moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

„Trójki” na strzelnicy

To była historyczna chwila. Polskie Abramsy w najnowszej wersji M1A2SEPv3 oddały pierwsze strzały. Strzelania odbyły się na poligonie w Biedrusku, gdzie właśnie dobiega końca premierowy kurs dla przyszłych załóg. Prowadzą go amerykańscy instruktorzy z Akademii Abrams, która działa przy Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych.

Żołnierze stoją w dwuszeregu i słuchają ostatnich instrukcji. Za nimi w równym rzędzie czołgi Abrams w najnowszej wersji M1A2SEPv3. To pojazdy z partii, która w styczniu tego roku jako pierwsza dotarła do Polski prosto z fabryki w Stanach Zjednoczonych. Z portu w Gdyni pojazdy trafiły do Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych, gdzie przeszły tzw. deprocessing, czyli kompleksowy przegląd po transporcie. Po jego zakończeniu część z nich ruszyła dalej – wprost do Akademii Abrams, która działa w poznańskim Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych. W marcu rozpoczął się tam pierwszy kurs dla przyszłych załóg „trójek”. Przystąpili do niego żołnierze 1 Warszawskiej Brygady Pancernej i CSWL-u. W zajęciach biorą też udział podchorążowie z Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu. W poniedziałek nowe Abramsy po raz pierwszy zostały wyprowadzone na poligon, by kursanci mogli przeprowadzić premierowe strzelania. – Sprawdzamy, w jaki sposób radzą sobie z obsługą systemów – tłumaczy David Meehan, szef amerykańskich instruktorów, którzy prowadzą kurs. Zaraz jednak dodaje, że uczestnicy zajęć nie zaczynali od zera. – Wszyscy ci żołnierze zaliczyli wcześniej kompleksowe szkolenia na Abramsach M1A2SEPv2. Wiele się wówczas nauczyli. Teraz przechodzą kurs doszkalający, podczas którego mają poznać różnice pomiędzy obydwoma wersjami czołgu – dodaje. I dlatego właśnie zajęcia są krótsze niż klasyczny kurs OPNET, przeznaczony dla załóg. Trwają sześć tygodni.

REKLAMA


Realizacja: Łukasz Zalesiński, Paweł Sobkowicz

Tymczasem zbiórka dobiega końca i kursanci rozchodzą się do przydzielonych im czołgów. Rozpoczynają się ostatnie przygotowania. We wnętrzach luf umieszczone zostają kolimatory MBP. Urządzenia pomagają zgrać ustawienia armaty z przyrządami celowniczymi. Wkrótce też załogi odpalają silniki. Pierwszy z Abramsów wycofuje się z szeregu i przystaje. Przez kilkanaście sekund jego wieża kręci się dookoła, a lufa unosi się i opada. Wszystko w porządku – można jechać na strzelnicę. Czołg rusza przez głęboki piach, wzbijając przy tym kłęby kurzu. Zatrzymuje się kilkaset metrów dalej, by czołgiści mogli pobrać z ciężarówki amunicję. Za pierwszym pojazdem stają kolejne. Wszystkie czekają na sygnał ze stanowiska dowodzenia. Ten wreszcie przychodzi. Miejsce postojowe opuszczają trzy pierwsze Abramsy. Każdy z nich zajmuje miejsce na swojej ścieżce. Strzelanie rozpocznie się lada moment. – Najpierw padnie strzał kontrolny. Po załadowaniu pocisku załoga opuści czołg, a na zewnątrz zostanie wyprowadzony kabel ze spustem. Jego naciśnięcie inicjuje wystrzał. Dopiero kiedy stanie się jasne, że wszystkie systemy zadziałały prawidłowo, żołnierze będą mogli prowadzić strzelania z wnętrza pojazdu – tłumaczy ppłk Maciej Łukarski, dowódca batalionu wozów bojowych w CSWL-u. Jeszcze chwila cierpliwości i… jest. Pierwszy w historii strzał z polskiej „trójki”. Oddała go załoga czołgu na ścieżce po naszej lewej stronie. Instruktorzy wskakują do terenowego samochodu i jadą w stronę pojazdu. Na miejscu wchodzą do wnętrza czołgu. Okazuje się, że wszystko przebiegło jak należy. Ta sama procedura zostaje powtórzona przy dwóch kolejnych czołgach. Trochę to wszystko trwa. – Tempo nie jest tutaj najważniejsze. Wszystko należy dokładnie sprawdzić i wytłumaczyć – zaznacza ppłk Łukarski. Podobna zasada dotyczy celów, których mają dosięgnąć pociski. Abramsy są w stanie prowadzić skuteczny ogień na dystansie przekraczającym trzy kilometry. W Biedrusku tarcze ustawione są jednak w odległości o połowę mniejszej. Ale raz jeszcze – nie to jest kluczowe.

Tymczasem załogi oddają kolejne strzały – tym razem już z wnętrza czołgów. Po nich pojazdy wycofują się ze swoich ścieżek i wracają do miejsca postoju. Ich miejsce zajmują kolejne trzy maszyny. Poniedziałkowe strzelania to zaledwie wstęp. – Na strzelnicy żołnierze pozostaną przez kolejne dwa dni. Będą strzelać zarówno w dzień, jak i po zapadnięciu zmroku – zapowiada ppłk Łukarski.

W kursie bierze udział m.in. chor. Adam Wojciechowski z CSWL-u, choć akurat jego droga jest nietypowa. Po ukończeniu pierwszych szkoleń w poznańskiej Akademii Abrams został skierowany do Stanów Zjednoczonych na prestiżowy kurs Master Gunner Common Core. Zdołał ukończyć jego pierwszą część. Teraz przygotowuje się do drugiej. – W USA miałem już okazję prowadzić ogień z Abramsa M1A2SEPv3 – przyznaje. Czym ten wariant różni się od pojazdów w starszej wersji? – Na pierwszy rzut oka tych różnic nie widać. Stają się jednak widoczne, kiedy przyjrzymy się szczegółom – podkreśla podoficer. Nowości obejmują choćby systemy kierowania ogniem, łączności, zarządzania polem walki. Dzięki wprowadzonym przez producenta zmianom czołg staje się jeszcze bardziej efektywny. – Nie lubię porównywać Abramsów z innymi czołgami, ale proszę mi wierzyć – to absolutnie najwyższa światowa półka – zapewnia chor. Wojciechowski. – Z punktu widzenia załogi niezwykle istotne jest oddzielenie magazynu amunicji od przedziału bojowego. To znacząco podnosi bezpieczeństwo żołnierzy. Do tego dzięki systemowi zarządzania polem walki i nowoczesnym celownikom załoga na polu walki zyskuje naprawdę wysoką świadomość sytuacyjną. A za sprawą zaawansowanej elektroniki może prowadzić ogień w łatwy i skuteczny sposób – wylicza podoficer.

Czołgi Abrams w niedalekiej przyszłości mają się stać jednym z filarów Wojska Polskiego. Resort obrony kupił ich aż 366. 116 używanych pojazdów w wersji M1A1 dotarło już do Polski w komplecie. Do tej pory nad Wisłę trafiło także niespełna 30 z 250 czołgów M1A2SEPv3. Tutaj dostawy powinny się zakończyć w 2026 roku.

Do Polski na pewien czas zostały też przerzucone czołgi w wersji M1A2SEPv2. Maszyny wypożyczone przez Amerykanów były wykorzystywane podczas poprzednich szkoleń w Akademii Abrams.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Łukasz Zalesiński, Paweł Sobkowicz

dodaj komentarz

komentarze


Wielkanocne spotkanie z szefem MON-u
 
Sekrety biegu patrolowego
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Jastrzębie nad Grecją
Więcej polskiego trotylu dla USA
Twierdza we krwi – Festung Kolberg
Uroczyste pożegnanie żołnierzy, którzy niebawem wylecą do Libanu
PKW Łotwa – sojusznicze zaangażowanie
Hercules wydobyty, załoga nie żyje
Bezzałogowce w Wojsku Polskim – serwis specjalny
Tych oczu nie zapomni nikt
K9 zagrzmiały w Nowej Dębie
Wyrok za tragiczny wypadek
Ratownictwo w mieście duchów
Sport kształtuje mentalność
Rozejm na Morzu Czarnym? Tak przynajmniej twierdzi Biały Dom
Zatrzymać zło ze wschodu
Polskie F-16 w służbie NATO
Prawda o Katyniu wychodzi na jaw
Więcej na mieszkanie za granicą
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
„Wojskowe” przepisy budowlane do zmiany
Rusza kolejna edycja programu „Edukacja z wojskiem”
Wielkie czyszczenie poligonów
Blekinge znaczy duch
Miliardy na wzmocnienie bezpieczeństwa
Plany rozbudowy infrastruktury na Pomorzu
Tuzin rekordów Wojska Polskiego w pływaniu
O Ukrainie wspólnym głosem
Parlamentarzyści UE o bezpieczeństwie Europy
Medale Pucharu Świata zdobyte przez żołnierzy na ringu
Rodzina na wagę złota
Warto inwestować w rozwiązania systemowe w sporcie
Produkt polski, klasa światowa
Niepokonany generał Stanisław Maczek
Szef MON-u złożył życzenia żołnierzom w Krakowie
Opanować kryzys
Wojownicy na medal. Nasi terytorialsi na zawodach w USA
Nagrody „Polski Zbrojnej”
Bez technologii nie ma bezpieczeństwa
Pamięć ofiar
Podniebne wsparcie sojuszników
Herculesy pod lepszą opieką w Poznaniu
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Amerykańska flaga nad Camp Głębokie
Razem w walce ze skażeniami
Wiedza w pigułce
GROM pod ostrzałem
Zmiany w organizacji bazy logistycznej w Jasionce
WAT zaprasza medyków na szkolenie z samoobrony
Musimy być gotowi na najtrudniejsze scenariusze
Wspólny cel: bezpieczna Polska
Teatr okrucieństwa i absurdu
Pokój nie obroni się sam
Szwedzkie Gripeny włączą się w ochronę sojuszników
Polskie rakiety do Homara-K już za trzy lata
Mazurek Dąbrowskiego na zakończenie igrzysk
Preselekcja. Jak szkolą się przyszli komandosi?
Strażnik nieba
Test wytrzymałości
Pod żaglami – niepokonani z AMW
Uważaj, gdzie robisz selfie!

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO