moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Kawaleria pancerna spod znaku 11

Jeśli wojsko chce dobrze walczyć, musi się szkolić, szkolić i jeszcze raz szkolić, a przy tym pamiętać o swych tradycjach, by rozumieć, że im więcej potu na poligonie, tym mniej krwi na froncie. Szczególnie to ważne pod pancerzem czołgu, gdy się nosi zaszczytne miano kawalerii pancernej, jak w wypadku 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej im. Króla Jana III Sobieskiego z Żagania.

Odjazd czołgu Cromwell VII szwadronu sztabowego 1 Dywizji Pancernej. Od lewej: gen. Stanisław Maczek i rtm. Tadeusz Wysocki, Scarborough; 14 lipca 1944.

W sobotę 12 września 1683 roku siły sprzymierzone pod naczelnym dowództwem króla Jana III Sobieskiego uderzyły na Turków oblegających Wiedeń. Decydująca o victorii i ocaleniu stolicy cesarstwa austriackiego była szarża husarii – pancernej pięści, która ocaliła Europę przed ekspansją tureckiego imperium.

Polskie wojska idące na odsiecz Wiednia dzieliły się na kilka wielkich pułków, a w każdej tej jednostce służyły doborowe chorągwie husarskie. W samym tylko pułku królewskim było ich 11, wszystkich razem zaś 23, co dawało 2,5 tys. wyśmienitego wojska. Jak pisał ówczesny francuski pamiętnikarz, François Paulin Dalérac: „Husarze to najpiękniejsza jazda w Europie przez wybór ludzi, piękne konie, wspaniałość stroju i dzielność koni. Nie wydzielają ludzi do wart i straży przedniej i przeznaczają się jedynie do uderzenia w bitwach”. Dodajmy – uderzenia często decydującego o jej wyniku, jak było w bitwie pod Wiedniem. Choć właśnie tutaj król Jan III Sobieski uczynił odstępstwo od reguły nieprzeznaczania husarii do straży przedniej, gdyż przed jej głównym atakiem polecił jednej chorągwi zrobić rekonesans, czyli rozpoznanie bojem, jak dziś powiedzielibyśmy. Król chciał mieć pewność, że Turcy dla jego kawalerii nie przygotowali na swym przedpolu nieprzyjemnych niespodzianek, np. wilczych dołów. Niejeden z dowódców sojuszniczych wojsk zdumiał się na tę decyzję króla, by zwiadowcami czynić ciężkozbrojnych jeźdźców, lecz król wiedział, co robi, i dawał w ten sposób dowód, że znamienity zeń wódz kawaleryjski.

REKLAMA

Na całą niemal armię turecką pogalopowała wtedy chorągiew pod komendą porucznika Zygmunta Zbierzchowskiego. Porucznik rozwinął oddział, dał znak buzdyganem i ruszył na przedzie, prowadząc swych 150 ciężkozbrojnych husarzy z pochylonymi kopiami. Omijając krzaki i skacząc przez wykroty, przebyli wpierw kłusem, a następnie cwałem około 400 m i runęli na spahisów osmańskich, wbijając kopie w ich pierwsze szeregi. Wywołali tym panikę i przerażenie, które jednak trwały tylko chwilę, gdyż nieprzyjacielskie zastępy były jak ocean – zafalowały i ruszyły na garstkę „szaleńców”. Husarze przez chwilę wytrzymali tę nawałę, by w porządku i sprawnie zawrócić. Zginęło ich w tej walce 54, ale król miał dzięki temu pewność, że może uderzyć całością swych pancernych sił w centrum nieprzyjaciela, czyli otwarty namiot wielkiego wezyra Kara Mustafy. A po szarży namiot ów stał się królewską zdobyczą.

Pancerna pięść

Husarię można porównać do dzisiejszej broni pancernej – czołgów i wozów opancerzonych współczesnego pola walki. Jeszcze jedno jest tutaj zbieżne: zarówno w wypadku husarii, jak i jednostek pancernych niezwykle istotne jest sprawne dowodzenie. Dowódca broni pancernej nie tylko musi umieć się nią posługiwać, ale i przewidywać – wyprzedzać ruch nieprzyjaciela, bo broń pancerna, mimo że potężna, jest przy tym niezwykle wrażliwa na warunki terenowe i umiejętną obronę. Powtórzmy: król Jan III Sobieski był wybitnym wodzem kawalerii – nie tylko tej najcięższej husarii czy pancernych, ale i dragonii – lekka jazda wołosko-tatarska była pod jego ręką zabójcza nawet dla liczniejszego nieprzyjaciela.

Autor z płk. Eugeniuszem Praczukiem na oławskim Rynku.

Czyż można sobie wyobrazić lepszego patrona dla dywizji kawalerii pancernej? Jan III Sobieski patronuje 11 Dywizji Kawalerii Pancernej, której oznaką rozpoznawczą są szyszak i husarskie skrzydło – identyczne z tymi, jakie miała 1 Dywizja Pancerna generała Stanisława Maczka, jedna z najsłynniejszych wielkich jednostek Polskich Sił Zbrojnych w II wojnie światowej. Dywizja, która latem 1944 roku zapisała się wspaniałymi zwycięstwami w Normandii, m.in. pod Falaise, a następnie ruszyła przez resztę Francji, Belgię, Holandię, przynosząc tym krajom wolność, i po przekroczeniu niemieckich granic zakończyła swój szlak bojowy, zajmując sławną bazę Kriegsmarine – Wilhelmshaven – w maju 1945 roku. Jedną z jednostek 1 Dywizji Pancernej była 10 Brygada Kawalerii Pancernej, a wielu jej żołnierzy miało za sobą służbę w 10 Brygadzie Kawalerii, która zapisała piękną kartę bojową we Wrześniu ’39 pod szczęśliwą gwiazdą jej dowódcy – generała Stanisława Maczka. Tradycje tej pancernej sztafety dziś kultywuje 11 Dywizja Kawalerii Pancernej, w której skład wchodzi 10 Brygada Kawalerii Pancernej im. Generała Broni Stanisława Maczka w Świętoszowie.

Pancerna sztafeta

Wspominając o tradycjach 11 Dywizji Kawalerii Pancernej, nie można pominąć faktu, że jej żołnierze pamiętają i kultywują pamięć wszystkich polskich pancerniaków – spadkobierców husarii z Września ’39, Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie i tych, którym przyszło walczyć w krwawych bitwach frontu wschodniego. Mowa o żołnierzach 1 Drezdeńskiego Korpusu Pancernego, największej jednostki pancernej w Wojsku Polskim na Wschodzie. Korpus w 1945 roku toczył niezwykle krwawe boje m.in. pod Budziszynem, a jego wozy rozpoznawcze dotarły aż do rogatek stolicy Czech – Pragi.

Jednym z tych żołnierzy, który przyniósł Czechom wyzwolenie był wówczas młody porucznik, a dziś pułkownik Eugeniusz Praczuk. Pan Pułkownik niezmordowanie co roku w Oławie organizuje 1 września Dzień Kombatanta, na którym zawsze obecni są żołnierze 11 Dywizji Kawalerii Pancernej. Piszący te słowa był wielokrotnie świadkiem tego, jak oficerowie i młodzi pancerniacy honorują weterana spod Budziszyna i honorowali tych, którzy już odeszli na wieczną wartę, jak chociażby kapitana Jana Brzeskiego, weterana z 24 Pułku Ułanów 1 Dywizji Pancernej, czy z tejże dywizji dragona – porucznika Alojzego Jedamskiego z 10 Pułku Dragonów. W swoje święto, 12 września, żołnierze 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej im. Króla Jana III Sobieskiego wspominają swe świetne tradycje w Żaganiu, gdzie nieopodal koszar dywizji na skwerze Czołgisty stoją czołgi M36 Jackson, T-34, T-55 i T-72 oraz pomniki Generała Stanisława Maczka i Chwały 1 Drezdeńskiego Korpusu Pancernego – sztafeta trwa!

 

 

Źródło cytatu
F.P. Dalérac, Les Anecdotes de Pologne ou Memoirs Secrets du Régne de Jean Sobieski III du Nom, Amsterdam 1699.

Piotr Korczyński

autor zdjęć: Narodowe Archiwum Cyfrowe, Archiwum Piotra Korczyńskiego, Domena publiczna

dodaj komentarz

komentarze


Straż pożarna z mocniejszym wsparciem armii
Niepokonani koszykarze Czarnej Dywizji
Starcie pancerniaków
Nowe zasady dla kobiet w armii
Szczyt europejskiej „Piątki” w Berlinie
Marynarze podjęli wyzwanie
Najmłodszy żołnierz generała Andersa
Renault FT-17 – pierwszy czołg odrodzonej Polski
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Palantir pomoże analizować wojskowe dane
Plan na WAM
Mity i manipulacje
Pięściarska uczta w Suwałkach
Szwedzkie myśliwce dla Ukrainy
Gdy ucichnie artyleria
Jak zwiększyć bezpieczeństwo mieszkańców polskich miast?
Szef MON-u z wizytą we Włoszech
Mundurowi z benefitami
Dzień wart stu lat
Pierwsze Rosomaki w Załuskach
Dolny Śląsk z własną grupą zbrojeniową
Pomorscy terytorialsi w Bośni i Hercegowinie
„Łączy nas bezpieczeństwo”. Ruszają szkolenia na Lubelszczyźnie
Awanse generalskie na Święto Niepodległości
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Rekordowe wyniki na torze łyżwiarskim
Czy to już wojna?
Pancerniacy na „Lamparcie ‘25”
Polski „Wiking” dla Danii
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
Grecka walka z sabotażem
Im ciemniej, tym lepiej
Arteterapia dla weteranów
Kraków – centrum wojskowej medycyny
„Road Runner” w Libanie
Brytyjczycy na wschodniej straży
Jesteśmy dziećmi wolności
Zełenski po raz trzeci w Białym Domu
Nieznana strona Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie
„Zamek” pozostał bezpieczny
Zasiać strach w szeregach wroga
Izrael odzyskał ostatnich żywych zakładników
Formoza – 50 lat morskich komandosów
Awanse w dniu narodowego święta
Standardy NATO w Siedlcach
Polska, Litwa – wspólna sprawa
OPW budują świadomość obronną
Rząd powołał pełnomocnika ds. SAFE
Były szef MON-u bez poświadczenia bezpieczeństwa
System identyfikacji i zwalczania dronów już w Polsce
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Kaman – domknięcie historii
Obrońcy Lwowa z 1939 roku pochowani z honorami
Sukces Polaka w biegu z marines
Wellington „Zosia” znad Bremy
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Ku wiecznej pamięci
Kosmiczna wystawa
Aleksander Władysław Sosnkowski i jego niewiarygodne przypadki
Święto wolnej Rzeczypospolitej
Pierwsze Czarne Pantery w komplecie
Spadochroniarze do zadań… pod wodą
Ułani szturmowali okopy
Torpeda w celu
Abolicja dla ochotników
Lojalny skrzydłowy bez pilota
Wojska amerykańskie w Polsce pozostają

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO