Sugestie, że może to nastąpić, pojawiły się po tym, gdy 20 stycznia w bazie operacyjnej Gwan w prowincji Kapisa, na wschodzie tego kraju, miejscowy żołnierz zastrzelił czterech nieuzbrojonych francuskich wojskowych. Trzech z nich służyło w 93 Pułku Artylerii Górskiej w Verces, a czwarty – w 2 Cudzoziemskim Pułku Saperów w Saint Christol. Piętnastu rannych Francuzów, w tym ośmiu ciężko, przewieziono do szpitali wojskowych w Bagram i Kabulu.
„Nie możemy poddać się panice, nie wolno nam mylić uporządkowanego wycofania z pospiesznym odwrotem”, stwierdził Juppé, odpowiadając na pytanie byłego premiera Laurenta Fabiusa.
Pojawiły się sprzeczne informacje o sprawcy ataku i jego motywach. Francuski minister obrony Gerard Longuet poinformował, że – jak dowiedział się w Kabulu – napastnik był wtyczką talibów w armii rządowej. Tymczasem źródła w afgańskich służbach bezpieczeństwa twierdzą, że motyw był inny. Zabójca w trakcie przesłuchania miał stwierdzić, że impulsem do ataku stał się film wideo pokazujący, jak amerykańscy marines bezczeszczą ciała zabitych talibów.
Fot. MO Francji
komentarze