W latach 2013−2022, zgodnie z „Programem rozwoju polskich sił zbrojnych”, będziemy wzmacniać zdolności obronne Polski. Ale ta inwestycja to będzie także polski wkład w bezpieczeństwo całego NATO − mówił Tomasz Siemoniak, szef MON podczas wykładu inauguracyjnego dla słuchaczy XVI edycji Studium Polityki Zagranicznej Akademii Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Jako minister obrony narodowej chciałbym przedstawić obronne aspekty naszej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, związane z kluczowymi wydarzeniami, jakie zajdą w najbliższym czasie w Unii Europejskiej i Sojuszu Północnoatlantyckim, czyli – grudniową Radą Europejską i przyszłorocznym szczytem NATO.
Wspólna Polityka Bezpieczeństwa i Obrony (CSDP) w ramach Unii Europejskiej jest coraz bardziej istotnym filarem naszego bezpieczeństwa. Od kilku lat Polska aktywnie współkształtuje proces rozwoju tej polityki. Był to jeden z najważniejszych obszarów naszej aktywności w trakcie polskiego przewodnictwa w Unii w roku 2011.
Trzeba podkreślić, że CSDP przeszła daleką ewolucję w ostatniej dekadzie. Choć wciąż niedoskonała, jest dzisiaj zaawansowanym narzędziem kształtowania pozycji UE w sferze bezpieczeństwa międzynarodowego. Posiada coraz doskonalsze instrumentarium reagowania kryzysowego i odpowiednią wagę polityczną na scenie międzynarodowej.
Szczególną zaletą Unii jest dostępność szerokiego wachlarza środków oddziaływania, poczynając od środków dyplomatycznych, poprzez doradztwo, pomoc rozwojową, a kończąc na instrumentach stricte wojskowych. O ile dobrze rozwinięte są środki cywilne będące w dyspozycji UE, to wciąż dalszych wysiłków wymaga część wojskowa. Unii brakuje pewnych istotnych zdolności, zwłaszcza w obszarze tzw. kompleksowego planowania i prowadzenia operacji. Wyzwaniem pozostaje też zdolność spójnego i efektywnego użycia tych narzędzi w działaniach (Comprehensive Approach).
W tym miejscu warto zauważyć, że Polska odegrała istotną rolę w umacnianiu tej polityki. Obecnie postrzegamy CSDP jako ważny filar europejskiej architektury bezpieczeństwa, komplementarny wobec Sojuszu Północnoatlantyckiego. Wspieramy dalsze usprawnianie struktur i mechanizmów CSDP. Podchodzimy do tego procesu pragmatycznie. Opowiadamy się za rozwojem mechanizmów i struktur, które są potrzebne dla zwiększenia skuteczności CSDP, ale nie widzimy uzasadnienia dla powielania mechanizmów i struktur funkcjonujących efektywnie w ramach Sojuszu. Takie podejście nie zyskałoby aprobaty w okresie oszczędności finansowych.
Aktualne pytanie brzmi: Czego oczekujemy od grudniowego spotkania Rady Europejskiej w kontekście CSDP? To ważne spotkanie – pierwsza od 2008 roku okazja do dyskusji na temat obronności na poziomie szefów państw i rządów UE. Oczekujemy, że spotkanie to stanie się okazją do wypracowania szerszej wizji funkcjonowania CSDP w kolejnych latach. Nie chodzi o wypracowanie szczegółowych wytycznych, lecz określenie wspólnego mianownika dla kierunków usprawnienia tej polityki, i zapewnienie wsparcia politycznego państw członkowskich dla jego wdrażania. Brak zdecydowania co do kierunków wzmocnienia CSDP to obecnie najpoważniejsza przeszkoda dla zwiększenia dynamiki UE w obszarze reagowania kryzysowego. Nie eskalując nadmiernie naszych oczekiwań liczymy, że spotkanie grudniowe dostarczy w tej sprawie silnego impulsu politycznego.
Z wojskowego punktu widzenia ważnym narzędziem CSDP są grupy bojowe UE. To nie tylko instrument szybkiego reagowania, ale też platforma transformacji sił zbrojnych. Polska już dwukrotnie pełniła rolę wiodącego państwa ramowego grupy bojowej, ostatnio w grupie pod sztandarem Trójkąta Weimarskiego. Z naszej perspektywy słabością tego instrumentu jest to, że nigdy nie został przetestowany w praktyce. Wynika to po części z mało elastycznej konstrukcji tych grup – Polska konsekwentnie akcentuje zasadność dalszych prac nad jej dostosowaniem. Sprawa ta powinna znaleźć odzwierciedlenie w trakcie grudniowego spotkania.
W ramach praktycznych działań w sferze bezpieczeństwa, duże znaczenie przywiązujemy także do efektywnej współpracy między NATO i UE. Chodzi zwłaszcza o regiony, gdzie obie organizacje są wspólnie zaangażowane w działania stabilizacyjne, jak Afganistan, Kosowo, rejon Oceanu Indyjskiego. To ważne nie tylko ze względów politycznych. Efektywna współpraca obu organizacji ma wpływ na bezpieczeństwo zaangażowanego personelu, ale też powinna sprzyjać skoordynowanemu pozyskiwaniu nowych zdolności obronnych na potrzeby obu organizacji.
Obszarem dalszej refleksji powinna też być kwestia współpracy z partnerami UE. Z perspektywy Polski szczególnie istotny jest wymiar wschodni polityki partnerstwa, który nasz kraj wprowadził do agendy prac UE. Kolejny szczyt Partnerstwa Wschodniego w przyszłym miesiącu w Wilnie będzie dogodną okazją do podjęcia tego ważnego tematu. Liczymy, że stanie się on okazją do podpisania umów stowarzyszeniowych z Ukrainą, Mołdawią i Gruzją. Byłoby to istotne osiągnięcie polskiej polityki zagranicznej.
Przygotowując się do spotkania Rady Europejskiej nie możemy pomijać ważnego i trudnego zagadnienia współpracy w przemyśle obronnym. To będzie jeden z kluczowych wątków refleksji szefów państw i rządów w grudniu br. Kryzys ekonomiczny i związane z nim ograniczenia wydatków obronnych stanowią istotny bodziec do poszukiwania możliwości umocnienia europejskiej bazy przemysłowej i rynku obronnego. To jednak nie jest temat łatwy, dotyczy ważnych interesów państw członkowskich. Jest on także przedmiotem refleksji w Polsce. W ubiegłym miesiącu rząd przyjął program konsolidacji naszego przemysłu obronnego. To ważny krok dla wzmocnienia tej branży w naszym kraju i przygotowania jej na konkurencję ze strony największych państw UE.
Podejście Polski w tej sprawie jest pragmatyczne – umocnienie europejskiego przemysłu obronnego musi przynosić korzyści wszystkim zaangażowanym. W toku tej dyskusji dbamy o to, aby nie zostały zachwiane podstawy funkcjonowania tej branży w Polsce. To kwestia utrzymania zaplecza przemysłowego związanego z interesami bezpieczeństwa, dostępu do nowoczesnych technologii obronnych, a także zapewnienia bezpieczeństwa dostaw.
Przejdę teraz do zagadnień związanych z Sojuszem Północnoatlantyckim. W dyskusji o przyszłości NATO rok 2014 ma istotne znaczenie. W przyszłym roku zakończy się misja ISAF w Afganistanie. Choć wiele jeszcze pozostaje do zrobienia dla pełnej stabilizacji Afganistanu, to cele wojskowe tej operacji zostały osiągnięte. To równocześnie zakończenie ważnego etapu w historii NATO – okresu intensywnego zaangażowania w operacjach poza obszarem Sojuszu. Zakończenie ISAF nie może oznaczać osłabienia procesu przygotowania i szkolenia sił. Wraz z zakończeniem tej operacji nie zmniejsza się bowiem potrzeba posiadania sił nowoczesnych, dobrze wyposażonych, mobilnych i efektywnych. NATO wciąż musi być przygotowane do realizacji pełnego spektrum zadań, w tym tych związanych z obroną kolektywną.
Mówiąc o efektywności Sojuszu musimy mieć na uwadze, że na dzisiejszą strategię NATO wpływają też utrzymujące się skutki kryzysu finansowego, wyrażane przez USA oczekiwanie większego wkładu sojuszników europejskich w umacnianie wspólnego bezpieczeństwa, a także konflikty w południowym sąsiedztwie Europy.
Poza obszarem zainteresowania Sojuszu nie mogą też pozostać tzw. nowe zagrożenia, dotyczące proliferacji broni masowego rażenia i środków jej przenoszenia, sieci informatycznych, krytycznej infrastruktury energetycznej, czy zjawiska piractwa. Sojusz poszukuje efektywnej odpowiedzi na te wyzwania. W naszym przekonaniu redukcja obciążeń związanych z prowadzeniem bieżących operacji stwarza lepsze możliwości kontynuacji kosztownego procesu transformacji sił zbrojnych. Utrzymanie odpowiedniego poziomu gotowości i interoperacyjności sił, zapewnianych dotychczas w znacznej mierze dzięki misji afgańskiej, wymagać będzie intensyfikacji wspólnych szkoleń i ćwiczeń, lepszej współpracy wielonarodowej sił i dowództw krajowych, a także dalszej intensyfikacji współpracy formacji narodowych ze strukturami sojuszniczymi (zwł. Strukturą Sił i Strukturą Dowództw NATO). Temu celowi ma sprzyjać Inicjatywa Sił Połączonych (Connected Forces Initiative) przyjęta na szczycie w Chicago. Zagadnienia te będą też istotnym wątkiem refleksji szefów państw i rządów podczas kolejnego szczytu NATO, w roku 2014.
Polska wnosi ważny wkład w realizację tej inicjatywy. Jesteśmy współgospodarzem dużego sojuszniczego ćwiczenia „Steadfast Jazz 2013”. Biorąc pod uwagę, że ostatnie duże manewry sojusznicze z użyciem wojsk przeprowadzono w 2006 roku, organizacja ćwiczenia w Polsce i państwach bałtyckich jesienią tego roku będzie ważnym doświadczeniem nie tylko dla nas, ale dla całego Sojuszu.
Jako organizacja polityczno-wojskowa, NATO potrzebuje efektywnego instrumentarium o charakterze wojskowym, ale także środków umożliwiającego podejmowanie skutecznych działań stabilizacyjnych. Rozwój takiego kompleksowego instrumentarium jest stałym − i najważniejszym − punktem wysiłków transformacyjnych NATO. Sojusz realizuje szereg dużych projektów w tej dziedzinie, z których najważniejsze dotyczą budowy systemu obrony przeciwrakietowej, rozwoju zdolności rozpoznania (m.in. system AGS), zapewnienia transportu strategicznego (inicjatywa SAC).
Poza tradycyjną platformą rozwoju zdolności, jaką jest Proces Planowania Obronnego NATO, coraz istotniejszą rolę w tym kontekście odgrywają programy współpracy wielonarodowej w ramach inicjatywy Smart Defence. To w historii Sojuszu nowatorskie podejście. Opiera się na założeniu rozwoju deficytowych zdolności w gronie państw zainteresowanych pogłębioną współpracą w wybranym obszarze. Nie można oczekiwać, iż taka forma współpracy doprowadzi do wypełnienia wszystkich zidentyfikowanych braków w zdolnościach, można jednak zakładać, że przyczyni się do ich widocznego ograniczenia.
Wpisując się w te wysiłki, Polska rozwija szerokie i zrównoważone spektrum zdolności obronnych, które mogą służyć realizacji wszystkich zadań Sojuszu. Zgodnie z „Programem rozwoju polskich sił zbrojnych w latach 2013−2022” wzmacniać będziemy zarówno zdolności obronne naszego kraju, jak i potencjał całego Sojuszu. Dotyczy to zwłaszcza takich zdolności, jak obrona powietrzna, śmigłowce wielozadaniowe i systemy rozpoznania. Ta inwestycja to polski wkład w bezpieczeństwo całego NATO. Naszym największym programem modernizacyjnym będzie rozwój systemów obrony powietrznej i przeciwrakietowej. Jest to program idealnie wpisujący się w działania podejmowane przez cały Sojusz.
Polska polityka obronna funkcjonuje oczywiście w szerszej perspektywie, niż tej nakreślonej przez członkowstwo w UE i NATO. To także ważny wymiar współpracy regionalnej, definiowanej poprzez udział w Grupie Wyszehradzkiej czy Trójkącie Weimarskim. Rozwijamy współpracę z państwami bałtyckimi i nordyckimi. W tych grupach intensyfikujemy współpracę zorientowaną na realizację praktycznych projektów, poszukujemy możliwości wnoszenia wspólnego wkładu do działań UE i NATO, zwłaszcza w obszarze zdolności obronnych. To pozytywny efekt wdrażania takich inicjatyw zdolnościowych, jak Smart Defence w NATO i Pooling and Sharing w UE. Dlatego członkowstwo w obu organizacjach ma dla nas charakter nadrzędny, korzystnie współkształtujący inne wymiary naszej polityki bezpieczeństwa.
komentarze