Siły specjalne nie mogą być użyte przeciwko każdemu i w każdej sytuacji. Powinny być „asem” w talii kart dowodzącego. Atutem, który zapewni zwycięstwo w konfrontacji z przeciwnikiem podczas dobrze zaplanowanej operacji – pisze mjr rez. Tomasz „Burza” Burzyński, były oficer JWK Lubliniec.
Wojska specjalne należą do ścisłej elity Wojska Polskiego. Ich wyjątkowość polega na maksymalnej skuteczności i szybkości działania. Tak jak cichociemni w czasach II wojny światowej, tak współcześni żołnierze wojsk specjalnych są szkoleni do wykonywania zadań na granicy ludzkiej możliwości. Państwem, które na masową skalę zaczęło wykorzystywać komandosów do walki z Niemcami, była Wielka Brytania. To właśnie premier Winston Churchill nazwał ten rodzaj sił zbrojnych „Special Forces”. Zrozumienie charakteru ich działania wymaga poznania podstawowych zasad dotyczących ich funkcjonowania.
W wojskach specjalnych od zawsze zwracano uwagę na to, by żołnierze wiedzieli, że są ważniejsi niż sprzęt, którym się posługują. Najdroższym „elementem” w tym rodzaju sił zbrojnych jest człowiek. Maksyma sił specjalnych „nikt nie zostaje sam” nie jest pustym frazesem. Żołnierz powinien mieć świadomość, że w przypadku skrajnych sytuacji może liczyć na pomoc i zrozumienie. I to nie tylko na polu walki.
Jakość w siłach specjalnych gwarantują nie tylko żołnierze, którzy tam służą. To także kwestia wysokiej klasy sprzętu i wyekwipowania. Doświadczenia wyniesione z ostatnich misji przełożyły się na jakość wyposażenia i wyekwipowania naszych specjalsów. Dziś nie jest ono gorsze od tego, jakim dysponują czołowe oddziały specjalne na świecie.
Przewaga żołnierzy sił specjalnych wykuwa się podczas morderczych, nieustannych treningów, gdzie pot, zmęczenie, a czasem i zawziętość tworzą podstawę wyszkolenia nowoczesnego wojownika. Ale właśnie dzięki jakości i poziomowi tego wyszkolenia żołnierz sił specjalnych potrafi zniwelować liczebną przewagę przeciwnika.
Polskie wojska specjalne nie są i nie mogą być produktem masowym. Są elitą, która jest w czołówce światowych jednostek specjalnych. Są narzędziem precyzyjnego uderzenia i rażenia przeciwnika. Nie mogą być użyte przeciwko każdemu i w każdej sytuacji. Siły specjalne powinny być „asem” w talii kart dowodzącego. Atutem, który zapewni zwycięstwo lub uzyska przewagę w konfrontacji z przeciwnikiem podczas dobrze zaplanowanej operacji. Operacji kierującej się zasadą „chirurgicznego cięcia”.
Tworzenie wojsk specjalnych to proces długotrwały i kosztowny. Jednak każda wydana na ten rodzaj sił zbrojnych złotówka zwraca się z nawiązką. Posiadanie tak wyszkolonych żołnierzy to nie tylko kwestia prestiżu, to kwestia zapewnienia państwu najwyższego poziomu bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego.
Istnienie sił specjalnych wiąże się też z pewnymi ograniczeniami. Straty osobowe w wojskach specjalnych są trudne do zrekompensowania. Nie można tego dokonać w krótkim czasie. Dlatego żołnierze sił specjalnych powinni być wysyłani do operacji o wysokim znaczeniu strategicznym lub ważnym dla bezpieczeństwa kraju i jego obywateli. Nie powinno się używać tych sił w sytuacjach, gdy założony cel mogą osiągnąć żołnierze wojsk konwencjonalnych.
Siły specjalne to przede wszystkim służący w nich ludzie. Dobrze wyszkoleni, dowodzeni w mądry sposób i wykorzystani wyłącznie w sytuacjach, w których można wykorzystać całe spektrum ich potencjału. Polskie siły specjalne to broń, która umiejętnie wykorzystana zapewni wysoki poziom bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego państwa i jego obywatelom.
komentarze