W czwartek rano w Kabulu zamachowiec samobójca wjechał wypełnionym materiałami wybuchowymi samochodem w konwój pojazdów NATO. Zginęło sześciu Amerykanów - dwóch żołnierzy i czterech cywilnych współpracowników. Wśród ofiar są też Afgańczycy. Do zamachu przyznało się ugrupowanie Hezb-e-Islami, któremu przewodzi Gulbuddin Hekmatiar.
Terrorysta-samobójca zaatakował rankiem, kiedy konwój wojsk koalicyjnych przejeżdżał przez dzielnicę Shah Shaheed w południowo-wschodniej części Kabulu. Zamachowiec podjechał do dwóch opancerzonych pojazdów samochodem wypełnionym około 300 kg materiałów wybuchowych. Udało mu się zniszczyć jeden z wozów konwoju. NATO potwierdziło śmierć sześciu Amerykanów – dwóch żołnierzy i czterech pracujących dla wojska cywilów.
Wśród ofiar zamachu na wojskowy konwój są cywile. Według ostatnich informacji zginęło dziewięciu Afgańczyków. Rannych jest prawie 40 osób. – To była potężna eksplozja, niektórzy z zabitych są spaleni, tak że nie można ich rozpoznać – powiedział agencji Reuters rzecznik afgańskiego ministerstwa zdrowia Kaneshka Baktash. Wybuch poważnie uszkodził okoliczne domy oraz zniszczył około 30 cywilnych samochodów.
Do dzisiejszego aktu terroru w Kabulu przyznało się ugrupowanie Hezb-e-Islami. – Planowaliśmy ten zamach ponad tydzień, naszym celem byli amerykańscy doradcy – poinformował telefonicznie rzecznik organizacji Haroon Zarghoun. Hezb-e-Islami, czyli Partia Islamska, znana jest z ataków przeciwko cudzoziemcom oraz przedstawicielom władz afgańskich. Jej założycielem jest Gulbuddin Hekmatiar, jeden z ważniejszych dowódców mudżahedinów walczących w latach 80. XX wieku przeciwko sowieckiej interwencji. Przez pewien czas był też premierem Afganistanu.
Narodowa Dyrekcja ds. Bezpieczeństwa, agencja afgańskiego wywiadu, zapewnia, że udało się jej udaremnić wiele prób terrorystycznych ataków na terenie Kabulu. Ostatni miał miejsce 9 marca tego roku. Podczas wizyty sekretarza obrony USA Chucka Hagela zamachowiec samobójca wysadził się w pobliżu wejścia do ministerstwa obrony. Eksplozja zabiła dziewięciu Afgańczyków.
Pod koniec kwietnia talibowie ogłosili rozpoczęcie corocznej „wiosennej ofensywy”. Uwzględniając dzisiejsze ofiary, w maju w różnych incydentach na terenie Afganistanu zginęło już 17 żołnierzy sił koalicji. Tym samym jest to najkrwawszy miesiąc w tym roku dla międzynarodowych sił w tym kraju.
Źródła: AAP, AFP, BBC News, CNN News, ISAF, Reuters, stripes.com
autor zdjęć: arch. US DoD
komentarze