moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Wrogowie numer 1 towarzysza Stalina

Wiosną 1940 roku na polskich Kresach znów zawrzało. Stalinowi nie wystarczało, że uwięził tysiące żołnierzy, policjantów i urzędników znienawidzonej Polski. Teraz przyszła kolej na ich rodziny. W stepy Kazachstanu wywieziono ponad 60 tysięcy osób, głównie kobiety i dzieci. Większość z nich nie miała większych szans na przetrwanie.

Pomnik Poległym i Pomordowanym na Wschodzie – pomnik autorstwa Maksymiliana Biskupskiego znajdujący się u zbiegu ulic Muranowskiej i gen. Władysława Andersa w Warszawie. Fot. Wikipedia.

W nocy z 12 na 13 kwietnia enkawudziści załomotali do drzwi domów, w których mieszkały rodziny osób wcześniej aresztowanych, jeńców wojennych i tych, którzy przed schwytaniem zdążyli uciec za granicę. W większości więc były to kobiety i dzieci (stanowiły 80 procent wówczas deportowanych), których według sowieckiego kodeksu karnego objęto tzw. paragrafem damskim. W drugiej kolejności na kwietniowych listach proskrypcyjnych NKWD znaleźli się Polacy z pięćdziesięciokilometrowego pasa nadgranicznego sowiecko-niemieckiej linii demarkacyjnej. Wszyscy zostali deportowani do Kazachstanu. W porównaniu z wywiezionymi podczas pierwszej deportacji w lutym 1940 roku, ich los był znacznie lepszy. Po pierwsze, wywożeni byli wiosną, więc już przez to warunki w bydlęcych wagonach były znacznie znośniejsze od tych, które panowały przy minusowych temperaturach. Po drugie, Polaków deportowanych do Kazachstanu uznano za „wolnych osiedleńców”, których traktowano nieco łagodniej od osadzanych w „specposiołkach” (karnych koloniach) i łagrach NKWD na Syberii. Jednak w tym stwierdzeniu kluczowe jest słowo „nieco”. 

W sowieckim „raju”

Polacy, którzy na początku 1940 roku znaleźli się na dalekiej rosyjskiej północy, przebywali tam pod ścisłą kontrolą NKWD. Poddani byli przymusowi pracy, którą można było przerwać dopiero wówczas, gdy termometry wskazały -40 stopni Celsjusza. Wyżywienie więźniów zależało od wykonania normy pracowniczej. Przymusem pracy byli objęci wszyscy mężczyźni od 17 roku życia. W tym czasie kobiety i dzieci pozostające w barakach nie miały łatwiej. Spadał na nich ogromny ciężar – czym wyżywić powracających z pracy wycieńczonych mężczyzn. Jedynym plusem w porównaniu do sytuacji Polaków w Kazachstanie, było czyste, żywiczne powietrze i źródlana woda w górskich potokach, dzięki czemu nie dochodziło do epidemii.

Natomiast deportowani do Kazachstanu w kwietniu, po wyładowaniu z pociągów, byli rozsyłani po kołchozach, sowchozach i aułach (osady pasterskie). Niezależnie jednak od tego, do jakiego gospodarstwa trafiali, wszędzie zastawali straszną nędzę i głód – owoce sowieckiej kolektywizacji wsi. Polaków w Kazachstanie nie obligował, tak jak na Syberii, obowiązek pracy, ale to była iluzja. Tak naprawdę w mocy było to samo niepisane prawo, co w innych częściach Związku Sowieckiego – „kto nie pracuje, ten nie je”. Każdy więc, kto chciał przeżyć, musiał pracować w kołchozowych lub sowchozowych gospodarstwach, a te wbrew pozorom nie oferowały zbyt wiele, by zaspokoić najstraszniejszą torturę deportowanych – głód. Płace za pracę były symboliczne, a żywność horrendalnie droga. Przykładowo, w kazachskim kołchozie miesięczny zarobek wynosił 150-200 rubli, a kilogram chleba na czarnym rynku kosztował 100 rubli. Szczególnie trudny był los kobiet z małymi dziećmi. Jak celnie zauważył historyk, prof. Edward Kospath-Pawłowski: „Nie mogły liczyć one na czyjąkolwiek pomoc. Mogły liczyć tylko na własne siły. Problem polegał na tym, że im wcześniej to zrozumiały, tym więcej miały szans na przetrwanie”. Co to oznaczało? Najczęściej to, że po znalezieniu się w kazachskiej osadzie czy kołchozie, pośród tylko trochę lepiej sytuowanych nędzarzy, Polki ze swymi dziećmi musiały rozpocząć „nowe życie” – od wybudowania sobie jakiegoś szałasu lub wykopania ziemianki w stepie. Za szczęściary mogły uważać się te, którym oddano na lokum jakąś starą szopę lub oborę. Wtedy mogły od razu myśleć o zdobywaniu jedzenia dla swych rodzin. Wkrótce, niestety, pojawiały się epidemie tyfusu i malarii, które dziesiątkowały mieszkańców kazachskich stepów z nieubłaganą regularnością każdego lata. Ich ofiarami padali przede wszystkim najsłabsi, a więc przede wszystkim Polacy.

Za wszelką cenę – do Polski!

Po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej i podpisaniu układu Sikorski-Majski latem 1941 roku również Polaków zesłanych do Kazachstanu objęła amnestia. Ci co mogli, ruszyli do miejsc formowania polskiej armii pod dowództwem gen. Władysława Andersa, lecz paradoksalnie większe szanse na wstąpienie w jej szeregi mieli Polacy zwalniani z więzień, łagrów i obozów pracy w północnej Rosji. Przede wszystkim więcej wśród nich było mężczyzn w wieku poborowym. Sytuacja kobiet w Kazachstanie, obciążonych obowiązkiem wykarmienia małych dzieci lub nastolatków pełniących rolę „głowy rodziny” była znacznie trudniejsza pod tym względem. Często też zdarzało się, że wiadomość o polskim wojsku nawet nie dochodziła do zagubionych w kazachskich stepach osad, albo doszła wtedy, kiedy już było po jej ewakuacji do Iranu. To wszystko spowodowało, że wielu Polaków z Kazachstanu polski mundur założyło dopiero w armii gen. Zygmunta Berlinga. Była to szansa wyrwania się z głodu, wyżywienia pozostawionych na kazachskich stepach rodzin, a przede wszystkim możliwość powrotu do Polski. Marzenie to jednoczyło wszystkich Polaków skazanych na wywózki w głąb Związku Sowieckiego i nazwanych tam jednym mianem: „wrogami nr 1 towarzysza Stalina”.

Bibliografia:

Cz. Brzoza, Polska w czasach niepodległości i drugiej wojny światowej (1918–1945), Kraków 2001
E. Kospath-Pawłowski, Wojsko Polskie na Wschodzie 1943–1945, Pruszków 1993
T. Żenczykowski, Polska Lubelska 1944, Warszawa 1990 

Piotr Korczyński

autor zdjęć: Wikipedia, IPN

dodaj komentarz

komentarze


Formoza – 50 lat morskich komandosów
Niemieckie wsparcie z powietrza
Plan na WAM
Najlepsze projekty dronów nagrodzone przez MON
Militarne Schengen
Sukces bezzałogowego skrzydłowego
Pancerniacy jadą na misję
Święto sportowców w mundurach
Premier ogłasza podwyższony stopień alarmowy
Śnieżnik gotowy na Groty
Najdłuższa noc
„Albatros” na elitarnych manewrach NATO
Dwie umowy licencyjne w programie K2 podpisane
Najlepsi w XXII Maratonie Komandosa
Pływacy i panczeniści w świetnej formie
Cel: zniszczyć infrastrukturę wroga w górskim terenie
Niemcy dla Tarczy Wschód
Ile powołań do wojska w 2026 roku?
Rządy Polski i Niemiec wyznaczają kierunki współpracy
Bóg wojny wyłonił najlepszych artylerzystów
Smak służby
Pomorscy terytorialsi w Bośni i Hercegowinie
Kadłub ORP „Wicher” w drodze do stoczni
Nowe zdolności sił zbrojnych
Niebo pod osłoną
Szwedzi w pętli
W ochronie granicy
Sportowcy podsumowali 2025 rok
Satelita MikroSAR nadaje
Najmłodszy żołnierz generała Andersa
Kalorie to nie wszystko
Polska i Francja na rzecz bezpieczeństwa Europy
Wojsko ma swojego satelitę!
Rosja usuwa polskie symbole z cmentarza w Katyniu
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Dzień wart stu lat
Gala Boksu na Bemowie
Polskie MiG-i dla Ukrainy?
Szukali zaginionych w skażonej strefie
Odnaleziono rozbitego drona w Lubelskiem
Operacja „Szpej” nigdy się nie skończy
Amunicja od Grupy WB
Trałowce do remontu
Kontrakt na ratowanie życia
Panczeniści na podium w Hamar
Obywatele chcą być wGotowości
Nowe zasady dla kobiet w armii
Norweska broń będzie produkowana w Polsce
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Holenderska misja na polskim niebie
Spotkanie liderów wschodniej flanki NATO
Combat 56 u terytorialsów
Gdy ucichnie artyleria
Sejm za Bezpiecznym Bałtykiem
Mundurowi z benefitami
Świąteczne spotkanie w PKW Turcja
Pomagaj, nie wahaj się, bądź w gotowości

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO