Zadziałały systemy polskie i sojusznicze – zapewnia wicepremier i minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz po spotkaniu w BBN na temat niezidentyfikowanego obiektu, który dziś rano wleciał w polską przestrzeń powietrzną. Według wojskowych prawdopodobnie rosyjska rakieta przebywała nad Polską niecałe 3 minuty i opuściła naszą przestrzeń powietrzną.
W piątek w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego odbyła się narada z udziałem m.in. prezydenta Andrzeja Dudy, Władysława Kosiniaka-Kamysza, wicepremiera i ministra obrony narodowej, gen. Wiesława Kukuły, szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego oraz gen. dywizji Macieja Klisza, dowódcy operacyjnego RSZ. Spotkanie zostało zwołane w związku z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej przez niezidentyfikowany obiekt powietrzny. Do zdarzenia miało dojść nad ranem w okolicach Zamościa. Po naradzie w BBN odbyła się konferencja prasowa, na której szef resortu obrony Władysław Kosiniak-Kamysz zapewniał, że procedury zadziałały właściwie. – W godzinach porannych została naruszona polska przestrzeń powietrzna przez obiekt, wykryty przez nasze systemy. Wszystkie działania zostały podjęte zgodnie z algorytmem – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz. – Zadziałały systemy polskie i sojusznicze. Jest bardzo dobra współpraca pomiędzy rządem i panem prezydentem w tym zakresie – dodał szef resortu obrony.
Zdarzenie komentowali również najwyżsi rangą dowódcy polskiej armii. – Wszystko wskazuje na to, że rosyjska rakieta wtargnęła w polską przestrzeń powietrzną. Była przez nas śledzona, opuściła tę przestrzeń. Mamy na to potwierdzenie narodowe i sojusznicze. To jest tylko technika, podchodzimy do niej z dystansem, postanowiliśmy zweryfikować na ziemi tor lotu pocisku, czy nie doszło do pomyłki technicznej – powiedział gen. Wiesław Kukuła, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Generał dodał, że miniona noc była trudna dla Ukrainy. – Atak saturacyjny z wykorzystaniem dronów miał na celu przeciążyć ich obronę przeciwlotniczą. Ukraina relatywnie dobrze z nim sobie poradziła. Po nim nastąpiło uderzenie rakietowe lotnictwa dalekiego zasięgu. Śledziliśmy tor lotu większości tych rakiet. Jedna z nich przekroczyła granicę Polski, później ją opuściła. Weryfikujemy to na ziemi – poinformował szef Sztabu Generalnego WP.
Generał dyw. Maciej Klisz, dowódca operacyjny RSZ dodał, że obiekt przebywał na terytorium Polski niecałe 3 minuty i znajdował się około 40 km w głąb terytorium kraju. Rakieta była śledzona przez radary. – W związku z wykonywanymi przez nią manewrami i opuszczeniem przez nią przestrzeni powietrznej Polski, ja jako dowódca operacyjny nie podjąłem żadnej decyzji w stosunku do tego obiektu – oświadczył Dowódca Operacyjnego RSZ.
Po południu Marcin Mastalerek, szef Gabinetu Prezydenta RP, poinformował na portalu X, że prezydent Andrzej Duda o sprawie niezidentyfikowanego obiektu rozmawiał z Jensem Stoltenbergiem, sekretarzem generalnym NATO. „Rozmowa dotyczyła naruszenia przestrzeni powietrznej RP. Jesteśmy od początku w stałym kontakcie z naszymi sojusznikami”, napisał na portalu X Mastalerek.
W południe z szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Wiesławem Kukułą, dowódcą generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych gen. dyw. Maciejem Kliszem oraz szefami służb specjalnych spotkali się premier Donald Tusk i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Później szef rządu rozmawiał telefonicznie ze zwierzchnikiem sił zbrojnych, Andrzejem Dudą. „Wszyscy działamy wspólnie na rzecz bezpieczeństwa Polski”, zaznaczył w mediach społecznościowych premier Donald Tusk.
O naruszeniu przestrzeni powietrznej Polski poinformowało w piątek przed południem Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. „W godzinach porannych w przestrzeń powietrzną RP od strony granicy z Ukrainą wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który od momentu przekroczenia granicy aż do miejsca zaniku sygnału obserwowany był przez środki radiolokacyjne systemu obrony powietrznej kraju”, czytamy w komunikacie. „Zgodnie z obowiązującymi procedurami Dowódca Operacyjny RSZ uruchomił dostępne siły i środki pozostające w jego dyspozycji”, zapewniło Dowództwo.
– Obecnie w okolicach Zamościa trwają poszukiwania obiektu. Prowadzone są zarówno przez zespoły poszukiwawczo-ratownicze na lądzie, jak i w powietrzu – mówił ppłk Jacek Goryszewski, oficer prasowy Dowództwa Operacyjnego RSZ. Podkreślał, że zespoły wojskowych specjalistów analizują zapisy radarowe, by ustalić, co dokładnie wydarzyło się. Ppłk Goryszewski zwracał uwagę, że w nocy doszło do bardzo intensywnego ostrzału Ukrainy. Rosjanie ostrzelali za pomocą rakiet i dronów Shahed między innymi Kijów, Lwów, Charków, Dniepr, Zaporoże i Odessę. – Niezidentyfikowany obiekt w polskiej przestrzeni powietrznej prawdopodobnie można łączyć z tym wydarzeniem – przekonywał ppłk Goryszewski.
autor zdjęć: Jakub Szymczuk/ KPRP
komentarze