moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Kupujmy z głową

Pozyskiwanie danego systemu uzbrojenia w ratach, czyli najpierw jego efektorów – np. dział, wyrzutni lub czołgów, a dopiero po jakimś czasie niezbędnego dla nich sprzętu towarzyszącego, tj. wozów dowodzenia, amunicyjnych i wsparcia technicznego – nie jest korzystne dla wojska. Po pierwsze oznacza, że żołnierze, zamiast mieć w linii kompleksowy system walki, muszą w zakresie logistyki, dowodzenia i rozpoznania, czasem przez bardzo długi czas, wspierać się rozwiązaniami pośrednimi. Po drugie jest to dużo droższe niż kupienie od razu całościowego pakietu, gdy można wynegocjować znacznie lepsze warunki finansowe i przemysłowe, niż przy kilku albo nawet kilkunastu mniejszych kontraktach.

Na początku listopada Agencja Uzbrojenia podpisała z konsorcjum dwóch firm – Polskiej Grupy Zbrojeniowej SA i Huty Stalowa Wola SA – wartą ponad 1,3 mld zł umowę na dostawę w latach 2027–2028 kilkudziesięciu pojazdów wsparcia – tj. wozów dowódczo-sztabowych, wozów dowodzenia, wozów amunicyjnych oraz warsztatów remontu uzbrojenia – przeznaczonych dla trzech dywizjonowych modułów wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych WR-40 Langusta.

Nie będę ukrywał, że ten kontrakt wzbudza moje mocno ambiwalentne uczucia – z jednej strony radość, a z drugiej strony smutek, niepokój i niezadowolenie. Już spieszę z wyjaśnieniami. Zacznę od pozytywów. Prawie każda umowa na nowy sprzęt i uzbrojenie dla Wojska Polskiego to dobra wiadomość. Potrzeby modernizacyjne naszej armii są ogromne i każda, nawet z pozoru niewielka umowa oznacza, że dokładamy cegiełkę do jej unowocześniania, czyli wzmacniania naszego bezpieczeństwa. Choć powtarzam to dosyć często, to nie zaszkodzi po raz kolejny. To, że na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku kompleksowo wymienialiśmy sprzęt wojskowy, oznacza, że cztery–pięć dekad później jesteśmy „na musiku” i znów musimy to robić na podobną skalę, gdyż inaczej zostaniemy w linii niekiedy z okazami „muzealnymi”.

Zakup wozów wsparcia dla pododdziałów Langust to więc niewątpliwie bardzo dobra informacja nie tylko dla artylerzystów, do których one trafią, ale dla całego Wojska Polskiego. Dzięki tym pojazdom bowiem pododdziały Langust będą w stanie w pełni wykorzystywać swój potencjał bojowy. I tutaj dotykamy ciemnej strony kontraktu oraz przyczyn mojego „smutku” – czy może raczej „rozczarowania” z powodu podpisania tej umowy. Co bowiem oznacza ten kontrakt w rzeczywistości? To pewnego rodzaju przyznanie się do tego, że przez prawie dwadzieścia lat używania przez naszą armię tych systemów rakietowych (pierwsze Langusty trafiły do testów na przełomie 2005 i 2006 roku; pamiętam doskonale ich próby na poligonach w Drawsku i Ustce) nie mieliśmy do nich niezbędnych wozów wsparcia. Owszem, pododdziały wyposażone w WR-40 były w stanie realizować zadania bojowe, ale opierając się na półśrodkach, przestarzałych rozwiązaniach, które pozwalały wykorzystywać możliwości wyrzutni tylko w ograniczonym zakresie.

REKLAMA

Niestety podobna sytuacja w ostatnich dekadach dotyczyła wielu innych systemów uzbrojenia. Nie szukając daleko, w tym samym rodzaju wojsk, czyli artylerii, w przypadku 155-mm armatohaubic Krab dopiero kilka lat po wprowadzeniu ich do służby żołnierze doczekali się pierwszych wozów wsparcia – dowodzenia i amunicyjnych, a dwa lata temu podpisano umowę ramową na dostawy ponad tysiąca różnego typu pojazdów logistycznych i dowódczych. Kolejnym przykładem są kołowe transportery opancerzone Rosomak, które na wozy dowodzenia – absolutnie niezbędne do sprawnego działania pododdziałów piechoty zmotoryzowanej – czekały ponad dekadę, a niektórych z zakontraktowanych ponad 21 lat temu (sic!) wersji specjalistycznych nie doczekaliśmy się w linii do dziś.

Taka metoda zakupowa, tzn. pozyskiwanie danego systemu uzbrojenia w ratach, czyli najpierw jego efektorów – np. dział, wyrzutni lub czołgów, a dopiero po jakimś czasie niezbędnego dla nich sprzętu towarzyszącego, tj. wozów dowodzenia, amunicyjnych i wsparcia technicznego, nie jest w mojej ocenie korzystna dla wojska. Po pierwsze oznacza, że żołnierze, zamiast mieć w linii kompleksowy system walki, muszą w zakresie logistyki, dowodzenia i rozpoznania, czasem przez bardzo długi czas, wspierać się rozwiązaniami pośrednimi. Po drugie jest to dużo droższe aniżeli kupienie od razu całościowego pakietu, gdy można wynegocjować znacznie lepsze warunki finansowe i przemysłowe niż przy kilku albo nawet kilkunastu mniejszych kontraktach.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że przy niektórych rozwiązaniach wprowadzanych do służby nie ma innej drogi niż metoda „małych kroczków”, np. gdy sprzęt bojowy jest dopiero co opracowywany i przeznaczone do niego wozy wsparcia są jeszcze na etapie prac badawczo-rozwojowych. Tak jest np. w przypadku Borsuków i przeznaczonych do nich wozów dowodzenia. Ale naprawdę trudno mi zrozumieć sytuację, gdy kupujemy z zagranicy rozwiązania „z półki”, jak chociażby armatohaubice K9 czy czołgi K2, i nie pozyskujemy do nich od razu licencji na produkcję w Polsce wozów logistycznych czy wozów dowodzenia, skoro koreański partner dysponuje stosownymi rozwiązaniami. Robienie tego później, w osobnych kontaktach – poza bojowymi efektorami – naprawdę nam się nie opłaca, bo wszystkie argumenty w negocjacjach są po stronie dostawcy.

Krzysztof Wilewski , publicysta portalu polska-zbrojna.pl

autor zdjęć: Maciej Nędzyński/ CO MON

dodaj komentarz

komentarze


Rosomaki w rumuńskich Karpatach
 
Siła w jedności
Gogle dla pilotów śmigłowców
Mamy BohaterONa!
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Patriotyzm na sportowo
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
Ämari gotowa do dyżuru
Baza w Redzikowie już działa
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Powstaną nowe fabryki amunicji
Wojna na planszy
Silne NATO również dzięki Polsce
Polskie „JAG” już działa
Kto dostanie karty powołania w 2025 roku?
Saab 340 AEW rozpoczynają dyżury. Co potrafi „mały Awacs”?
Zawsze z przodu, czyli dodatkowe oko artylerii
Wojskowy Sokół znów nad Tatrami
Nasza Niepodległa – serwis na rocznicę odzyskania niepodległości
Karta dla rodzin wojskowych
Wzlot, upadek i powrót
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Breda w polskich rękach
Pod osłoną tarczy
Szturmowanie okopów
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Umowa na BWP Borsuk w tym roku?
Olympus in Paris
Roboty jeszcze nie gotowe do służby
Czworonożny żandarm w Paryżu
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Zmiana warty w Korpusie NATO w Szczecinie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wicepremier na obradach w Kopenhadze
1000 dni wojny i pomocy
Lotnicza Akademia rozwija bazę sportową
Ostre słowa, mocne ciosy
Polskie mauzolea i wojenne cmentarze – miejsca spoczynku bohaterów
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Triatloniści CWZS-u wojskowymi mistrzami świata
Zostań podchorążym wojskowej uczelni
Kolejne FlyEye dla wojska
Powstanie Fundusz Sztucznej Inteligencji. Ministrowie podpisali list intencyjny
Nurkowie na służbie, terminal na horyzoncie
HIMARS-y dostarczone
Jacek Domański: Sport jest narkotykiem
Wielka pomoc
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Będzie nowa fabryka amunicji w Polsce
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Fabryka Broni rozbudowuje się
Olimp w Paryżu
Jutrzenka swobody
Kancelaria Prezydenta: Polska liderem pomocy Ukrainie
Saab ostrzeże przed zagrożeniem
Komplet Black Hawków u specjalsów
Czarna taktyka czerwonych skorpionów
Żołnierze z Mazur ćwiczyli strzelanie z Homarów
Zmiana warty w PKW Liban
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Medycyna w wersji specjalnej
Kamień z Szańca. Historia zapomnianego karpatczyka

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO