Głęboki na 12 m basen z opuszczanym dnem, system komór hiperbarycznych, w których będzie można odtwarzać warunki panujące 300 m pod wodą, urządzenia do testowania sprzętu nurkowego – to zaledwie kilka atutów Akademickiego Centrum Technologii Podwodnych. Ośrodek został dziś otwarty w Gdyni.
– Akademickie Centrum Technologii Podwodnych połączy zadania placówki szkoleniowej i badawczej. Stanie się też jednym z ogniw w natowskim systemie ratowania załóg uszkodzonych okrętów podwodnych i nurków wojskowych, którzy ulegli wypadkowi na morzu – wyjaśnia kmdr rez. dr hab. Adam Olejnik, wykładowca Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni, a zarazem szef uruchomionej dziś placówki. I dodaje: – To unikat na skalę Europy.
Idea powołania Centrum dojrzewała przez kilka lat. Jej początki sięgają 2016 roku i konferencji zorganizowanej na AMW. Uczestnicy spotkania dyskutowali o potrzebie stworzenia ośrodka, który wsparłby szkolenie nurków. Pomysłem zainteresował się resort obrony. Kmdr rez. Olejnik i ówczesny szef oddziału ratownictwa Inspektoratu MW dostali zlecenie, by opracować stosowną koncepcję. Projekt uzyskał akceptację, a trzy lata temu ruszyła budowa. Dziś ośrodek został oficjalnie otwarty, choć – jak zastrzega jego szef – przez kolejne miesiące będzie jeszcze doposażany. – Pełną gotowość operacyjną osiągniemy zapewne w 2027 roku – zapowiada kmdr rez. Olejnik.
Sercem Centrum stanie się nowoczesna hala, składająca się z systemu połączonych ze sobą komór dekompresyjnych: pobytowej, przejściowej, leczniczo-ewakuacyjnej i roboczej. Utworzą one wyjątkowy symulator, w którym nurkowie będą przyzwyczajać organizmy do przebywania na dużych głębokościach. Operatorzy komór poprzez stopniowe obniżanie ciśnienia, stworzą w nich warunki odpowiadające tym, jakie panują na głębokościach od kilkudziesięciu do 300 m. Po upływie wyznaczonego czasu, ciśnienie będzie stopniowo podnoszone i w ten sposób nurkowie zostaną „wyprowadzeni” na powierzchnię. – Podstawowy cykl szkoleniowy potrwa minimum tydzień, ale w skrajnych przypadkach nurkowie spędzą w symulatorze nawet 28 dni – informuje kmdr rez. Olejnik.
W ośrodku działa już głęboki na 12 m basen z opuszczanym dnem. Szkolący się tam żołnierze w razie potrzeby skorzystają z dzwonu nurkowego. To specjalne urządzenie, w którym nurkowie są opuszczani pod wodę. Podobne znajdują się na okrętach ratowniczych 3 Flotylli Okrętów. Basen zostanie niebawem wyposażony również w symulator zatopionego czołgu bądź wozu bojowego.
Na tym jednak nie koniec. W placówce zostały zainstalowane dwie inne komory. Będzie w nich można podwyższyć ciśnienie do stanu, który panuje odpowiednio 200 i 500 m pod powierzchnią morza. Pierwsza komora posłuży do testowania aparatów oddechowych. Naukowcy podłączą urządzenia do sztucznych płuc imitujących oddech nurka, wnętrze komory zaleją wodę, po czym będą gromadzić wnioski z obserwacji. Druga komora umożliwia sprawdzenie wytrzymałości sprzętu takiego jak obudowa kamery czy kamera instalowana na pojazdach podwodnych.
Do tej listy dopisać należy kriokomorę, w której ćwiczący będą oswajać się z zimnem, komorę wysokościową, która z kolei pozwoli odtworzyć ciśnienie panujące w kabinie samolotu bądź śmigłowca, nowoczesne ambulatorium z dwoma stanowiskami do intensywnej terapii oraz pracownie naukowe.
Kto skorzysta z ośrodka? Spektrum beneficjentów jest szerokie. Centrum pomoże na przykład w kształceniu podchorążych studiujących prace podwodne na Wydziale Mechaniczno-Elektrycznym AMW. Będzie także ośrodkiem wspierającym szkolenie nurków marynarki wojennej, ale też wojsk lądowych czy specjalnych. Naukowcy będą pracować nad unowocześnianiem specjalistycznego sprzętu, a przy tym rozwijać współpracę z firmami cywilnymi. Zanim jeszcze Centrum zostało oficjalnie uruchomione, stało się siedzibą drugiego na świecie centrum serwisowego pojazdów podwodnych Gavia. Utworzyła je firma Enamor, partner producenta urządzeń – islandzkiej firmy Teledyne.
Akademickie Centrum Technologii Podwodnych stanie się również ważnym ogniwem w natowskim systemie ratowania załóg uszkodzonych okrętów podwodnych oraz nurków, którzy ulegli wypadkom podczas schodzenia pod powierzchnię. Jeśli wynurzą się w niekontrolowany sposób, grozi im choroba dekompresyjna. Poszkodowanych trzeba wówczas jak najszybciej umieścić w tzw. sercówce, czyli mobilnej komorze dekompresyjnej i przetransportować do specjalistycznego ośrodka. – Na miejscu możemy zaoferować im dostęp do wspomnianego ambulatorium oraz nowoczesnej komory leczniczo-ewakuacyjnej – wyjaśnia kmdr rez. Olejnik.
Prace ośrodka z każdym miesiącem będą nabierały rozpędu. Tymczasem przez placówkę zdążyli się już przewinąć pierwsi adepci nurkowania. Wśród nich znalazł się st. mat Aleksander Brągoszewski, który po ukończeniu III roku studiów wziął udział w praktykach organizowanych przez specjalistów z Ośrodka Szkolenia Nurków i Płetwonurków WP. Część zajęć miała miejsce właśnie w akademickim Centrum. – Odbyły się one na miejscowym basenie i przyznam, że robi on wrażenie. Nie tylko ze względu na głębokość, lecz także rozwiązania techniczne, przede wszystkim opuszczane dno – przyznaje podchorąży. A kmdr por. rez. Radosław Maślak, rzecznik AMW, dodaje: – Dla nas była to najważniejsza inwestycja ostatnich lat. Koszt budowy Centrum to 60 mln zł, większość z tej kwoty wyasygnowało Ministerstwo Obrony Narodowej. Powołanie Centrum to dowód na to, że uczelnia ciągle jest w stanie podejmować nowe wyzwania i reagować na zmieniającą się rzeczywistość.
autor zdjęć: Krzysztof Miłosz AMW
komentarze