Pięć procent rocznie – o tyle mają rosnąć pensje pracowników cywilnych wojska w latach 2017-2019. Minister obrony Antoni Macierewicz chce zapisać obowiązek wypłacenia tych podwyżek w rządowym dokumencie o rozwoju sił zbrojnych. Do tej pory pracownicy instytucji podległych MON dostawali najmniejsze podwyżki w całej budżetówce.
– W latach 2010-15 wynagrodzenia w gospodarce narodowej wzrosły o 20%, w sektorze przedsiębiorstw i w sferze budżetowej – po 19%, a w MON – tylko o 13% – mówił płk Sławomir Filipczak, dyrektor Departamentu Spraw Socjalnych MON, podczas sejmowej podkomisji ds. społecznych w wojsku. – Budżet 2016 roku jest pierwszym, w którym zaplanowano podwyżki dla pracowników cywilnych wojska – zauważył. Płace w administracji rządowej były bowiem zamrożone w latach 2010-2015. Płk Filipczak dodał, że wcześniejszy nieznaczny wzrost wynagrodzeń wynikał m.in. z redukcji zatrudnienia. Nadwyżki, które wówczas pozostawały, były jednorazowo wypłacane pozostałym pracownikom.
Szef Departamentu Spraw Socjalnych powiedział, że na koniec 2015 roku średnia pensja pracownika wojska wynosiła 3420 złotych. Przy czym najwięcej zarabiali: prokuratorzy wojskowi, tzw. „ERKA”, czyli osoby na stanowiskach mianowanych, korpus służby cywilnej, pracownicy wojewódzkich komisji uzupełnień oraz archiwów wojskowych. Jeśli wziąć pod uwagę podział na instytucje, najlepiej opłacani pracownicy są w Ministerstwie Obrony Narodowej, Narodowym Centrum Kryptologii, Dowództwie Garnizonu Warszawa, Dowództwie Operacyjnym oraz Inspektoracie Wsparcia.
Ile zarabia specjalista w wojsku?
W tym roku na podwyżki przeznaczono około 131 milionów złotych. Kwota ta została podzielona na 43 tysiące pracowników cywilnych instytucji podległych MON, co dało średnią kwotę podwyżki 140 zł brutto. To, ile przyznano poszczególnym osobom, uzależniono od ich dotychczasowej pensji (im wyższa, tym podwyżka była mniejsza) oraz od wykonywanej pracy (na stanowiskach specjalistycznych było to średnio 350 zł brutto, na pozostałych – 230 zł). Minimalna kwota, o jaką miała zostać zwiększona pensja, wynosiła odpowiednio 270 oraz 180 zł brutto. Pieniądze zostały wypłacone do końca czerwca z wyrównaniem od stycznia 2016 roku.
Na prośbę posłów, płk Filipczak podał, ile do tej pory zarabiali pracownicy na stanowiskach specjalistycznych. To właśnie w ich przypadku wzrost wynagrodzeń był największy. Chodzi m.in. o stanowiska związane z obsługą i naprawą sprzętu (np. diagnostów, mechaników, kierowców przewożących materiały niebezpieczne, łącznościowców, kryptologów, pracowników lotnisk, laboratoriów) oraz specjalistyczne w jednostkach m.in. kartograficznych, geograficznych, meteorologicznych, dozoru technicznego. – Starszy technik przed podwyżką otrzymywał od 1700 do 2300 złotych, po podwyżce 2117 do 2944 zł brutto. Magazynierzy wcześniej dostawali 1630–2117 zł, po podwyżce 1919–2305 zł, referenci od 1683–2530, obecnie 1865–2719 zł. Diagności mieli 1870–1903, teraz 2145–2178 zł, elektromechanicy 1683–2374, a po podwyżce 2002–2645 zł – wyliczał. – Te kwoty uwzględniają jedynie wynagrodzenie zasadnicze oraz premię. Jednak pamiętajmy, że pracownikom naliczana jest jeszcze wysługa lat i nagrody – dodał pułkownik.
Tysiąc złotych na święto wojska
To nie jedyne podwyżki zaplanowane na ten rok. Od 12 do 15 sierpnia na konta pracowników cywilnych ma jeszcze wpłynąć jednorazowa nagroda w wysokości 1000 złotych. W tym tygodniu szef MON podpisał decyzję o uruchomieniu środków na ten cel. Wypłaty dla pracowników wojska to efekt porozumienia, jakie w maju resort obrony zawarł ze związkami zawodowymi.
Szef Departamentu Spraw Socjalnych MON zapewnił, że w przyszłym roku pracownicy wojska także dostaną podwyżki. Ma to być co najmniej 5% ponad wskaźnik inflacyjny (w latach 2017–2019). Co więcej, minister obrony narodowej Antoni Macierewicz chce, by zapis o podwyżkach znalazł się w rządowym dokumencie „Szczegółowe kierunki przebudowy i modernizacji Sił Zbrojnych RP na lata 2017–26”. – Dokument jest zatwierdzany w drodze uchwały Rady Ministrów, więc będziemy mieli wiążącą podstawę prawną, żeby te podwyżki przyznać – tłumaczył płk Filipczak. Dodał, że wzrost wynagrodzeń wynika m.in. z tego, że MON chce zatrzymać doświadczonych pracowników. Tymczasem niskie wynagrodzenia powodują, że specjaliści odchodzą z wojska. – Pracownicy się starzeją, a zastąpienie ich staje się trudne. Dlatego minister podjął decyzję o trzyletnim programie pięcioprocentowego wzrostu ponad ustawowy wskaźnik wzrostu wynagrodzeń – wyjaśniał Filipczak.
Obecnie trwają rozmowy z Ministerstwem Finansów na temat przyszłorocznego budżetu resortu obrony. Pułkownik Filipczak podał, że w 2017 roku na podwyżki dla pracowników budżetówki ma zostać przeznaczonych ponad miliard złotych, jednak nie wiadomo, ile z tej kwoty trafi do pracowników MON. – Do września powinniśmy wiedzieć, jaką sumą będzie dysponowało MON i wówczas rozpoczniemy negocjacje ze związkami zawodowymi, jak tę kwotę podzielić – dodał dyrektor.
Płk Filipczak zapewnił, że w resorcie obrony nie są planowane redukcje, a wręcz przeciwnie – kierownictwo MON chce nawet zwiększyć zatrudnienie. Resort tłumaczy, że będzie to konieczne, jeśli armia zwiększy się o połowę – ze 100 000 do 150 000 żołnierzy.
autor zdjęć: arch. PZ
komentarze