi o tematy techniczne czy medyczne? Warto byłoby uświadomić sobie następujący fakt: żeby w sposób rzetelny i wielowymiarowy analizować wydarzenia na arenie międzynarodowej, trzeba jednak mieć gruntowną wiedzę w wielu obszarach. Stosunki międzynarodowe to sieć powiązań i zależności dalece bardziej skomplikowana, niżeli opisywana przez pryzmat partykularnych sympatii politycznych.
Społeczeństwo karmione różnego rodzaju propagandą powoli zaczyna w nią wierzyć i ją powtarzać, nie będąc świadome, w jaki rodzaj gry zostało wciągnięte. Naszemu społeczeństwu zaczyna powoli brakować dobrych politologów, badaczy stosunków międzynarodowych, którzy potrafią dokonywać trafnych analiz. Truizmem jest stwierdzenie, że to na ich wiedzy powinny być oparte decyzje elit rządzących. A mimo wszystko tak się nie dzieje. Nie wyciągamy wniosków z błędów popełnionych w przeszłości, historia nie stanowi dla nas nauczki. Dlaczego decydenci mieliby słuchać politologów, jeśli powszechnie wiadomo, że na polityce zna się każdy, a w Polsce lepiej być spawaczem niż politologiem… To trochę tak, jak leczenie grypy domowymi sposobami. Czasem się uda, ale jeśli nie, to trzeba się liczyć też z tym, że skutki mogą być katastrofalne…
komentarze