Ich polem działania jest monitor komputera, a bronią – wiedza i umiejętność błyskawicznej analizy. Kolejna już grupa 20 ekspertów z dziedziny cyberbezpieczeństwa złożyła przysięgę wojskową, dołączając do rezerwy pasywnej wojsk obrony cyberprzestrzeni. Kim są ludzie, którzy po godzinach pracy stają się cyfrowymi żołnierzami z Cyber LEGIONU?
„Program konsolidacji polskiej społeczności »cyber« wokół Sił Zbrojnych RP i wojsk obrony cyberprzestrzeni – Cyber LEGION” – tak brzmi pełna nazwa inicjatywy skierowanej do cywilów. Ale cel jest znacznie prostszy: umożliwić osobom, które na co dzień zajmują się cyberbezpieczeństwem pracę na rzecz wojska bez konieczności porzucenia życia w cywilu. Specjaliści z Cyber LEGIONU mają być gotowi do natychmiastowego i skoordynowanego wsparcia armii na wypadek ataków wymierzonych w infrastrukturę teleinformatyczną kraju, dotyczącą np. energetyki, transportu, służby zdrowia czy sektora finansowego. Dowódcy przyznają, że współpraca cywilnych ekspertów z branży IT i wojska jest na wagę bezpieczeństwa.
Community, czyli wspólnota
– Sytuacja na świecie zmieniła się. Cyberprzestrzeń to nowa domena działań wojennych – przyznaje Jakub, specjalista ds. informatyki śledczej. Postanowił dołączyć do Cyber LEGIONU z poczucia obywatelskiego obowiązku. – Stwierdziłem, że jeśli występują potrzeby rozbudowy potencjału armii, to warto ją wspierać – tłumaczy. Jego wiedza i wieloletnie doświadczenie mogą się bardzo przydać np. w obronie przed atakami hybrydowymi. – Dla mnie to nie tylko administrowanie zwykłymi systemami i reagowanie na incydenty, lecz także postawa oparta na nieustannej czujności i poświęcenie własnego czasu, aby w krytycznym momencie być gotowym do niesienia pomocy – mówi. Rezerwista wojsk obrony cyberprzestrzeni zaznacza, że kluczem w tej misji jest „być w dyspozycji i gotowości”.
Ale nie tylko obywatelski obowiązek przyciąga specjalistów. Jakub i inni „legioniści” wskazują, że program daje im możliwość rozwoju zawodowego, współpracy z ekspertami, a przede wszystkim zbudowania wspólnoty. – Mogę dzielić się swoją wiedzą i czerpać od specjalistów, do których mam bezpośredni dostęp w szeregach Cyber LEGIONU. Poznałem osoby, które były moimi autorytetami, od których czerpałem wiedzę z internetu. I dziś jestem z nimi w stałym kontakcie – opowiada Kacper, który zajmuje się utrzymaniem bezpieczeństwa aplikacji i produkcji w infrastrukturze krytycznej. Od lat bierze udział w Locked Shields, największych na świecie ćwiczeniach z cyberobrony organizowanych przez NATO. Dołączenie do grona „legionistów” to dla niego naturalna droga umożliwiająca łączenie pasji do nowych technologii z poczuciem odpowiedzialności za bezpieczeństwo kraju. – Tu chodzi o zjednoczenie ludzi, którzy są wyspecjalizowani w konkretnych sektorach informatycznych. To miejsce, w którym naprawdę można się odnaleźć – zachęca innych do udziału w rekrutacji.
A Łukasz, który zajmuje się rozpoznawaniem cyberzagrożeń w sektorze prywatnym, dodaje: – Wcześniej spotykaliśmy się co najwyżej na konferencjach, warsztatach, a teraz jako rezerwiści stajemy razem z żołnierzami i możemy rozmawiać jak równy z równym. Nie ma tematów tabu.
Płk Jarosław Wacko z Dowództwa Komponentu Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni, twórca i osoba odpowiedzialna za projekt „Cyber LEGION”, przyznaje, że wojskowa „struktura i hierarchia inaczej się tu układają”.
Na wezwanie do walki z hakerami
To, co dla wielu jest abstrakcyjnym zjawiskiem, dla nich jest codziennością: wykrywanie ataków hakerskich, walka z dezinformacją w sieci, edukacja użytkowników internetu. Jakub, Kacper i Łukasz znaleźli się w grupie 20 ochotników, którzy w grudniu złożyli przysięgę wojskową i stali się żołnierzami pasywnej rezerwy WOC-u. To już kolejni uczestnicy programu Ministerstwa Obrony Narodowej, który został uruchomiony w maju i tak opracowany, by „cyberlegioniści” nie musieli rezygnować ze swojej pracy w cywilu. – Wojsko ma być partnerem, z którym chcą współpracować – podkreśla płk Jarosław Wacko. Wyjaśnia, że jako rezerwiści będą oni wzywani, gdy zajdzie taka konieczność, np. w razie cyberataku na szpital, bank, firmę transportową czy inny element infrastruktury krytycznej. – W trybie alarmowym jesteśmy w stanie zadziałać naprawę szybko – deklaruje oficer.
Wcześniej ochotnicy zostali powołani na ćwiczenia wojskowe obejmujące również zagadnienia z obszaru cyberprzestrzeni. W kilkuosobowych zespołach mieli za zadanie stworzyć trzy warianty defensywnego oprogramowania, które mogłoby zostać użyte w realnych działaniach. – Musieliśmy wyznaczyć lidera w zespole oraz podzielić zadania tak, aby osiągnąć wyznaczone cele – relacjonuje Łukasz. O szczegółach mówić nie może. Niemniej spec z branży finansowej przyznaje, że do rozwiązania były „bardzo złożone problemy”. – Liczyła się umiejętność komunikacji, wyznaczania priorytetów i podejmowania szybkich decyzji – dopowiada Jakub.
Zgodnie podkreślają, że wszyscy członkowie grupy działali solidarnie. Ten, który skończył pracować nad swoim fragmentem kodu, pomagał potem koledze. Przy laptopach pracowali do późnych godzin nocnych w myśl zasady: wszystkie ręce na pokład.
Nie zasypiamy gruszek w popiele
Stworzone przez nich oprogramowanie trafi teraz do testów podczas kolejnych ćwiczeń wojska. Jeśli się sprawdzi, armia sięgnie po nie w realnej sytuacji kryzysowej.
– Nie zamykamy się w bańce i nie zasypiamy gruszek w popiele – mówi płk Wacko, który przez wiele lat był szefem oddziału reagowania na incydenty komputerowe. Podkreśla, że zainteresowanie Cyber LEGIONEM przeszło oczekiwania dowództwa. Zgłosiło się już ponad 2 tys. osób, weryfikacja trwa. – Mamy już kolejne grupy ochotników, m.in. z sektora bankowego, globalnych firm technologicznych. To ludzie, którzy chcą się szkolić i wymieniać wiedzą, a my możemy się uczyć ich sposobu działania – mówi oficer. Pułkownik zwraca uwagę, że systemy informatyczne, na których pracują na co dzień legioniści, różnią się od wojskowych. Dlatego pozyskanie fachowców z rozmaitych dziedzin informatyki jest tak ważne dla budowy narodowego potencjału cyberobrony.
Aby wzmocnić struktury wojskowe i polską cyberprzestrzeń, Dowództwo Komponentu WOC stawia także na współpracę z czołowymi ośrodkami nauki i realizuje kolejne projekty, np. ogólnokrajowe zawody dla młodych „Capture The Flag”, w których udział biorą nie tylko specjaliści z branży IT i eksperci do spraw cyberbezpieczeństwa, lecz również studenci.
autor zdjęć: WOC

komentarze