moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Po ostatnich 12 miesiącach świat nie stał się bezpieczniejszym miejscem

Niestety, mijający 2024 rok zwiększył jeszcze liczbę znaków zapytania, jeśli chodzi o globalne bezpieczeństwo. Ład międzynarodowy, który wyłonił się po II wojnie światowej, nadal jest kontestowany, a na mapie świata pojawiają się nowe punkty zapalne.

Kluczowe znaczenie, jeśli chodzi o przyszłą architekturę europejskiego i światowego bezpieczeństwa, nadal ma wojna, którą Rosja prowadzi z Ukrainą. Na początku 2024 roku przekonaliśmy się, jak bardzo Ukraińcy uzależnieni są w swojej walce od wsparcia wojskowego ze strony Stanów Zjednoczonych. Kiedy strumień broni i amunicji z USA przestał płynąć nad Dniepr – w związku z politycznymi rozgrywkami w Kongresie między Partią Republikańską z jednej, a Partią Demokratyczną i administracją Joe Bidena z drugiej strony – Rosja błyskawicznie uzyskała miażdżącą wręcz przewagę, jeśli chodzi np. o amunicję artyleryjską (w pewnym momencie na froncie wschodnim wynosiła ona 10 do 1 na korzyść Rosjan). Rosyjski walec zaczął posuwać się naprzód, czego dowodem było m.in. zdobycie Awdijiwki. Te pierwsze miesiące miały – co widać z perspektywy czasu – kluczowe znaczenie dla przebiegu walk w całym 2024 roku. Rosja, odzyskawszy inicjatywę strategiczną, nie straciła jej już w zasadzie do końca roku i choć od kwietnia Ukraina znów otrzymuje pomoc z USA, a latem na front trafiły długo oczekiwane myśliwce F-16, to jednak prących do przodu w Donbasie Rosjan nie udało się do dziś zatrzymać. Owszem, Ukraińcy niespodziewanie przenieśli działania wojenne na terytorium wroga, ale ofensywa w obwodzie kurskim – mimo jej niewątpliwego waloru propagandowego – nie przyniosła oczekiwanego skutku w postaci skierowania przez Rosję na nowy odcinek frontu sił przygotowanych do walk w obwodzie donieckim. W listopadzie postępy Rosjan w Ukrainie były największe od marca 2022 roku i, niestety, u progu 2025 roku sytuacja na froncie jest znacznie gorsza niż 12 miesięcy wcześniej.

 

Dziś możemy tylko gdybać, co by było, gdyby myśliwce F-16, zachodnie czołgi podstawowe i pociski precyzyjne o zasięgu przekraczającym 100 km zostały przekazane Ukrainie wcześniej, gdy jej armia nie była jeszcze tak wycieńczona długą wojną obronną jak obecnie. Kontrofensywa z lata i jesieni 2023 roku nie przyniosła oczekiwań i dziś nawet Wołodymyr Zełenski przyznaje, że np. militarne odbicie Krymu jest poza zasięgiem możliwości ukraińskich sił zbrojnych. Ba – w jednej z ostatnich wypowiedzi dopuścił nawet możliwość, że po ustaniu walk część terytorium Ukrainy na pewien czas pozostanie pod kontrolą Rosji. 2024 rok uzmysłowił bowiem wszystkim, że choć Rosja ponosi ciężkie straty w ludziach i sprzęcie, to jednak w wojnie na wycieńczenie, w jaką Moskwa zamieniła wojnę z Ukrainą, kluczowe znaczenie mają dostępne rezerwy – zarówno jeśli chodzi o siłę żywą, jak i zasoby. Rosja mozolnie przesuwa linię frontu w Donbasie nie dzięki kunsztowi swoich dowódców czy przewadze technicznej, ale dlatego że może rzucać na ukraińskie umocnienia kolejne fale piechoty – a w zanadrzu nadal ma żołnierzy, którymi jest w stanie zastępować zabitych i rannych. Ostatnie miesiące pokazały zresztą, że nie tylko swoich – Moskwa zdołała bowiem ściągnąć do walki również żołnierzy z Korei Północnej.

Wojna na wycieńczenie

Wiele wskazuje na to, że 2025 rok będzie miał kluczowe znaczenie dla Ukrainy, m.in. ze względu na zmianę lokatora w Białym Domu. Donald Trump, który 20 stycznia zostanie zaprzysiężony jako 47. prezydent USA, w kampanii zapowiadał zakończenie wojny w 24 godziny od momentu objęcia urzędu. Tej obietnicy raczej nie spełni, ale sygnały płynące z jego obozu wskazują, że nowy prezydent może postawić Ukrainę pod ścianą, tzn. zmusić ją do negocjacji pokojowych pod groźbą wstrzymania pomocy wojskowej. Gdyby do takich rozmów doszło, istotne będą czerwone linie, jakie postawią sobie w tych rozmowach USA. Żądania Rosji są nadal maksymalistyczne. Moskwa nie tylko domaga się uznania jej podbojów, ale powtarza też formułki o denazyfikacji i demilitaryzacji Ukrainy, pod którymi ukrywa się chęć zmiany sąsiada w bezbronne, pozbawione części terytorium państwo, z prorosyjskim albo przynajmniej przychylnym Rosji rządem. Trudno spodziewać się, by Trump, nawet prąc do pokoju, zgodził się na taki scenariusz, bo to oznaczałoby de facto zwycięstwo Rosji i realizację jej imperialnych ambicji. Byłaby to katastrofa nie tylko dla Ukrainy, lecz także dla znanego nam porządku międzynarodowego, ponieważ Rosjanie dowiedliby, że – wbrew Karcie Narodów Zjednoczonych i mimo sprzeciwu całego Zachodu – są w stanie przemocą zmieniać układ sił w Europie. To zaś stanowiłoby preludium kolejnych wojen, bo dlaczego przestawiona na gospodarkę wojenną Rosja miałaby zatrzymać się na Ukrainie? Bardziej prawdopodobne jest, że Amerykanie będą dążyć do kompromisu w postaci zamrożenia konfliktu na obecnej linii frontu i zaoferowania Ukrainie jakichś silnych gwarancji bezpieczeństwa. Może w postaci sił pokojowych, które mieliby wystawić europejscy sojusznicy USA z NATO, co proponuje dziś Europie Emmanuel Macron? Pytanie brzmi jednak: co jeśli Rosja zagra va banque i nie zgodzi się na taki scenariusz, decydując się na kolejny rok wojny na wyczerpanie? Kluczowe jest tak naprawdę to, jakimi jeszcze rezerwami dysponuje Rosja. Drugie pytanie brzmi: co zrobić, jeśli konflikt uda się zamrozić. Jak powstrzymać Rosję przed odtworzeniem potencjału bojowego? Można być bowiem pewnym, że zakończenie walk bez osiągnięcia celów uzna ona najwyżej za taktyczną przerwę.

Warto jednak patrzeć też dalej na wschód – na Chiny, które w średniej i długiej perspektywie będą dla USA i Zachodu większym wyzwaniem niż Rosja. Chińczycy niewątpliwie bacznie obserwują wojnę w Ukrainie i muszą wyciągać z niej wniosek, że odpowiednio duży arsenał broni atomowej i środków do jej przenoszenia jest gwarancją dość dużej swobody działania. Z perspektywy Pekinu jest to ważne ze względu na jego ambicje w Azji Południowo-Wschodniej. W centrum naszej uwagi powinien być obecnie Tajwan, bo aktywność wojskowa Chin w rejonie tej wyspy stale rośnie, a regularne już ćwiczenia chińskiej marynarki wojennej i lotnictwa w pobliżu wyspy, którą Chiny uważają za zbuntowaną prowincję, muszą budzić obawy o to, że zechcą one, wzorem Rosji, w pewnym momencie siłą zmienić status quo w swojej części świata. Zwłaszcza że Pekin sukcesywnie rozwija swój arsenał rakietowy i atomowy, budując potencjał w zakresie odstraszania, który ma zagwarantować, że w wypadku próby zajęcia Tajwanu Tajpej będzie mogło wprawdzie liczyć na wsparcie militarne USA (jak Ukraina obecnie), ale nie na bezpośrednią interwencję Stanów Zjednoczonych.

Bliski Wschód nadal w ogniu

Rok 2024 był też rokiem wstrząsów tektonicznych na Bliskim Wschodzie. Izrael od ponad roku prowadzi wojnę w Strefie Gazy z Hamasem, którą rozszerzył na konfrontację z Hezbollahem w Libanie, a także wymianę ciosów na odległość z Iranem. W mijającym roku doszło do pierwszych bezpośrednich ataków Iranu na Izrael (w postaci ataków rakietowo-dronowych), ale przebieg wydarzeń pokazał raczej słabość Iranu, który nie był w stanie udzielić realnego wsparcia ani Hamasowi, ani Hezbollahowi, a pod koniec roku stracił też sojusznika w Syrii, po błyskawicznym upadku reżimu Baszara al-Asada. Premierowi Izraela Beniaminowi Netanjahu niekończąca się wojna na Bliskim Wschodzie służy ze względu na politykę wewnętrzną (odsuwa bowiem w czasie temat wyborów w Izraelu), ale jednocześnie Netanjahu rzeczywiście zdołał w jej trakcie osłabić otaczających Izrael wrogów. A jednocześnie Netanjahu wzmocnił wrogość w świecie arabskim wobec Izraela, co jest zapowiedzią kolejnych ataków odwetowych i oznacza trwałą destabilizację tego kluczowego dla świata regionu.

Jeśli czegoś możemy być pewni po minionych 12 miesiącach, to tego, że świat nie jest dziś bezpiecznym miejscem. I, co gorsza, na horyzoncie widać kolejne burze.

Artur Bartkiewicz , dziennikarz „Rzeczpospolitej”

autor zdjęć: SAUL LOEB / AFP

dodaj komentarz

komentarze


Sejm za Bezpiecznym Bałtykiem
Seryjny Heron coraz bliżej
Bezpieczeństwo to sprawa fundamentalna
Niemcy dla Tarczy Wschód
Pomagaj, nie wahaj się, bądź w gotowości
Świąteczne spotkanie w PKW Turcja
The Taste of Military Service
„Dzielny Ryś” pojawił się w Drawsku
Polska produkcja amunicji rośnie w siłę
Polskie MiG-i dla Ukrainy?
Panczeniści na podium w Hamar
Polski Rosomak dalej w produkcji
Aby granica była bezpieczna
„Burza” nabiera kształtów
Niemieckie wsparcie z powietrza
„Albatros” na elitarnych manewrach NATO
Dwie umowy licencyjne w programie K2 podpisane
PE wzywa do utworzenia wojskowego Schengen
Pancerniacy jadą na misję
Gdy ucichnie artyleria
Pomorscy terytorialsi w Bośni i Hercegowinie
Nie wyślemy wojsk do Ukrainy
Najdłuższa noc
Dzień wart stu lat
Operacja „Szpej” nigdy się nie skończy
Mundurowi z benefitami
Służba w kadrze
Polska i Francja na rzecz bezpieczeństwa Europy
Smak służby
W ochronie granicy
Unikatowe studia trzech uczelni mundurowych
Wojskowo-policyjny patrol ratuje życie
Pływacy i panczeniści w świetnej formie
Ile powołań do wojska w 2026 roku?
Odnaleziono rozbitego drona w Lubelskiem
Szwedzi w pętli
Najmłodszy żołnierz generała Andersa
Sukces bezzałogowego skrzydłowego
Bałtycki sojusz z Orką w tle
Co wiemy o ukraińskim ataku na rosyjski okręt podwodny?
Combat 56 u terytorialsów
Nowe zasady dla kobiet w armii
Historyczna „Wisła”
Nowe K9 w Węgorzewie
Szukali zaginionych w skażonej strefie
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Formoza – 50 lat morskich komandosów
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Spotkanie liderów wschodniej flanki NATO
Wojsko ma swojego satelitę!
Cel: zniszczyć infrastrukturę wroga w górskim terenie
Śnieżnik gotowy na Groty
Wisła dopłynęła
Niebo pod osłoną
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Plan na WAM
Trałowce do remontu
Kadłub ORP „Wicher” w drodze do stoczni
Gala Boksu na Bemowie
Maksimum realizmu, zero taryfy ulgowej
Święto sportowców w mundurach
Kalorie to nie wszystko
Kto zostanie Asem Sportu?
Norweska broń będzie produkowana w Polsce
Rosja usuwa polskie symbole z cmentarza w Katyniu
Militarne Schengen
Odpalili K9 Thunder
Rządy Polski i Niemiec wyznaczają kierunki współpracy
Amunicja od Grupy WB
Kolejne AW149 nadlatują

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO