moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

JWK i podchorążowie, czyli trening przed misją

Komandosi z Lublińca szykują się do wyjazdu na misję. W Afganistanie będą szkolić tamtejszą jednostkę kontrterrorystyczną policji, ale teraz doskonalą swoje umiejętności metodyczne współpracując z podchorążymi z Akademii Wojsk Lądowych. Studenci na poligonie w Wędrzynie wcielili się w rolę Afgańczyków. – Dla nas to dobry trening z metodyki, dla nich duża dawka wiedzy – mówi jeden z komandosów.

Podchorążowie, którzy wzięli udział we wspólnym treningu studiują na czwartym roku Akademii Wojsk Lądowych i są członkami działającej na uczelni Sekcji Działań Nieregularnych. – Rozwijamy w niej umiejętności z zakresu dowodzenia i planowania, ale także uczymy się m.in. taktyki,  medycyny pola walki,  strzelectwa bojowego czy metodyki szkolenia – mówi sierż. pchor. Michał Jakimiuk, przewodniczący SDN. Sekcja już od jakiegoś czasu współpracuje z Jednostką Wojskową Komandosów z Lublińca, dlatego też specjalsi zaproponowali wojskowym studentom wspólne szkolenie poligonowe. Podchorążowie mieli wspomóc trening metodyczny operatorów zespołów bojowych Jednostki Wojskowej Komandosów. Ci wkrótce wylatują do Afganistanu, by tam szkolić narodową jednostkę kontrterrorystyczną policji, tzw. ATF444. Zajęcia z podchorążymi były dla nich treningiem.

Komandosi przez kilka dni uczyli podchorążych walki w terenie zurbanizowanym. Wojskowi studenci przechodzili również trening ogniowy w dzień oraz w nocy z użyciem noktowizji, strzelali także zespołowo z karabinów maszynowych i granatników. Specjalsi wiele czasu poświęcili również na to, by przeszkolić ich z planowania operacji. – Niektóre rzeczy były dla nas absolutną nowością. Ostatni dzień szkolenia był wielkim wyzwaniem – mówi plut. pchor. Konrad Dawidowicz. Chodzi tu o operację bezpośrednią, którą podchorążowie mieli samodzielnie zaplanować i przeprowadzić na koniec szkolenia. – Byliśmy ciekawi, jak bez gruntowych podstaw dotyczących taktyki działań specjalnych nam to wyjdzie – dodaje podchorąży.

Godziny przygotowań, potem szturm

Ostatnim sprawdzianem podchorążych było zaplanowanie, a potem przeprowadzenie operacji specjalnej. Zgodnie ze scenariuszem, mieli uwolnić przetrzymywanych zakładników i zatrzymać terrorystów. – Chcieliśmy na tym przykładzie pokazać przede wszystkim, jak ważne jest planowanie działania, dać lekcję walki w ciemnych i ciasnych pomieszczeniach – opowiada jeden z operatorów.

Podchorążowie mieli niewiele informacji, np. nie wiedzieli, ilu jest zakładników, a ilu terrorystów. Miejsce, w którym przetrzymywani byli zakładnicy cały czas obserwowali wysłani wcześniej snajperzy. Śledzili każdy ruch wokół budynku, jego okna, próbowali ustalić, w której części domu byli przetrzymywani ludzie. Zebrane informacje przekazywali grupie odpowiedzialnej za planowanie operacji. To rola podchorążych. – Zadania podzieliliśmy dokładnie tak, jak to się dzieje na misji. To Afgańczycy planują swoje działania, my jesteśmy dla nich wsparciem, zabezpieczamy ich akcje. Tu rolę Afgańczyków odgrywali studenci AWL – mówi operator. Komandos wyjaśnia, że to Afgańczycy grają główną rolę podczas każdej operacji specjalnej. – „Czwórki” nie są jednak jeszcze w stu procentach samowystarczalni, często ich operacje wymagają naszego wsparcia: planistycznego czy operacyjnego. Pomagamy im, koordynujemy ich działania. Jeżeli udajemy się z nimi na operacje, mogą liczyć na amerykańskie środki transportu – wyjaśnia „Łasuch” i dodaje, że podczas poligonowego szkolenia z podchorążymi relacje wyglądają bardzo podobnie. – Nadzorowaliśmy ich planowanie, korygowaliśmy błędy. Do dyspozycji mieli również naszych snajperów oraz środki rozpoznania – dodaje komandos. Operatorzy dołączyli także do podchorążych także w czasie szturmu.

Podobnie jest w czasie misji. – Zawsze do akcji wchodzimy po Afgańczykach, dlatego i tu podchorążowie szturmowali budynek jako pierwsi – wyjaśnia „Zioło”. Już po akcji podchorążowie wyprowadzili wszystkie osoby z budynku na zewnątrz. Zatrzymani mieli zasłonięte oczy i skrępowane ręce. Wtedy zaczęło się przeszukanie i ich identyfikacja. – Dopóki nie mamy pewności, kto jest zakładnikiem, a kto terrorystą wszystkich traktujemy jednakowo, czyli jak osobę podejrzaną – wyjaśnia komandos.

Po zakończonej akcji przyszedł czas na omówienie. – Czy były błędy? No pewnie. Taktyka wojsk specjalnych nie jest łatwa, ale jak na ten czas, który na szkolenie poświęcili podchorążowie, nie było źle. Naprawdę dobrze się zgrali – mówił „Łasuch”. Radości nie kryli podchorążowie. – Jeśli instruktorzy mówią, że nie było źle, to możemy się tylko cieszyć. Dla nas te kilka dni szkolenia to bardzo duże doświadczenie i cenna lekcja. Bardzo się cieszymy, że my też mogliśmy im pomóc – mówi jeden z wojskowych studentów.

Nie wszystkie karty zostały odkryte

Komandosi podkreślają, że choć podchorążowie dostali krótką lekcję „specjalistycznej taktyki” , to nie poznali procedur operowania wojsk specjalnych. – Chcieliśmy zaznajomić ich ze specyfiką naszego działania, prowadzenia akcji bezpośrednich, taktyką podejścia do budynków, poruszania się w pomieszczeniach. To są dla nich zupełnie nowe informacje, więc przekazujemy je od zera, zaczynamy od podstaw – opowiada „Pirat”, jeden z komandosów. – Ale i tak najważniejszym celem tego szkolenia było doskonalenie naszych umiejętności metodycznych – dodaje operator. Po każdym dniu zajęć podchorążowie wypełniali ankiety, w których opiniowali instruktorów i sposób prowadzenia zajęć. – Dla nas to cenne wskazówki – mówi „Łasuch”. –Analizowaliśmy odpowiedzi podchorążych, bo jako studenci AWL, a wkrótce oficerowie, mają już jakieś pojęcie odnośnie metodyki. Po analizie ich często trafnych komentarzy mamy większą świadomość naszych mocnych i słabych stron, wiemy nad czym trzeba jeszcze pracować – dodaje dowódca grupy specjalnej JWK. Instruktorzy przyznają, że nawet mimo dużego doświadczenia bojowego, czasem trudno jest efektywnie przekazać wiedzę na ten temat innym. Dodają jednak, że można się tego nauczyć, w taki sposób, by prowadzone zajęcia były dla szkolonych wartościowe. – Nie po raz pierwszy będziemy szkolić Afgańczyków, wiemy czego się od nas oczekuje. A jednak potrzebujemy ciągle doskonalić swoją metodykę, żeby nasze zadania szkoleniowe i doradcze wykonywać jak najlepiej – dodaje komandos.

Żołnierze Jednostki Wojskowej Komandosów jeszcze w tym roku wyjadą do Afganistanu na misję „Resolute Support”. Będą stacjonować w Kandaharze jako SOAT-50.

Ewa Korsak, Magdalena Kowalska-Sendek

autor zdjęć: Michał Niwicz

dodaj komentarz

komentarze

~J
1583685780
Panowie z JWK szkolcie Afgańczyków to bardzo dobrze. Ale w następnej kolejności powinniście szkolić Polskiego żołnierza. Wasze kompetencje i umiejętności powinny być przekazywane Polskim żołnierzom.
9A-C1-D2-0B

Nadchodzi era Borsuka
Nitro-Chem stawia na budowanie mocy
Z Su-22 dronów nie będzie
The Darker, the Better
Rządy Polski i Niemiec wyznaczają kierunki współpracy
Najlepsi w XXII Maratonie Komandosa
Uczelnie łączą siły
Komplet medali wojskowych na ringu
Wojsko ma swojego satelitę!
NATO ćwiczy wśród fińskich wysp
PKO Bank Polski z ofertą specjalną dla służb mundurowych
Współpraca na rzecz bezpieczeństwa energetycznego
Borsuki jadą do wojska!
Norweska broń będzie produkowana w Polsce
Plan na WAM
Polska niesie ogromną odpowiedzialność
Rosja usuwa polskie symbole z cmentarza w Katyniu
Sportowcy podsumowali 2025 rok
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Wojsko przetestuje nowe technologie
Militarne Schengen
Sukces bezzałogowego skrzydłowego
Pomorscy terytorialsi w Bośni i Hercegowinie
Ograniczenia lotów na wschodzie Polski
Czy Strykery trafią do Wojska Polskiego?
Czwarta dostawa Abramsów
Kapral Bartnik mistrzem świata
Razem na ratunek
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Celne oko, spokój i wytrzymałość – znamy najlepszych strzelców wyborowych wśród terytorialsów
Mundurowi z benefitami
Wojska amerykańskie w Polsce pozostają
Gdy ucichnie artyleria
Najdłuższa noc
BWP made in Poland. Czy będzie towarem eksportowym?
Więcej Herculesów dla Abramsów
Nietypowy awans u terytorialsów. Pierwszy taki w kraju
Żołnierze z „armii mistrzów” czekają na głosy
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Szeremeta niepokonana na ringu w Budapeszcie
Po co wojsku satelity?
Niebo pod osłoną
Premier ogłasza podwyższony stopień alarmowy
Gotowi na zagrożenia cyfrowe
Polska i Francja na rzecz bezpieczeństwa Europy
Nowe zasady dla kobiet w armii
Polski „Wiking” dla Danii
Pancerniacy jadą na misję
wGotowości do reakcji
Wojskowa łączność w Kosmosie
Sejm za Bezpiecznym Bałtykiem
W krainie Świętego Mikołaja
Najmłodszy żołnierz generała Andersa
Dzień wart stu lat
Żołnierze zawodowi zasilają szeregi armii
Przygotowani znaczy bezpieczni
Artylerzyści mają moc!
Formoza – 50 lat morskich komandosów
Skytrucki dla Niemiec
Zmierzyli się z własnymi słabościami
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Szczyt europejskiej „Piątki” w Berlinie
Zwrot na Bałtyk

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO