10 lipca 2014 roku Prezydent wysłał do Sejmu projekt ustawy m.in. precyzującej termin „czas wojny” oraz zadania osób odpowiedzialnych za kierowaniem państwem podczas wojny. Jak wiadomo, oficerowie nie powinni komentować decyzji przełożonych. Dlatego, zamiast komentarza, pozwolę sobie przypomnieć poprzednią, pod pewnymi względami podobną reformę, polegającą na rozdzieleniu dowodzenia wojskiem na tor pokojowy i wojenny - pisze ppłk Andrzej Łydka z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, znawca i miłośnik historii wojskowości, publicysta portalu polska-zbrojna.pl.
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych obchodzi w tym roku jubileusz 10 lat funkcjonowania. Powstało w 2004 roku jako Dowództwo Operacyjne i jego zasadniczym zadaniem było planowanie i dowodzenie polskimi kontyngentami wojskowymi oraz innymi wydzielonymi jednostkami wykonującymi działania w ramach operacji wojskowych poza granicami Polski.
Dekada Dowództwa Operacyjnego
Gotowość do wykonywania zadań dowództwo osiągnęło w połowie 2005 roku. Co prawda, służąc w Narodowym Elemencie Zaopatrywania (NSE) podczas VI i IX zmiany PKW IRAK nie wysyłałem jeszcze do sztabu PKW żadnych meldunków oprócz tzw. zapotrzebowań miesięcznych i w pewnym sensie nie „odczuwałem” istnienia Dowództwa Operacyjnego. Roboczy kontakt dotyczący realizacji wsparcia logistycznego PKW, na bieżąco, utrzymywano wtedy za to z 10 Brygadą Logistyczną będącą Oddziałem Gospodarczym dla PKW. Z kolei w 2008 roku dowódca Grupy Obserwatorów w Gruzji sporządzał już i wysyłał do Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych meldunki tygodniowe i miesięczne, do których wstawiałem dane dotyczące stanu sprzętu wojskowego oraz realizacji zadań logistycznych.
Dowództwo Operacyjne SZ przejęło wtedy finansowanie zakupów poza granicami kraju. Roboczy kontakt z Oddziałem Logistyki DO SZ utrzymywany był na bieżąco, z reguły w godzinach dopołudniowych, podczas wykonywania patroli. Pamiętam, że raz zostałem „chwycony” przez telefon satelitarny, w celu wyjaśnienia jakichś problemów transportowych, podczas wspinania się na lodowiec pod szczytem Kazbegi. Z kolei w 2011 roku w PKW ISAF, szef sekcji planowania NSE sporządzał meldunki dobowe, tygodniowe, miesięczne oraz sprawozdania kwartalne. Utrzymywano również (a raczej utrzymywał mój zastępca, znakomicie mnie odciążając, za co jeszcze długo będę mu wdzięczny) codzienny roboczy kontakt telefoniczny z Oddziałem Logistyki DO SZ.
Jak można się domyślić z przytoczonych przykładów, system meldunkowy obowiązujący NSE PKW ewoluował od chwili powstania Oddziału Logistyki Dowództwa Operacyjnego. Kierowanie działaniami kontyngentów wojskowych powoli stawało się coraz bardziej konkretne i „namacalne”.
W ciągu tych dziesięciu lat Dowództwo Operacyjne dwukrotnie zmieniało nazwę: w 2007 roku na Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych oraz w 2014 roku, w związku z reformą dowództw oraz Ministerstwa Obrony Narodowej, na Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. Podobnie zmieniały się zadania przez nie wykonywane. W ramach wspomnianej reformy dowództw, Dowództwo Operacyjne RSZ otrzymało dosyć szerokie spektrum zadań do realizacji. Do najważniejszych z nich należą: planowanie, organizowanie i prowadzenie operacji w ramach użycia Sił Zbrojnych w czasie pokoju, w sytuacji kryzysowej i w czasie wojny, planowanie, organizowanie i prowadzenie szkolenia organów dowodzenia Sił Zbrojnych, określanie wymagań operacyjnych dla Sił Zbrojnych w zakresie planowania operacyjnego oraz programowania rozwoju Sił Zbrojnych, oraz „last but not least”, przygotowanie stanowiska dowodzenia Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych.
Jak kierować armią w czasie wojny
1 lipca 2014 roku, podczas obchodów święta DO RSZ, Prezydent RP zapowiedział złożenie projektu ustawy, nowelizującej kilka dotychczas obowiązujących ustaw, precyzującej „czas wojny” oraz zadania osób odpowiedzialnych za kierowaniem państwem podczas wojny. Projekt zawiera m.in. propozycję dookreślenia prawnej pozycji osoby wskazanej przez Prezydenta RP jako przewidzianej do mianowania na stanowisko Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych. Zakłada również, że osoba ta będzie przygotowywana do realizacji zadań wynikających z kompetencji Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych poprzez m.in. udział w najważniejszych przedsięwzięciach związanych obroną państwa, tj.: strategicznych grach i ćwiczeniach obronnych, planowaniu użycia Sił Zbrojnych do obrony państwa oraz w przygotowywaniu wojennego systemu dowodzenia Siłami Zbrojnymi. Ten projekt został złożony w Sejmie 10 lipca.
Jak wiadomo, oficerowie nie powinni komentować decyzji przełożonych. Z jednej strony przypomina to przysłowiowe całowanie tygrysa: przyjemność niewielka a ryzyko duże a z drugiej, niełatwo jest być prorokiem we własnym kraju. Dlatego, zamiast komentarza, pozwolę sobie przypomnieć poprzednią, pod pewnymi względami podobną reformę, polegającą na rozdzieleniu dowodzenia wojskiem na tor pokojowy i wojenny, przeprowadzoną w 1926 roku.
Pierwszy dekret Mościckiego – reforma dowodzenia
Konieczność, chęć i niemożność przeprowadzenia reformy naczelnych władz wojskowych była jednym z powodów rezygnacji marszałka Józefa Piłsudskiego ze stanowiska szefa Sztabu Generalnego i wycofania się do Sulejówka w 1923 roku. Po sprawnie przeprowadzonym zamachu stanu (i zalegalizowaniu go przez Sejm w formie wyboru Piłsudskiego na Prezydenta RP, której to funkcji marszałek nie przyjął), nowo wybrany prezydent prof. Ignacy Mościcki swoim pierwszym dekretem podpisany 6 sierpnia 1926 roku (w rocznicę wymarszu „kadrówki”) „o sprawowaniu dowództwa nad Siłami Zbrojnymi w czasie pokoju i o ustanowieniu Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych” uporządkował organizację zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi. Z faktu, iż był to pierwszy dekret prezydenta, można wysnuć wniosek, że reforma władz wojskowych była na pierwszym miejscu „listy priorytetów” Marszałka.
Zwierzchnikiem sił zbrojnych był Prezydent RP, który powoływał generalnego inspektora sił zbrojnych, szefa Sztabu Generalnego oraz podsekretarzy stanu w MSWojsk. a także decydował o obejmowaniu funkcji dowódczych od dowódcy dywizji wzwyż. Dowództwo nad wojskiem Prezydent RP sprawował poprzez ministra spraw wojskowych (będącego urzędnikiem państwowym w mundurze, nie odróżniającego z reguły „służby wojskowej” od „służby państwowej”), który dowodził bezpośrednio i dysponował w czasie pokoju siłami zbrojnymi, przygotowywał je do zadań wojennych, kierował ich administracją i sprawami personalnymi, reprezentował w rządzie sprawy obrony państwa oraz referował wnioski generalnego inspektora sił zbrojnych. MSWojsk. utrzymywało wojsko oraz zaopatrywało je w potrzebny sprzęt wojskowy oraz zapasy środków zaopatrzenia. Był to tak zwany „tor pokojowy” kierowania siłami zbrojnymi.
Wojskowy tor wojenny
Z kolei „tor wojenny” był domeną Generalnego Inspektoratu Sił Zbrojnych, któremu podporządkowano Sztab Generalny (od 1928 roku Sztab Główny). Generalny inspektor sił zbrojnych realizował tzw. właściwe prace wojskowe oraz czynności zmierzających do ogólnego przygotowania państwa do obrony. Właściwe prace wojskowe obejmowały przeprowadzanie studiów nad działaniami wojennymi oraz przygotowanie planów wojny, przygotowanie dowódców armii, grup operacyjnych oraz wielkich jednostek (dywizji piechoty i brygad kawalerii) do realizacji zadań wojennych, wydawanie wytycznych do wyszkolenia sił zbrojnych, przedstawianie ministrowi spraw wojskowych postulatów w sprawach organizacji, dyslokacji, uzbrojenia i wyposażenia materiałowego armii, przemysłu zbrojeniowego, fortyfikacji i budżetu, kontrolę i inspekcję wyszkolenia wojska, opiniowanie oficerów od dowódców pułków wzwyż oraz wnioskowanie co do obsady tych stanowisk.
Zakres prac Generalnego Inspektoratu Sił Zbrojnych nad cywilnym przygotowaniem państwa do obrony obejmował współpracę wojska z urzędami państwowymi i instytucjami społecznymi, czynny udział w pracach Komitetu Obrony Państwa a także prowadzenie jego biura. Podczas wojny generalny inspektor sił zbrojnych przejmował dowodzenie wojskiem jako Naczelny Wódz. Podporządkowanie generalnego inspektora ministrowi spraw wojskowych miało znaczenie tylko formalne, gdyż w rzeczywistości obie funkcje sprawował marszałek Piłsudski, realizując dwa sprzeczne postulaty – polityczny o cywilnej kontroli nad armią oraz militarny o jedności dowodzenia. W efekcie przyszły Naczelny Wódz otrzymał narzędzia do przygotowania państwa i wojska do wojny i było jasnym dla społeczeństwa, kto ponosi za to odpowiedzialność.
Jako podsumowanie pozwolę sobie przytoczyć stwierdzenie nieodżałowanej pamięci płk. dr. hab. Jeremiasza Ślipca na zajęciach z integracji militarnej w Akademii Obrony Narodowej: „W II RP struktura kierowania wojskiem była tak jasno pomyślana, że każde polskie dziecko po ukończeniu drugiej klasy szkoły powszechnej wiedziało, kto w przyszłej wojnie będzie Naczelnym Wodzem”.
komentarze