Na początku listopada indyjski premier Narendra Modi ogłosił, że pierwszy zbudowany w tym kraju okręt podwodny o napędzie nuklearnym – INS Arihant, zakończył swój dziewiczy patrol bojowy. Wydarzenie to nie pozostało oczywiście niezauważone w Pakistanie. Wyścig zbrojeń dwóch jądrowych mocarstw może w nieodległej perspektywie czasowej nabrać całkiem nowego wymiaru.
Gdy mowa jest o indyjskich programach zbrojeniowych najczęściej chyba powtarzane jest słowo opóźnienie. Program Advanced Technology Vessel (ATV), w ramach którego powstają indyjskie okręty podwodne o napędzie nuklearnym, także ich nie uniknął. Budowa kadłuba pierwszego z nich rozpoczęła się w 1998 roku, choć sam program jest starszy o dekadę. Problemy z budową reaktora sprawiły, że wodowanie Arihanta nastąpiło dopiero w 2009 roku, cztery lata później uruchomiono reaktor, zaś w 2016 roku jednostka została przyjęta na stan marynarki wojennej.
Arihant został zaprojektowany na wzór – wydzierżawionego od ZSRR w 1988 roku – okrętu typu Charlie I. Początkowo miał być okrętem uderzeniowym (SSN), jednak z czasem kadłub wydłużono tak, by pomieścił pociski balistyczne i stał się okrętem strategicznym (SSBN). Testy przeznaczonych dla niego pocisków K-15, o zasięgu około 700 km zostały zakończone w sierpniu tego roku (wcześniej testowano je w wersji nieuzbrojonej). Dlatego dopiero teraz okręt mógł wyjść na pierwszy patrol jako pełnowartościowy boomer, jak Amerykanie nieoficjalnie nazywają strategicznie okręty podwodne. Indyjska jednostka może przenosić 12 rakiet K-15, w przyszłości będzie mogła zostać także przezbrojona w cztery pociski K-4 o zasięgu 3,5 tys. km, ale w planach New Delhi jest także opracowanie pocisków K-5 o zasięgu 5 tys. km.
Stępka pod drugi okręt została położona w 2011 roku, wodowanie miało nastąpić w grudniu 2017 roku, a do linii ma wejść w przyszłym roku. INS Arihant może przenosić dwukrotnie większą liczbę pocisków – do 24 w przypadku K-15 lub 8 sztuk K-4. Przewidywana jest także budowa trzeciej jednostki tego typu. Pod koniec 2015 roku Indie podjęły również decyzję o budowie sześciu uderzeniowych okrętów podwodnych o napędzie nuklearnym. Patrząc jednak na problemy jakie trapiły i dalej trapią program budowy konwencjonalnych okrętów, można wątpić czy zostaną dotrzymane terminy dotyczące jednostek z napędem nuklearnym. Ponadto ich budowa będzie mogła ruszyć najprawdopodobniej dopiero po zakończeniu produkcji okrętów strategicznych, co nie nastąpi przed rokiem 2022 lub 2023, a najpewniej dopiero w połowie przyszłej dekady. Jednak hinduskie zbrojenia wywołują niepokój w Pakistanie i mogą skutkować próbą podjęcia przez ten kraj podwodnego wyścigu zbrojeń.
Dla Indii potrzeba posiadania nuklearnych okrętów podwodnych, a więc zdolności tzw. drugiego (odwetowego) uderzenia z użyciem morskiej części triady strategicznej (tworzonej przez lotnictwo oraz lądowe i morskie pociski rakietowe), to wynik strategicznej rywalizacji z Chinami, w której New Delhi nie chce pozostawać daleko w tyle. Pekin posiada dziś cztery strategiczne i dziewięć uderzeniowych atomowych okrętów podwodnych. Perspektywa pojawiania się tych ostatnich na wodach Oceanu Indyjskiego i obawy z tym związane napędzają indyjskie programy. Z kolei Pakistan, odczuwający znaczną dysproporcję w siłach konwencjonalnych, obawia się utraty parytetu w jedynej dziedzinie w jakiej ją posiada – broni jądrowej, stąd też zapowiedź kroków mających stanowić odpowiedź na nowe zdolności Indii.
Pogrążony w kryzysie finansowym Islamabad nie może, pomimo buńczucznych zapowiedzi, odpowiedzieć w sposób w pełni symetryczny. Pierwsze wzmianki o zamiarach pozyskania przez Islamabad nuklearnych okrętów podwodnych pojawiły się już w 2001 roku. Dziesięć lat później portal defensenews.com donosił już o konkretnych planach w tym zakresie, nic jednak nie wskazuje na to, by było to coś więcej niż kontrolowany przeciek, jeśli nie wręcz kaczka dziennikarska. W 2010 roku media podały informację o chińsko-pakistańskim kontrakcie na dostawę sześciu konwencjonalnych okrętów podwodnych. Do chwili obecnej nie został on jednak zrealizowany, choć ostatnie informacje wskazują, że w perspektywie roku 2022 do Pakistanu mogą trafić cztery jednostki, zaś do 2028 kolejne cztery.
Podwodny wyścig w Azji Południowej może nabrać większego tempa za sprawą Pekinu. Indie leasingują dziś od Rosji atomowy uderzeniowy okręt podwodny typu Akuła, jeśli Pekin zdecydowałby się na podobny krok w odniesieniu do Pakistanu (a takie głosy również się pojawiają), dzierżawiąc np. jeden z trzech okrętów typu Han, wyzwanie rzucone Indiom nabrałoby nowego wymiaru.
komentarze