Pamięć o grobach tych, którzy polegli w służbie Polsce, także „żołnierzy nieznanych”, dobitniej i skuteczniej uświadamia nam, żołnierzom, nasze miejsce w łańcuchu żołnierskich pokoleń niż kilka wykładów z prezentacją prowadzonych w ramach kształcenia obywatelskiego – pisze mjr Andrzej Łydka z 10 Opolskiej Brygady Logistycznej, znawca historii wojskowości, publicysta portalu polska-zbrojna.pl.
Przez cały rok, dzień po dniu, wykonujemy swoje obowiązki i realizujemy zaplanowane zadania. W zasadzie cały czas patrzymy przed siebie, do przodu, stając przed kolejnymi wyzwaniami i stawiając sobie kolejne cele. Nie mamy marzeń, mamy cele – jak twierdzi żartobliwie mój kolega. Jedynie przez kilka dni w roku zatrzymujemy się, patrząc wstecz. Te kilka dni to najważniejsze święta i rocznice, które staramy się celebrować (na różny zresztą sposób) i znaleźć w przeszłych zmaganiach, zwycięstwach czy klęskach, wskazania przydatne do wykorzystania w obecnej działalności. W naszej kulturze, pośród tych świąt, jest jedno, które poświęcamy wyłącznie na spojrzenie wstecz, na poszczególnych ludzi.
Ten wymóg kulturowy i poczucie własnej tożsamości powoduje, że bez względu na to, gdzie obecnie mieszkamy i w jakim jesteśmy oddaleniu od miejscowości, w której wzrastaliśmy i w której są nasze korzenie, staramy się dotrzeć do cmentarza, gdzie są pochowani nasi bliscy. Zarówno historia, jak i wymogi służby czy możliwości zdobycia pracy spowodowały, że duża część społeczeństwa mieszka poza rodzinnymi stronami. W efekcie olbrzymia ilość Polaków podczas Wszystkich Świętych i Zaduszek jest w podróży. Jest to fenomen na skalę światową. Widać wtedy, że nadal, pomimo licznych różnic, jakie nas dzielą, stanowimy wspólnotę.
Jedziemy „na groby”, zwykle dziadków i pradziadków. Dzieci z każdym odwiedzonym grobem powiększają zasób wiedzy o swojej rodzinie. Jest to również okazja, by okazać pamięć tym, którzy polegli w służbie Polsce. Cmentarze są swoistą „ilustracją” historii Polski. Znajdziemy na nich groby powstańców listopadowych i styczniowych, legionistów trzech brygad, żołnierzy z 1920 roku, obrońców z 1939 roku, konspiratorów i partyzantów, żołnierzy 1 i 2 armii WP, a także groby żołnierzy poległych w misjach zagranicznych. Płoną znicze pod pomnikami żołnierzy oraz na mogiłach z brzozowymi krzyżami oznaczonymi dwoma tylko słowami: „Żołnierz nieznany”. Dobrze, że jest to już zwyczaj panujący w chyba każdej rodzinie.
Podczas tych dni w jednostkach wojskowych realizowane jest przedsięwzięcie pod nazwą „Żołnierska pamięć”. Żołnierze porządkują rozsiane po cmentarzach groby swoich poprzedników, zarówno tych, którzy polegli podczas wojen, jak i tych, którzy oddali życie wykonując obowiązki służbowe w kraju i na misjach zagranicznych. Składane są wiązanki kwiatów, zapalane znicze i wystawiane posterunki honorowe. Tego typu przedsięwzięcie wychowawcze dobitniej i skuteczniej uświadamia nam, żołnierzom, nasze miejsce jako kolejnego (i nie ostatniego) ogniwa w łańcuchu żołnierskich pokoleń niż kilka wykładów z prezentacją prowadzonych w ramach kształcenia obywatelskiego.
komentarze