Żołnierz 18 Dywizji Zmechanizowanej został zatrzymany w Nowy Rok po incydencie w miejscowości Mielnik leżącej ok. 10 km od granicy z Białorusią. Mężczyzna pod wpływem alkoholu oddalił się od obozowiska i strzelał do cywilnego pojazdu. Prokuratura postawiła mu dwa zarzuty, a wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział wydalenie go ze służby.
„Żołnierz strzelający do samochodu w m. Mielnik poniesie odpowiedzialność karną oraz zostanie natychmiast wydalony ze służby. Nie ma pobłażania dla takiego bandyckiego zachowania” – napisał w czwartek po południu na platformie X wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.
O zajściu w miejscowości Mielnik (woj. podlaskie), do którego odniósł się szef MON-u, poinformowało 1 stycznia Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. Tego dnia w godzinach popołudniowych „żołnierz 18 Dywizji Zmechanizowanej, realizujący zadania w ramach operacji »Bezpieczne Podlasie«, po samowolnym oddaleniu się z rejonu obozowiska wraz z bronią służbową oddał strzały w kierunku cywilnego pojazdu, następnie schronił się w pobliskim lesie”. Na szczęście żadna z osób trzecich nie odniosła obrażeń.
Natychmiast po zajściu żołnierze Zgrupowania Zadaniowego rozpoczęli poszukiwania mężczyzny, w wyniku których został on ujęty. Prowadzeniem czynności wyjaśniających zajęła się Żandarmeria Wojskowa w Białymstoku. Ze wstępnych informacji wynikało, że mężczyzna był na służbie pod wpływem alkoholu (miał około 2 promile). Gdy oddalił się z rejonu obozowiska z bronią służbową, miał przy sobie kilka magazynków, które „zostały niemal w całości wystrzelane".
2 stycznia w godzinach popołudniowych Prokuratura Okręgowa w Warszawie potwierdziła, że żołnierz usłyszał dwa zarzuty. – Jeden dotyczy usiłowania zabójstwa powiązanego z przekroczeniem uprawnień, kierowaniem gróźb karalnych. Czyn ten zagrożony jest karą nie mniejszą niż 15 lat pozbawienia wolności do kary dożywotniego pozbawienia wolności. Drugi z czynów, z części karnej wojskowej, dotyczy pełnienia służby pod wpływem alkoholu. Jest to czyn z artykułu 357. Kodeksu karnego – mówi prokurator Piotr Antoni Skiba.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie poinformował, że podejrzany częściowo przyznał się do pewnych okoliczności związanych z postawionymi mu zarzutami. – Nie przyznał się, że chciał kogokolwiek zastrzelić, pozbawić życia. Potwierdził, że chciał pewne osoby nastraszyć i że spożywał alkohol – dodaje Skiba.
W związku z zaistniałą sytuacją prokurator skierował wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztowania podejrzanego na okres trzech miesięcy. Wniosek zostanie rozpatrzony w piątek, 3 stycznia o godzinie 13 przez Sąd Garnizonowy w Olsztynie.
autor zdjęć: SGWP
komentarze