Prezydent Wołodymir Zełenski apeluje do NATO o wprowadzenie strefy zakazu lotów nad Ukrainą. – Jeżeli nie zamkniecie naszego nieba, to jest tylko kwestią czasu, kiedy rakiety rosyjskie będą spadać na terytorium NATO – powiedział. Wojska rosyjskie nie poczyniły postępów na froncie, ale sytuacja ludności cywilnej w wielu miejscach staje się dramatyczna.
Ukraina broni swojego terytorium przed rosyjską napaścią już dziewiętnasty dzień. Sytuacja w wielu regionach kraju jest bardzo trudna, w innych – na przykład w Chersoniu czy Mariupolu – dramatyczna.
Jak podają ukraińskie media w nocy sygnały alarmowe słychać było w kilkunastu miastach. Syreny zawyły m.in. w obwodach lwowskim, dniepropietrowskim, chmielnickim, czerkaskim, czerniowieckim, tarnopolskim oraz w Charkowie. Pociski rakietowe ponownie spadły na Kijów. Dziś nad ranem rosyjskie rakiety uderzyły m.in. w jeden z bloków mieszkalnych w stolicy. Na razie mówi się o dwóch ofiarach śmiertelnych. Stało się to kilka godzin po wywiadach, jakich udzielili doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Wadim Denisenko oraz doradca prezydenta Ukrainy Oleksij Arestowicz. Obaj mówili, że „nie ma zagrożenia dla ukraińskiej stolicy”. Ukraińscy politycy informowali także, że wszystkie rosyjskie siły, które szły na Kijów zostały rozbite i utrzymują pozycje obronne. Tej nocy rakiety spadły także w miejscowości Stawiszcze (obwód żytomierski) w obwodzie sumskim oraz w Równem, zbombardowano także zakłady lotnicze Antonow pod Kijowem.
Wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk podała wczoraj, że z 14 zaplanowanych na niedzielę na Ukrainie korytarzy humanitarnych, zadziałało tylko dziewięć. W szczególnie trudnej sytuacji znaleźli się mieszkańcy w kontrolowanym przez Rosjan Chersoniu i oblężonym Mariupolu. Władze podały, że w Chersoniu kończą się lekarstwa, żywność i paliwo. Natomiast samorządowcy z Mariupola podają, że od początku inwazji zginęło tam już 2187 osób. Tylko w weekend mieszkańcy tego miasta przeżyli co najmniej 22 bombardowania. Rosjanie atakują tam m.in. domy mieszkalne, szpitale. Rada miejska Mariupola poinformowała, że w mieście nie ma prądu, wody i ogrzewania. Kończą się zapasy jedzenia i wody pitnej. Prezydent Wołodymir Zełenski powiedział wczoraj, że pomoc Mariupolowi to obecnie jedno z kluczowych zadań. – Kolumna pomocy humanitarnej znajduje się 80 km od miasta. Robimy wszystko, by przełamać opór okupantów, którzy blokują nawet prawosławnych duchownych, którzy wiozą pomoc: jedzenie, wodę i leki – powiedział Zełenski.
W nocy, z niedzieli na poniedziałek, prezydent Wołodymir Zełenski kolejny raz zaapelował do NATO o zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Ukrainą. – Jeśli nie zamkniecie nieba nad naszym krajem, tylko kwestią czasu jest, kiedy rosyjskie rakiety zaczną spadać na wasze terytorium, na terytorium NATO – powiedział ukraiński przywódca. Odwołał się także do wczorajszego ataku na Międzynarodowe Centrum Operacji Pokojowych i Bezpieczeństwa w Jaworowie. – Tam nie znajdowało się nic, co mogło zagrozić Federacji Rosyjskiej. Zaatakowali teren 20 kilometrów od granicy NATO – zaznaczył Zełenski. W wyniku ostrzału zginęło tam 35 osób a 135 zostało rannych. Do niedawna w Jaworowie, niedaleko Lwowa, polscy żołnierze szkoli swoich ukraińskich odpowiedników. Przez kilka lat instruktorów do Jaworowa wysyłały 21 Brygada Strzelców Podhalańskich, 6 Brygada Powietrznodesantowa, ostatnio także 19 Brygada Zmechanizowana.
Ukraiński przywódca wspomniał także o śmierci amerykańskiego dziennikarza Brenta Renauda. Zełenski przyznał, że „to był celowy atak armii rosyjskiej”. Amerykanin zginął wczoraj niedaleko Kijowa, a jego kolega został ranny.
Media na całym świecie odnotowały także, że Rosja zwróciła się o pomoc militarną do Chin. Ewentualne wsparcie Pekinu będzie tematem rozmów, jakie Jake Sullivan, doradca prezydenta USA do spraw bezpieczeństwa, odbędzie dziś z chińskim dyplomatą Yang Jiechi. Politycy spotkają się w Rzymie. Sullivan ma zasygnalizować możliwość wprowadzenia sankcji ekonomicznych wobec Pekinu, jeśli Chińczycy udzielą wsparcia Rosji.
O sytuacji na Ukrainie i wsparciu Kijowa będą dziś rozmawiali także premier Mateusz Morawiecki, premier Litwy Ingrida Simonyte oraz premier Ukrainy Denys Szmyhal. Spotkanie w ramach tzw. trójkąta lubelskiego odbędzie się na Zamku Królewskim w Warszawie.
autor zdjęć: kpr. Wojciech Król / CO MON
komentarze