Pod pancerzem Leoparda często jest duszno, szczególnie w czasie strzelań, gdy z armaty wylatują gazy, latem wdziera się także kurz – mówi plut. Rafał Rutkowski, dowódca załogi Leoparda 2A4 w 10 Brygadzie Kawalerii Pancernej. Ale zaraz dodaje: – Choć piechota ma więcej świeżego powietrza, to i tak bym się nie zamienił. Wywiad z czołgistą w czerwcowej „Polsce Zbrojnej”.
Zamiłowanie do czołgów to była miłość od pierwszego wejrzenia?
Raczej nie. Tak naprawdę to nigdy nie chciałem iść do wojska. Nie ukrywam, że byłem zły, gdy w 2004 roku powołano mnie do zasadniczej służby wojskowej. Uważałem, że MON niszczy mi w ten sposób życie. Nie miałem jednak wyjścia i włożyłem mundur. Trafiłem do 10 Brygady Kawalerii Pancernej w Świętoszowie i po unitarce, której nie wspominam dobrze, trafiłem do 2 batalionu czołgów. Zostałem ładowniczym w Leopardzie. Chociaż byłem wtedy najniżej w pancerniackiej hierarchii, nagle coś się zmieniło w moim podejściu do służby. Tak ją polubiłem, że po miesiącu postanowiłem zostać czołgistą na zawsze.
Skąd taka zmiana?
W czołgach naprawdę można tak się zakochać, że nie chce się rezygnować z pancerniackiej służby. Wielu moich kolegów mogłoby już odejść na emeryturę, ale nadal służą, bo to lubią. Trudna, wymagająca wiele wysiłku fizycznego i psychicznego praca czołgisty jest jednocześnie wielką przygodą.
Nie do końca rozumiem tę fascynację. Przecież latem w środku, pod pancerzem jest skwar, a zimą potworny ziąb…
To prawda. Proszę jednak kiedyś stanąć przy leśnej drodze, gdy jedzie kolumna czołgów. Ziemia drży. Czuć potężną moc. Być częścią tej potęgi, dowodzić takim stalowym kolosem i jego załogą to wielka przyjemność, ale i odpowiedzialność.
Wiele jednak musiał się pan uczyć, żeby dowodzić czołgiem...
W czasie zasadniczej służby wojskowej zgłosiłem, że chcę zostać w wojsku. Po jej zakończeniu ze stopniem starszego szeregowego byłem żołnierzem nadterminowym, ale szybko zostałem zawodowym. Kolejny i zarazem najważniejszy etap służby to ukończenie szkoły podoficerskiej. Byłem wtedy szczęśliwy, bo wiedziałem, że mogę pozostać w armii. Nie obowiązywały mnie już kontrakty i limity lat służby.
Cały wywiad można przeczytać w czerwcowym numerze miesięcznika „Polska Zbrojna”.
autor zdjęć: szer. Natalia Wawrzyniak
komentarze