Ponad 1100 pancerniaków z Wielkiej Brytanii, czołgi Challenger 2 i bojowe wozy piechoty Warrior zameldowały się na poligonie w Żaganiu. Brytyjczycy razem z tysiącem polskich żołnierzy rozpoczęli manewry „Black Eagle 2014”. To pierwsze od sześciu lat tak duże w tej części Europy ćwiczenia z wojskami brytyjskimi. Potrwają trzy tygodnie.
W ćwiczeniach bierze udział polskie oraz brytyjskie Batalionowe Zgrupowanie Taktyczne. Na czele sztabu, w skład którego wchodzą oficerowie obu armii, stanął płk Maciej Jabłoński, dowódca 10 Brygady Kawalerii Pancernej. Podporządkowane są mu również polskie i brytyjskie pododdziały wsparcia: artylerii, przeciwlotnicze, inżynieryjno-saperskie, chemiczne, aeromobilne. Wspierać ich będzie lotnictwo sił powietrznych oraz wojsk lądowych.
– Takie ćwiczenia to okazja, aby poprawić komunikatywność, umiejętność wspólnego kierowania wojskami oraz prowadzenia walki ramię w ramię – podkreślał płk Jabłoński. Żołnierze obu krajów będą razem organizować obronę i przeprowadzać szybkie kontrataki.
Z Wielkiej Brytanii przyjechali głównie wojskowi 12 Brygady Pancerno-Zmechanizowanej wyposażeni w ponad 300 pojazdów. Sto z nich to gąsienicowe czołgi Challenger 2 i bojowe wozy piechoty Warrior. Stronę polską reprezentują pancerniacy z 1 Batalionu Czołgów 10 Brygady Kawalerii Pancernej ze Świętoszowa, którzy szkolą się na czołgach Leopard 2A4. Ćwiczyć będą także pododdziały wsparcia 10 Brygady oraz żołnierze z 6 Brygady Powietrznodesantowej i 25 Brygady Kawalerii Powietrznej. Oficjalnego otwarcia „Black Eagle” dokonał wczoraj gen. dyw. Jarosław Mika, dowódca 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej.
Program szkolenia jest napięty. Pododdziały bojowe czekają zadania z taktyki i strzelania. Ogień otworzą polskie Leopardy 2A4, brytyjskie czołgi Challenger 2 oraz bojowe wozy piechoty Warrior. Wspomagać je będą pododdziały wsparcia obu armii, uzbrojone między innymi w moździerze 81 milimetrów i przeciwpancerne pociski kierowane.
Sztabowcy obu armii będą ćwiczyć procedury dowodzenia obowiązujące w NATO, wspólne organizowanie operacji bojowych oraz prowadzenie rekonesansu w rejonach działań.
Manewry zakończą się pięciodniowym sprawdzianem pod kryptonimem „Karakal 14”. – Nie będzie to łatwy test. Jedno z zadań zakłada, że Polacy przeprowadzą taktyczny desant śmigłowcowy, żeby uchwycić przeprawy przez rzekę, tak aby pododdziały pancerne i zmechanizowane mogły ją bezpiecznie pokonać. Desant przeprowadzą żołnierze 6 Brygady Powietrznodesantowej – zapowiada płk Jabłoński.
Żołnierze z Wielkiej Brytanii pozostaną w Polsce do połowy grudnia.
autor zdjęć: kpt. Justyna Balik
komentarze