W trzech wymiarach wydrukować można już niemal wszystko. Ta technika wytwarzania sprawdziła się w przemyśle motoryzacyjnym i lotniczym, a nawet w medycynie. Coraz częściej z podobnych rozwiązań korzysta także wojsko. Przekonali się o tym żołnierze 1 Pomorskiej Brygady Logistycznej, którzy w Holandii wzięli udział w warsztatach drukowania przyrostowego Additive Manufacturing Village.
Do Fieldlab Smartbase w holenderskim Ede przyjechali żołnierze z kilkunastu krajów, m.in. Belgowie, Anglicy, Niemcy, Finowie i Norwedzy oraz cywile i naukowcy. Polskie siły zbrojne reprezentowali wojskowi z 1 Pomorskiej Brygady Logistycznej. Organizatorem ćwiczeń z wytwarzania przyrostowego (technika polega na drukowaniu warstwa po warstwie i stopniowym nanoszeniu ich na siebie) była Europejska Agencja Obrony (European Defence Agency – EDA) oraz Wielonarodowe Centrum Koordynacji Logistycznej (Multinational Logistics Coordination Centre – MLCC).
W trzech wymiarach
– Additive manufacturing, czyli wytwarzanie przyrostowe, to dynamicznie rozwijająca się technologia, która otwiera nowe możliwości w procesie produkcji i projektowania również dla wojska – mówi płk Witold Bartoszek, dowódca 1 Pomorskiej Brygady Logistycznej. – Z technik druku przyrostowego korzystają już polskie ośrodki naukowe, także z sił zbrojnych, jak np. Wojskowa Akademia Techniczna, ale same jednostki jeszcze nie mają takich możliwości. Druk 3D może znacząco przyspieszyć naprawy sprzętu wojskowego – dodaje oficer. Płk Bartoszek przyznaje, że wytwarzanie przyrostowe sprawdzi się szczególnie w sytuacji, gdy dostawy brakujących części ze względu na dużą odległość będą nieopłacalne albo po prostu niemożliwe. Dotyczy to np. zagrożenia ze strony przeciwnika w czasie działań bojowych. – Wtedy rozwiązaniem staje się druk 3D. Naprawiony sprzęt bardzo szybko wraca do żołnierzy. A przecież sprawność i dostępność sprzętu wojskowego na polu walki ma dla wojska kluczowe znaczenie – podkreśla dowódca 1 BLog.
Warsztaty Additive Manufacturing Village trwały pięć dni. – W Holandii żołnierze poznali możliwości przemysłu w zakresie wytwarzania przyrostowego oraz sposoby na wykorzystanie tego rozwiązania w armii. Szczególnie zwracano uwagę na te techniki 3D, które potencjalnie mogą zapewnić siłom zbrojnym najwięcej korzyści – wyjaśnia kpt. Justyna Kwiatkowska, rzeczniczka 1 Brygady Logistycznej. W ćwiczeniach wzięli udział żołnierze 52 Batalionu Remontowego (jednostki podległej 1 BLog), wyposażeni w uniwersalny kontenerowy warsztat obsługowo-naprawczy. Każdego dnia mieli do wykonania innego typu zadanie. – Organizatorzy przygotowywali uszkodzone wozy, a ćwiczący musieli jak najszybciej zidentyfikować usterki i usunąć je – opowiada płk Bartoszek. – Podczas jednego z takich epizodów trzeba było np. naprawić silnik pojazdu Cobra. Żołnierze mieli zaledwie kilka godzin, by za pomocą drukowania 3D wytworzyć część, która została uszkodzona, zamontować ją i uruchomić silnik – dodaje oficer.
Dowódca 1 BLog zapowiada, że we współpracy z WAT-em zamierza rozwijać umiejętności polskich logistyków w tej dziedzinie.
3D dla marines i lotników
Warsztaty w Holandii odbyły się po raz pierwszy, ale druk 3D jest od dawna już wykorzystywany w różnych armiach. Prym na tym polu wiodą Stany Zjednoczone. Kilka lat temu świat obiegła informacja, że Amerykanie za pomocą druku 3D stworzyli kadłub miniaturowego okrętu podwodnego. Mówiono także o żołnierzach piechoty morskiej US Marines, którzy przy wsparciu agencji kosmicznej NASA użyli specjalistycznej drukarki 3D do wyprodukowania baraków koszarowych z betonu. Stworzenie pomieszczenia o powierzchni 46 m2 zajęło im mniej niż dwie doby. Armia amerykańska informowała, że to pierwsze na świecie trwałe baraki wytworzone w technologii przyrostowej, popularnie nazywanej drukiem 3D.
To nie wszystko. W 2020 roku inżynierowie zza oceanu wydrukowali także część do silnika odrzutowego bombowca B-52. Z technik przyrostowych korzysta także gigant branży lotniczej, firma Lockheed Martin. Już siedem lat temu firma opatentowała drukarkę przystosowaną do wytwarzania produktów z syntetycznych diamentów. Lockheed opracował też technologię druku 3D dla tytanowych kopuł, które mają być wykorzystywane do budowy zbiorników na paliwo dla platform satelitarnych. Drukowane elementy stosuje się również w myśliwcach F-35, ale szczegóły są objęte tajemnicą handlową.
Z techniki przyrostowej z powodzeniem korzysta m.in. Bundeswehra, która nie tylko w laboratoriach, lecz także w warunkach poligonowych drukuje np. spersonalizowane nakładki do broni strzeleckiej, elementy uchwytów montażowych do hełmów i drobne wyposażenie pojazdów.
Na szerokie zastosowanie druku 3D w polskiej armii trzeba jeszcze poczekać. Na razie technologię tę rozwijają wojskowi naukowcy. Pojawiają się jednak pierwsze próby wykorzystania technik druku przyrostowego. Drukarek 3D używa się najczęściej przy tworzeniu prototypów, makiet, które mają zweryfikować poprawność konstrukcyjną danego modelu. Szybkie prototypowanie zastosowano np. podczas opracowywania karabinka MSBS Grot.
autor zdjęć: 1 Pomorska Brygada Logistyczna
komentarze