Z zapisu czarnych skrzynek prezydenckiego Tu-154 wycięto fragmenty, z których wynika, że jeden z silników i wysokościomierze samolotu były niesprawne – stwierdziła podkomisja ds. zbadania katastrofy smoleńskiej. Jej członkowie przedstawili dziś swoje najnowsze ustalenia. W opinii specjalistów podkomisji nie ma też dowodów, że gen. Andrzej Błasik był w kabinie pilotów.
– Celem prac podkomisji do spraw zbadania katastrofy smoleńskiej jest zidentyfikowanie przyczyn katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku, aby uniknąć w przyszłości takich tragedii – mówił minister obrony narodowej Antoni Macierewicz podczas zwołanej w Warszawie konferencji prasowej przedstawicieli tej podkomisji. Jak dodał szef MON, komisja nie przedstawi winnych katastrofy, bo to nie jest jej zadaniem. – Do poszukiwania winnych są inne organy w państwie, między innymi prokuratura, sądy i służby specjalne – stwierdził minister.
Wycięte nagrania
Ekspercki zespół, działający przy Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP), szef MON powołał w lutym tego roku. Jak dziś wyjaśnił, potrzeba powtórnego zbadania tragedii wynikała z niesolidności działań komisji rosyjskiej i trzech polskich zespołów powołanych przez poprzednie władze. – Bezsporne dowody fałszowania, manipulowania i ukrywania prawdy o rzeczywistym przebiegu wydarzeń znajdowały się głównie w archiwach KBWLLP, kierowanej przez ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Jerzego Millera – podkreślił Macierewicz.
Komisja ta, badając katastrofę, wskazała jako bezpośrednią przyczynę tragedii zejście rządowego samolotu Tu-154 poniżej minimalnej wysokości zniżania, co doprowadziło do zderzenia maszyny z drzewami i w efekcie – do jej zniszczenia. – W swej pracy korzystamy z zebranych materiałów, w tym komisji Millera, ale jednocześnie określamy ich prawdziwość. Mamy na przykład dowody, że niektóre z materiałów otrzymanych ze źródeł rosyjskich zostały sfabrykowane – mówił dr Wacław Berczyński, przewodniczący podkomisji.
Jak podał dr Kazimierz Nowaczyk, wiceprzewodniczący podkomisji, istniały manipulacje i fałszerstwa w zapisach czarnych skrzynek. – Z polskiego rejestratora lotu samolotu wycięto około trzech ostatnich sekund zapisu, a z rosyjskiego – pięć sekund – informował ekspert. Podkomisja dotarła do wyciętych fragmentów i ustaliła, że znajdowały się tam informacje o awarii jednego z silników, generatora i obu wysokościomierzy radiowych. Do usterek miało dojść, gdy maszyna znajdowała się na wysokości 15 metrów nad ziemią.
Przesunięty wrak
Z ustaleń podkomisji wynika też, że odłamki konstrukcji Tu-154M spadły na ziemię 60 metrów przed brzozą, o którą uderzył tupolew. – Wiele części samolotu było już nadpalonych i okopconych – mówili członkowie komisji. Jednocześnie podano, że głos generała broni Andrzeja Błasika, ówczesnego dowódcy sił powietrznych, nie został zidentyfikowany w kokpicie. – Nie zidentyfikowali go specjaliści podkomisji ani żadna z przeprowadzonych ekspertyz, m.in. z Centralnego Laboratorium Kryminalistyki Komendy Głównej Policji – zaznaczył dr Nowaczyk.
Z kolei na nieprawidłowości przy zabezpieczeniu miejsca katastrofy i pomyłki w identyfikacji niektórych jej ofiar wskazywał Frank Taylor, ekspert inżynierii lotniczej z Wielkiej Brytanii i dyrektor Centrum Bezpieczeństwa Lotniczego Cranfield University. Jak wyliczał naukowiec, na zdjęciach satelitarnych widać, że wrak samolotu został przesunięty. – To nie powinno mieć miejsca – podkreślił. Wskazał też, że jeszcze pół roku po katastrofie na miejscu zdarzenia można było znaleźć szczątki samolotu. – To wszystko utrudniało wyjaśnienie przyczyn katastrofy – stwierdził Taylor i dodał, iż z powodu tych nieprawidłowości istniała konieczność ponownego zbadania sprawy.
Członkowie podkomisji podali też, że doszło do uzgadniania treści wyników badań komisji Millera ze stroną rosyjską. Podczas konferencji zaprezentowano nagranie rozmowy ówczesnego ministra z członkami komisji wyjaśniającej wtedy przyczyny katastrofy. „Nasze ustalenia zostaną zderzone z ustaleniami rosyjskimi i jeżeli te dwa raporty będą różne, to będzie do tego cała teoria spiskowa zbudowana w społeczeństwie” – mówi na nagraniu Jerzy Miller. – Wymowa tych materiałów, kiedy minister rządu polskiego instruuje komisję, jak ma przebiegać badanie wypadku lotniczego, jest dla mnie szokujące – stwierdził Berczyński.
Pracująca od marca podkomisja wysłuchała już kilkunastu świadków i planuje powołanie nowych. Trwają też przygotowania do badań w tunelu aerodynamicznym.
10 kwietnia 2010 roku w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęli wszyscy pasażerowie i członkowie załogi – 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Polska delegacja udawała się na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
autor zdjęć: ppor. Robert Suchy/CO MON
komentarze