Zwolennicy zrównania norm ze sprawności fizycznej dla kobiet i mężczyzn wskazują, że dotychczasowe rozwiązania niepotrzebnie utrwalają stereotyp słabej płci, której trzeba pomóc. W imię tej pomocy zróżnicowane normy występują już na etapie egzaminów do szkół wojskowych. Dzięki niższym normom ze sprawności fizycznej kobiety już na etapie wstępnej selekcji uzyskują większą liczbę punktów niezbędnych do zakwalifikowania się na studia – zauważa płk Marian Babuśka, przewodniczący Konwentu Dziekanów Korpusu Oficerów Zawodowych.
Na konferencji poświęconej wyszkoleniu sportowemu żołnierzy występuję nie tylko jako przewodniczący Konwentu Dziekanów Korpusu Oficerów Zawodowych, ale także jako przewodniczący Prezydium Organów Przedstawicielskich, a tym samym reprezentuję wszystkich żołnierzy bez względu na płeć, korpus, specjalność czy też stopień wojskowy. Dlatego też czuję się uprawniony do przedstawienia poglądów środowiska żołnierzy zawodowych w sprawie będącej przedmiotem dzisiejszych rozważań.
Do dzisiejszego wystąpienia zostałem zobowiązany uchwałą Prezydium Organów Przedstawicielskich z 13 marca br. Przygotowując się do niego, korzystałem nie tylko z informacji przekazanych mi przez koleżanki i kolegów żołnierzy, ale również z opinii i wypowiedzi publikowanych na forach internetowych. Przedstawiane przez żołnierzy, obojga płci, opinie zasługują na wzięcie ich pod uwagę, szczególnie przy wzroście liczby kobiet w Siłach Zbrojnych RP. Dlatego też, zanim przejdę do meritum, przypomnę zapisy Konstytucji RP, mówiące o równym traktowaniu.
I tak art. 32 daje gwarancje równego traktowania obywateli przez władze publiczne. Natomiast art. 33 stanowi, że: „1. Kobieta i mężczyzna w Rzeczypospolitej Polskiej mają równe prawa w życiu rodzinnym, politycznym, społecznym i gospodarczym. 2. Kobieta i mężczyzna mają w szczególności równe prawo do kształcenia, zatrudnienia i awansów, do jednakowego wynagradzania za pracę jednakowej wartości, do zabezpieczenia społecznego oraz do zajmowania stanowisk, pełnienia funkcji oraz uzyskiwania godności publicznych i odznaczeń.”
Musimy zdać sobie sprawę, że problem zróżnicowania norm, ze względu na płeć, podczas sprawdzianu z wyszkolenia fizycznego istnieje i będzie wymagać rozwiązania. Musimy poszukać odpowiedzi, czy normy te mają: być zróżnicowane, ze względu na płeć żołnierza, takie same dla określonych stanowisk, bez względu na płeć żołnierzy, czy zróżnicowane ze względu na potrzeby (wymogi) stanowiska służbowego. A może koniecznie jest poszukanie jeszcze innej alternatywy?
Zwolennicy ujednolicenia norm z egzaminów ze sprawności fizycznej dla kobiet i mężczyzn, wywodzący się ze wszystkich korpusów zawodowych żołnierzy, również kobiet, podkreślają, że zdolność bojową sił zbrojnych, a tym samym bezpieczeństwo i nienaruszalność granic, są w stanie zapewnić tylko wyszkoleni i sprawni żołnierze.
Opowiadając się za zrównaniem norm ze sprawności fizycznej dla kobiet i mężczyzn, wskazują oni, że dotychczasowe rozwiązania niepotrzebnie utrwalają stereotyp słabej płci, której trzeba pomóc. W imię tej pomocy zróżnicowane normy występują już na etapie egzaminów do szkół wojskowych. Dzięki niższym normom ze sprawności fizycznej kobiety już na etapie wstępnej selekcji uzyskują większą liczbę punktów niezbędnych do zakwalifikowania się na studia. A o sukcesie w rekrutacji powinny decydować potrzeby sił zbrojnych.
Przeciwnicy zrównania norm z egzaminów ze sprawności fizycznej ignorują natomiast potrzeby sił zbrojnych posługując się argumentami z dziedziny fizjologii. Pomimo że współczesne pole walki wymaga od żołnierzy innych umiejętności i kwalifikacji, aniżeli kilkadziesiąt lat temu, hasło „Sprawni jak żołnierze” dalej pozostaje aktualne.
Dlatego też, dopóki stratedzy wojskowi nie uznają, że człowiek jest nieistotnym dodatkiem do sprzętu, sprawność fizyczna żołnierza pozostanie istotnym składnikiem jego kompetencji.
Dla potwierdzenia zacytuję wypowiedź jednego z internautów: „Wojna to nie Igrzyska Olimpijskie i nie przewiduje się, dla biorących w niej udział, podziału na kategorie wagowe czy płeć”.
Dlatego też potrzebne jest prowadzenie rozważnej polityki kadrowej, preferującej przede wszystkim kompetencje i umiejętności, w tym sprawność fizyczną.
W dyskusji konsekwentnie pomija się kwestie praktyczne. Zapomina się, że jakość „najsłabszego ogniwa” wpływa na jakość całego pododdziału. Jeśli z góry założymy, że jeden z członków zespołu ma prawo być słabszy, to zakładamy, że inny powinien być silniejszy, aby zadanie zostało wykonane. Być może wtedy wartość całego pododdziału należy oceniać według najsłabszego ogniwa.
Zrozumienia problemu nie ułatwia również postrzeganie równości wymagań jako dyskryminacji, cytuję: „Takim narzędziem dyskryminacji pośredniej są egzaminy ze sprawności fizycznej dla kandydatów na żołnierzy i funkcjonariuszy i wprowadzanie stopniowo identycznych norm dla kobiet i mężczyzn”. „… a przecież nie wiadomo, na jakie stanowisko trafi po zakończeniu uczelni”.
Ulegając presji otoczenia, aby warunki służby wojskowej koniecznie dostosować do predyspozycji kandydatów czy kandydatek, osłabiamy zarówno zdolność bojową sił zbrojnych, jak i potencjał obronny państwa i jednocześnie tracimy z oczu zasadniczy priorytet, jakim winny pozostać potrzeby sił zbrojnych.
Truizmem jest stwierdzenie, że kobiety stanowią większość społeczeństwa i jako takie doskonale wpisały się w zmieniającą się sytuację rynku pracy, co widać nie tylko w służbach mundurowych, ale i na cywilnym rynku pracy. A jednak kobiety kierowcy, np. miejskich autobusów, nie domagają się dla siebie jakiś specjalnych praw, po prostu, za równą płacę uczciwie wykonują swoje obowiązki na równi z mężczyznami. Również mężczyźni decydujący się zostać pielęgniarzami nie domagają się specjalnego traktowania ze względu na płeć.
Nie sądzę, abyśmy na dzisiejszej konferencji rozstrzygnęli definitywnie dylemat, jakim jest sprawność fizyczna, a dostęp do stanowisk służbowych. Dlatego też proponuję przyjąć, aby: 1. Potrzebom sił zbrojnych nadać priorytet. 2. Kryterium doboru do armii powinny stanowić kompetencje i umiejętności oraz jednakowe normy określające poziom sprawności fizycznej kandydatów na żołnierzy. 3. Normy z egzaminów ze sprawności fizycznej należy dostosować do wymagań na określonych stanowiskach służbowych.
Do czasu wprowadzenia powyższych regulacji wskazane wydaje się zrównanie dla mężczyzn i kobiet aktualnie obowiązujących norm ze sprawności fizycznej. Nie powinno to jednak powodować negatywnych skutków dla żołnierzy.
Wystąpienie zostało wygłoszone podczas zorganizowanej przez Sztab Generalny WP konferencji pt. „Sprawność fizyczna żołnierzy w warunkach potrzeb środowiska działania Sił Zbrojnych RP w XXI wieku”.
komentarze