W rejonie Jeziora Solińskiego trwa szkolenie 25 Brygady Kawalerii Powietrznej. W planach m.in. nurkowanie na dużych głębokościach, podwodne minowanie i rozminowywanie oraz rozpoznanie i zwiad nurkowy. Kawalerzyści ćwiczą ze strażakami z jednostki w Rzeszowie. – Dzięki tej współpracy będziemy skuteczniej nieść pomoc podczas sytuacji kryzysowych – mówi st. bryg. Daniel Dryniak z PSP.
Szkolenie kawalerzystów w rejonie Jeziora Solińskiego, w tym na zaporze w Solinie, ma trwać dwa tygodnie. Zajęcia skupiają się na doskonaleniu umiejętności wspinaczki, nurkowania oraz ratownictwa wodnego. – Z naszej perspektywy bardzo ważne jest szkolenie płetwonurków. Jest to dla nich nowy akwen, który nawet przed profesjonalistami może stawiać poważne wyzwania – mówi gen. bryg. Adam Marczak, dowódca 25 Brygady Kawalerii Powietrznej. Zaznacza przy tym, że nie jest to jedyny aspekt szkolenia, na który zostanie położony nacisk. – Każdy kawalerzysta potrafi nie tylko skakać na spadochronie, musi także radzić sobie w terenie górzystym. Dlatego tama w Solinie służy nam do ćwiczeń elementów wspinaczki, przede wszystkim zjazdów na linie z wykorzystaniem przyrządów zaciskowych oraz improwizacji – dodaje gen. Marczak.
Podczas szkolenia żołnierze będą współpracować ze strażakami z Rzeszowa. – Państwowa Straż Pożarna nie dysponuje własnymi śmigłowcami, dlatego korzystamy z pomocy kawalerzystów – tłumaczy st. bryg. Daniel Dryniak, zastępca podkarpackiego komendanta wojewódzkiego PSP. Jak podkreśla, tego rodzaju ćwiczenia ułatwiają współpracę podczas sytuacji kryzysowych. Tak było chociażby w Mielcu, gdzie dzięki wykorzystaniu wojskowych śmigłowców tamowano przerwane wały przeciwpowodziowe. – Nie byłoby to możliwe, gdyby nie znajomość wzajemnych procedur – podkreśla st. bryg. Dryniak.
Korzyści ze wspólnych ćwiczeń są obopólne. Dzięki instruktorom nurkowania PSP zwiadowcy z 25 Brygady Kawalerii Powietrznej poznają tajemnice Jeziora Solińskiego. Porównują także techniki nurkowania oraz cywilny ekwipunek. – Szkolimy się tutaj po raz pierwszy, dlatego dopiero poznajemy ukształtowanie terenu, przegłębienia czy miejsca wyjścia na brzeg. Właśnie nieznajomość terenu jest dla nas największą trudnością – opowiada plut. Paweł Socha, dowódca drużyny rozpoznania inżynieryjnego 25 Brygady Kawalerii Powietrznej. Zaznacza, że żołnierze są bardzo dobrze wyszkoleni, dlatego takie elementy jak techniki nurkowania czy zgranie w grupie nie stanowią żadnego problemu. – Chcemy skupić się na rozpoznaniu akwenu, a następnie przejść do zadań taktycznych. To, co nas pozytywnie zaskoczyło już w pierwszym dniu, to przejrzystość wody. Spodziewaliśmy się, że będzie znacznie gorsza – relacjonuje plut. Socha.
Szkolenie nurkowe obejmuje działania inżynieryjne, w tym minowanie, rozminowanie oraz rozpoznanie obiektów pod kątem ewentualnego zniszczenia. Żołnierze będą także sprawdzać dno w ramach przygotowania do przepraw oraz ćwiczyć różne scenariusze zajęcia brzegu jeziora.
Zapora w Solinie to największa tego typu konstrukcja w Polsce (jej ściana od strony wody dolnej ma ponad 70 metrów wysokości), dlatego służby mundurowe często ćwiczą tu techniki wspinaczkowe. – Podstawowe szkolenie wysokościowe trwa około dwóch tygodni i zaczyna się od praktyk na ziemi. Później stopniujemy wysokość na makietach oraz ściankach wspinaczkowych. Na Solinę przyjeżdżają doświadczeni żołnierze, którzy ukończyli przynajmniej kilka kursów – mówi st. szer. Michał Kobalczyk z kompanii rozpoznawczej 25 Brygady Kawalerii Powietrznej. Profesjonalizm nie oznacza jednak braku strachu przed wysokością. – Wspinaczka wiąże się ze stresem, ale można go szybko opanować. Respekt przed wysokością to naturalny, wręcz pożądany odruch, który pozwala nam wykonywać zadania na linach bezpiecznie, świadomie i odpowiedzialnie. Problem jest wtedy, gdy ktoś się w ogóle nie boi. Jako instruktor nie pozwoliłbym takiej osobie zjechać na dół – zaznacza zwiadowca.
Krzysztof Majcher, dyrektor Zespołu Elektrowni Wodnych Solina-Myczkowce, zapewnia, że chętnie udostępnia obiekt do ćwiczeń służb mundurowych. – Stosujemy przy tym zasady bezpieczeństwa, dzięki którym treningi nie wpływają na funkcjonowanie elektrowni, a żołnierze mają komfort i pewność, że nic złego się nie stanie – zaznacza dyrektor Majcher.
25 Brygada Kawalerii Powietrznej ma organizować tego rodzaju szkolenia cyklicznie.
autor zdjęć: Michał Zieliński
komentarze