Nie ma żadnych wątpliwości, że dzisiaj obszar Przesmyku Suwalskiego jest terenem szczególnie zagrożonym – powiedział prezydent Andrzej Duda na Litwie, gdzie wspólnie z prezydentem Gitanasem Nausėdą obserwował międzynarodowe ćwiczenia wojskowe „Brave Griffin”. Bierze w nich udział 1,5 tys. żołnierzy z Polski, Litwy, Portugalii i Stanów Zjednoczonych.
Prezydent Andrzej Duda złożył w piątek roboczą wizytę na Litwie. Jednym z punktów programu było spotkanie z żołnierzami, którzy ćwiczą prowadzenie operacji obronnej na wschodniej flance NATO. W manewrach pod kryptonimem „Brave Griffin” bierze udział 1,5 tys. żołnierzy i 200 jednostek sprzętu z Litwy, Polski, Portugalii i Stanów Zjednoczonych. Polski kontyngent wystawiła 15 Brygada Zmechanizowana.
Celem manewrów jest budowanie sojuszniczej interoperacyjności i trening działania według wspólnych procedur. – To bardzo ważne ćwiczenia. Stanowią one dowód na to, że polscy żołnierze są gotowi do tego, by przyjść – w razie potrzeby – z pomocą swojemu litewskiemu sojusznikowi i sąsiadowi – ocenił prezydent Andrzej Duda. „Brave Griffin” jest częścią większego natowskiego przedsięwzięcia szkoleniowego, czyli manewrów „Steadfast Defender”. W ramach niego wojska NATO trenują aktywację oddziałów w macierzystych krajach, przerzut na wschodnią flankę i podjęcie wspólnej operacji obronnej. – Nie ma wątpliwości, że ataki hybrydowe na granice naszych państw to testowanie naszych zdolności. Dlatego tego typu ćwiczenia mają ogromne znaczenie jako element odstraszający, zniechęcający do potencjalnego ataku – powiedział prezydent.
Andrzej Duda przypomniał, że w marcu wspólnie z prezydentem Nausėdą był gościem na ćwiczeniach „Dragon”. – Obserwowaliśmy przekraczanie przez wojska Wisły z zachodu w kierunku wschodnim po to, by w razie czego jednostki sojusznicze były w stanie stanąć do obrony Przesmyku Suwalskiego, dzisiaj chyba najbardziej strategicznego miejsca na całej mapie Europy – mówił prezydent.
Prezydenci rozmawiali na temat inicjatywy zgłoszonej kilka tygodni temu przez Andrzeja Dudę, zakładającej podniesienie poziomu oczekiwanych przez NATO krajowych wydatków na obronność do 3 proc. PKB rocznie. – Uważam, że państwa Sojuszu powinny podjąć decyzję o podniesieniu limitu wydatków wobec niewątpliwie agresywnej polityki Rosji – stwierdził prezydent RP. Zaznaczył, że w obliczu negatywnych zmian w systemie bezpieczeństwa wiele państw członkowskich zwiększyło już budżety swoich sił zbrojnych, w tym także Litwa, której wydatki na obronność sięgają obecnie prawie 3 proc. PKB.
Andrzej Duda po raz kolejny odniósł się także do pomysłu dołączenia przez Polskę do natowskiego programu Nuclear Sharing. Zakłada on udostępnianie taktycznej broni jądrowej państwom Sojuszu, które nie mają jej w swoim arsenale. Obecnie z tej formuły korzysta pięć krajów: Belgia, Holandia, Niemcy, Turcja i Włochy. – Działania Rosji wymagają odpowiedzi. Program Nuclear Sharing powinien być rozszerzony na państwa wschodniej flanki NATO – stwierdził polski prezydent. – Od kilku lat podnosimy ten temat podczas rozmów z sojusznikami. Uważam, że staje się on coraz bardziej aktualny. Rosja łamie międzynarodowe porozumienia, relokuje broń jądrową na Białoruś i do obwodu królewieckiego. Jest potrzebna reakcja i adekwatna odpowiedź NATO – przekonywał. Zdaniem Andrzeja Dudy zarzuty, że rozszerzenie programu stwarzałoby zagrożenie, są „bałamutną rosyjską propagandą”.
– Byłem zaskoczonymi ostatnimi reakcjami na słowa prezydenta Andrzeja Dudy – przyznał Gitanas Nausėda. – Znamy się od dawna i kwestie te podnoszone były wielokrotnie. W obecnym kontekście działań Rosji przesunięcie potencjału jądrowego NATO ku wschodniej flance jest całkowicie zrozumiałe. To element odstraszania. Większa uwaga sojuszników w naszym regonie przekłada się na interesy bezpieczeństwa całej Europy – zauważył prezydent Litwy.
autor zdjęć: Przemysław Keler / KPRP
komentarze