Przeszło 200 rejsów po polskich wodach Bałtyku i cztery zagraniczne, w których łącznie wzięło udział ponad półtora tysiąca osób – to bilans zakończonego właśnie sezonu w Ośrodku Szkolenia Żeglarskiego Marynarki Wojennej w Gdyni. Ćwiczą tutaj nie tylko marynarze, lecz także żołnierze ze wszystkich rodzajów sił zbrojnych.
– To był dla nas intensywny rok – przyznaje kmdr por. Maciej Osika, komendant Ośrodka Szkolenia Żeglarskiego MW. – Co prawda tym razem nie wyprawiliśmy się poza Bałtyk, lecz przeprowadziliśmy pokaźną liczbę szkoleń i kursów. Wzięła w nich udział nie tylko kadra marynarki wojennej i nasi podchorążowie, lecz także żołnierze z innych rodzajów sił zbrojnych – dodaje.
Sezon żeglarski zwykle rozpoczyna się na początku maja i trwa do połowy października. W tym roku jednostki należące do ośrodka spędziły na morzu przeszło tysiąc godzin. – Zorganizowaliśmy 53 rejsy krajowe i 151 po Zatoce Gdańskiej. Mieliśmy też cztery rejsy zagraniczne – informuje kmdr por. Osika. Największym chyba wyzwaniem okazał się ten na Zatokę Botnicką. – Był to typowy rejs szkoleniowy. Załogę jachtu „Tornado II” początkowo stanowili przedstawiciele kadry naszego ośrodka. Potem w Tallinie zmienili ich marynarze z Dywizjonu Okrętów Bojowych – wspomina kmdr por. Osika. – Ten rejon Bałtyku to akwen bardzo ciekawy od strony nawigacyjnej. W okolicach Zatoki Botnickiej wchodzi się w jeden z największych archipelagów na świecie. Liczy on około tysiąca wysp, pomiędzy którymi trzeba odpowiednio manewrować. Wymaga to sporych umiejętności. Do tego dochodzi jeszcze zjawisko białych nocy – dodaje komendant ośrodka.
Rejsy szkoleniowe organizowane przez ośrodek odbywają się nie tylko na Bałtyku. – W ubiegłym roku na przykład nasz jacht poszedł do Norwegii, w przyszłym zaś planujemy kolejną wyprawę na Morze Północne, do Wielkiej Brytanii i Szkocji – zapowiada kmdr por. Osika.
Ośrodek szkolenia to również kursy żeglarskie i motorowodne, podczas których można zdobyć między innymi patent żeglarza czy sternika jachtu pełnomorskiego. – W czasie zakończonego właśnie sezonu kursy żeglarskie ukończyło 108 osób, szkolenia motorowodne zaś 219 – wylicza kmdr por. Osika.
Początki Ośrodka Szkolenia Żeglarskiego sięgają 1946 roku, kiedy to w klubie sportowym „Flota” powołana została sekcja żeglarska. W kolejnym roku powstał Morski Ośrodek Sportów Wodnych. Prawie trzy dekady później zmienił on nazwę na aktualnie obowiązującą. Kadra ośrodka składa się z 35 osób. Placówka dysponuje 12 jachtami pełnomorskimi, pięcioma zatokowymi i siedmioma łodziami motorowymi. To właśnie tutaj pierwsze kroki stawiają przyszli marynarze. – Zgodnie z programem studiów po zakończeniu pierwszego roku podchorążowie muszą zaliczyć praktykę żeglarską – przypomina kmdr por. Wojciech Mundt, rzecznik Akademii Marynarki Wojennej. Jednym z jej elementów jest rejs wzdłuż polskiego wybrzeża na pokładach jachtów ośrodka. Podchorążowie wraz z instruktorami zapoznają się wówczas ze specyfiką podejść po poszczególnych portów, do niektórych zawijają. – Przygotowania do przyszłej służby zawsze rozpoczynają się pod żaglami. Młodzi ludzie uczą się w ten sposób pokory wobec morza i ciężkiej fizycznej pracy – mówi kmdr por. Mundt. – Zdobywają też wiele praktycznych umiejętności. Na okręcie może się przydać nawet umiejętność wiązania węzłów. Na przykład podczas cumowania lub kiedy trzeba jakieś sprzęty na pokładzie zasztormować, czyli unieruchomić tak, by nie przemieszczały się na skutek falowania – dodaje.
Z usług ośrodka korzystają też pełnoprawni marynarze oraz żołnierze innych rodzajów wojsk. Doskonalą tutaj już posiadane kompetencje, a także zdobywają nowe, które mogą się okazać przydatne podczas służby.
autor zdjęć: Paweł Wojtczyk
komentarze