John Kerry zapewnił Polaków, że USA nie zamierzają zmieniać planów dotyczących budowy europejskiego systemu obrony powietrznej. To dla nas bardzo ważna deklaracja, bo przecież dotyczy naszego bezpieczeństwa − mówi prof. Roman Kuźniar, doradca prezydenta Rzeczypospolitej ds. międzynarodowych.
Polska musiała dość długo czekać na wizytę szefa dyplomacji amerykańskiej. Ostatnia miała miejsce trzy lata temu, gdy sekretarzem stanu była Hillary Clinton. Tak więc można powiedzieć, że był to najwyższy czas na wizytę na takim szczeblu. Tym bardziej, że Polska jest przecież jednym z głównych europejskich sojuszników USA. I nie brakuje tematów do rozmów polsko-amerykańskich. Chodzi oczywiście m.in. o kwestie bezpieczeństwa, współpracy wojskowej, czy przyszłości Sojuszu Atlantyckiego po zakończeniu misji afgańskiej.
Jednym z tematów poruszanych podczas wizyty Johna Kerry'ego była kwestia modernizacji polskich sił zbrojnych. Wiąże się to z planami zakupu uzbrojenia dla naszej armii. Szef dyplomacji USA z pewnością chciał stworzyć dobry klimat do rozmów z przedstawicielami amerykańskich koncernów zbrojeniowych. Ale w polityce jest to naturalne, że polityk reprezentujący dane państwo lobbuje na rzecz producentów ze swojego kraju. To oczywiście nie przesądza, że przetargi na dostawę uzbrojenia dla polskiego wojska będą wygrywać Amerykanie.
Myślę, że na efekty spotkania amerykańskiego sekretarza stanu z polskimi politykami trzeba będzie jeszcze poczekać. Jednak słowa wypowiedziane w Warszawie przez Kerry'ego dają nam pewność, że USA nie zamierzają zmieniać planów dotyczących budowy europejskiego systemu obrony powietrznej. To dla nas bardzo ważna deklaracja, bo przecież dotyczy naszego bezpieczeństwa. Oznacza też, że w Polsce do 2018 roku zostanie zainstalowany jeden z elementów tarczy antyrakietowej.
komentarze