Na Bałtyku kilkadziesiąt okrętów NATO ćwiczy w ramach „Baltops 2015”. Żagański poligon zapełnia się żołnierzami w ramach porównywalnie wielkich ćwiczeń „Noble Jump”. W Śremie coroczne ćwiczenia rezerwy rozpoczyna 6 Batalion Dowodzenia Sił Powietrznych – kapral podchorąży rezerwy Mikołaj Klorek rozpoczął szkolenia rezerwy. Na co dzień jest historykiem w Poznaniu. Od dziś możecie czytać jego blog o ćwiczeniach.
Śrem, 10 czerwca
Wydawać by się mogło, że ćwiczenia w Śremie nijak się mają do tych wielkich i międzynarodowych. Nic bardziej mylnego, pomimo różnych celów, sił i środków zaangażowanych w poszczególne ćwiczenia, dla wielu z przeszło osiemdziesięciu żołnierzy rezerwy powołanych na tegoroczne ćwiczenia w 6 Batalionie Dowodzenia SP emocje są równie wielkie. Jako rezerwista, który już w zeszłym roku był powołany na tego typu ćwiczenia, nic nie powinno mnie zaskoczyć. A jednak! Pierwszym, pozytywnym zaskoczeniem był sam fakt powołania, chociaż tak naprawdę nic tego nie zapowiadało. Drugim był przydział do 5 kompanii zabezpieczenia, na której opierały się też zeszłoroczne ćwiczenia medyków, w których brałem udział. W końcu łatwiej i przyjemnie służy się wśród znajomych twarzy. Warto dodać, że na tegoroczne ćwiczenia oficerowie i podoficerowie zostali powołani kilka dni wcześniej niż szeregowi, aby odpowiednio dokładnie zaznajomić się ze swoimi stanowiskami i obowiązkami w kompaniach.
Wracając jednak do początku, czyli do samego wcielenia. W chwili stawienia się przed koszarami wśród „nowych” rezerwistów rozpoczęła się prawdziwa giełda informacyjna, jak taki dzień będzie wyglądał i co trzeba będzie robić. Dlatego – dla następnych – krótka relacja krok po kroku. Pierwsze to rejestracja z udziałem przedstawicieli WKU. Na sali gimnastycznej odbyła się zwykła papierkowa robota zwana przez znawców „białą taktyką”. Pamiętajcie, żeby mieć przy sobie kartę powołania i książeczkę wojskową oraz, co ważne, numer konta bankowego. Inaczej żołd na koniec ćwiczeń będzie wypłacony w kasie jednostki, a nie przelany na wasze konto. Reszta kwitów to zwykłe potwierdzenie danych do ubezpieczenia, składek i innych. Na koniec badanie lekarskie. A następnie śniadanie. Po posiłku nastąpiło umundurowanie całej naszej oficersko-podoficerskiej gromadki. Odbyło się to, podobnie jak w roku ubiegłym, w Wojskowym Oddziale Gospodarczym przy 31 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach. Tam też przy akompaniamencie startujących Jastrzębi spędziliśmy kilka godzin na dobieraniu tych wszystkich potrzebnych, a także mniej potrzebnych elementów umundurowania i wyposażenia, koniecznych do pełnienia służby.
Później było już z górki! Powrót do Śremu, obiad i rozlokowanie się na kompaniach pod czujnym okiem dowódców oraz szefów kompanii. Wtedy nastąpił już wewnętrzny – kompanijny porządek dnia. Pobraliśmy resztę wyposażenia: maski przeciwgazowe, hełmy, odzież przeciwchemiczną oraz pościel i koce. Po zdaniu odzieży cywilnej do szatni udaliśmy się na końcowe zajęcia. Było to szkolenie dotyczące zasad wynagrodzenia rezerwistów, BHP w czasie trwania ćwiczeń oraz ochrony informacji niejawnych. Po wykonaniu tych i jeszcze paru innych drobnych czynności wynikających z planu dnia udaliśmy się na zasłużony odpoczynek. Niech jednak czytający te słowa, szczególnie „nowi” rezerwiści, pamiętają o starym żołnierskim powiedzeniu: zmienność decyzji świadczy o ciągłości dowodzenia. Wasz pierwszy dzień na ćwiczeniach może wyglądać więc zupełnie inaczej.
autor zdjęć: Mikołaj Klorek
komentarze