moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Niedźwiedź kłuty w swojej gawrze

Zachód długo nie chciał, aby Ukraińcy dostarczaną im broń wykorzystywali do atakowania celów w Rosji. Obawiał się eskalacji. Niepotrzebnie. Działania Putina nie wpisują się w logikę retorsji. To on jest odpowiedzialny za eskalowanie napięcia i jeśli tylko będzie miał możliwość, by zaszkodzić państwom NATO, to niezależnie od wszystkiego po prostu to zrobi.

W poniedziałek 3 czerwca internet obiegły zdjęcia płonących systemów obrony przeciwlotniczej S-300, które rosyjska armia rozmieściła gdzieś w obwodzie biełgorodzkim, tuż przy granicy z Ukrainą. Podpis głosił, że najpewniej zostały trafione pociskami HIMARS. I że był to pierwszy atak, który Ukraińcy przeprowadzili na terytorium Rosji z wykorzystaniem zachodniej broni. A potem poszło już z górki. W ciągu kilku kolejnych dni rakiety zaczęły spadać po rosyjskiej stronie niczym deszcz – na wojskowe obozy, kluczowe węzły komunikacyjne, wyrzutnie rakiet, wojskowe magazyny. Straty Rosjan trudno policzyć, ale jeśli wierzyć doniesieniom mediów, analityków i samej ukraińskiej armii, są niemałe. Wywołana przez Kreml wojna, na dobre przelała się już przez granicę, a sam Zachód przekroczył kolejną psychologiczną barierę.

Nie przyszło to łatwo. Przywódcy państw Sojuszu długo nie chcieli przystać na to, by Ukraińcy wykorzystywali ich broń w pełnym zakresie. Atakować oddziały pustoszące Donbas czy Zaporoże? Proszę bardzo. Krym i inne tereny okupowane? Oczywiście. Ale bezpośrednio Rosję? To chyba o jeden most za daleko... Argument był ten sam, co zawsze – nie eskalować. Opór zachodnich polityków topniał stopniowo, a kluczowe okazały się odkurzone przez Putina plany zajęcia Charkowa. O tym, że ukraińskiej armii należy rozwiązać ręce, jeszcze w maju zaczęli mówić przywódcy Francji i Wielkiej Brytanii, wreszcie w ich ślady poszli Amerykanie i Niemcy. Co prawda ich zgoda została obwarowana istotnym ograniczeniem – Ukraińcy mogą atakować cele wojskowe po rosyjskiej stronie, ale tylko w nadgranicznych obwodach – niemniej to decyzja o ogromnej wadze.

 

Ukraina zyskuje naprawdę wiele. Widać to zresztą na samym froncie. Lądowa ofensywa rosyjskich oddziałów, które parły w stronę Charkowa, w ostatnich dniach wyraźnie wyhamowała. Rosjanie nadal oczywiście mogą nękać miasto rakietowymi uderzeniami, ale plany jego zajęcia muszą chyba odłożyć na bliżej nieokreśloną przyszłość. Do tego dochodzi efekt psychologiczny. To przecież pokaz kłucia rosyjskiego niedźwiedzia w jego własnej gawrze. A mówiąc mniej obrazowo – kolejny sygnał wysłany rosyjskim elitom: „patrzcie, groźby Putina działają raczej słabo”...

Oczywiście przeciwnika nie należy lekceważyć, z drugiej jednak strony prawdopodobieństwo eskalacji jest raczej nikłe. Putin rzecz jasna znów mówi, że ryzyko wybuchu wielkiej wojny wzrosło, ale przecież takie stwierdzenia w jego ustach są już niczym mantra. Zachodowi po raz pierwszy pogroził palcem 24 lutego 2022, kiedy jego rosyjskie czołgi przekraczały granicę z Ukrainą, zaś wojska powietrznodesantowe próbowały zająć lotnisko w podkijowskim Hostomlu. „Ktokolwiek spróbuje nam przeszkodzić […] powinien wiedzieć, że odpowiedź Rosji będzie natychmiastowa i doprowadzi do takich konsekwencji, z jakimi nie zetknął się nigdy wcześniej w swojej historii” – grzmiał w telewizyjnym orędziu. Kilka dni później Putin puścił w eter informację o postawieniu w stan gotowości swoich sił nuklearnych. Zachód mimo to udzielił wsparcia władzom w Kijowie. I co? Z grubsza nic. Podobnie było, kiedy zachodni liderzy zdecydowali się wysłać na Ukrainę czołgi, a potem samoloty. Można założyć, że tak samo będzie i tym razem.

Putin nie użyje broni jądrowej, bo potrafi kalkulować. Ma świadomość, z jaką odpowiedzią Zachodu się to najpewniej spotka. Wie także, że nie życzą sobie tego Chiny. A ponieważ nuklearny szantaż nie zadziałał, w ostatnim czasie rosyjski dyktator wyciągnął inną kartę. „Jeśli Zachód pozwala wykorzystywać swoją broń, do atakowania celów w Federacji Rosyjskiej, my możemy dostarczyć broń innym stronom, które będą uderzały w zachodnie państwa” – tłumaczył dziennikarzom podczas międzynarodowego forum gospodarczego w Sankt Petersburgu. W domyśle – jesteśmy w stanie dozbroić na przykład terrorystyczne bojówki, które zaatakują wasze miasta. To już groźba bardziej realna, tyle że... jej realizacja wcale nie musi być zależna od konkretnych działań Zachodu. To sam Putin przekracza kolejne granice. To on eskaluje napięcie i rozkręca wojnę hybrydową. Wystarczy wspomnieć ataki na podmorską infrastrukturę, zakłócenia sygnału GPS utrudniające ruch lotniczy, wreszcie tajemniczą serię podpaleń, która w ostatnich tygodniach dotknęła m.in. Polskę. Jeśli tylko dostrzeże taką możliwość, pójdzie krok dalej, i nie będzie to żadna odpowiedź na rzekomo agresywne działania NATO, lecz wyraz jego własnej woli. Zachód nie powinien więc wchodzić w żadne licytacje, tylko niezmiennie wspierać Kijów, a przy tym nie obawiać się podejmowania kolejnych, na pierwszy rzut oka ryzykownych decyzji. Bo od tego zależy także jego los. Najlepiej czują to państwa przyfrontowe – od Estonii, przez Polskę, po Rumunię.

Czy danie większej swobody ukraińskiej armii, okaże się przełomowym momentem wojny? Raczej wątpliwe. Na pewno jednak napsuje Kremlowi mnóstwo krwi. I, podobnie jak nowe dostawy uzbrojenia i amunicji, odsunie od Ukraińców widmo porażki, które przez ostatnie miesiące coraz mocniej zaglądało im w oczy. A to już bardzo wiele.

Łukasz Zalesiński , dziennikarz portalu polska-zbrojna.pl

autor zdjęć: AA/ABACA/ Abaca/ East News

dodaj komentarz

komentarze


Polska i Norwegia zacieśniają stosunki
 
PKW Łotwa – sojusznicze zaangażowanie
Misja PKW „Olimp” doceniona
Podniebne wsparcie sojuszników
Na pomoc po katastrofie
Zawody West Point. Kadeci AWL-u z ósmą lokatą
Polskie Siły Zbrojne – wciąż nieopowiedziana historia
Szef MSZ do Rosji: Nigdy więcej nie będziecie tu rządzić
Więcej na mieszkanie za granicą
Sport kształtuje mentalność
Narodowy Dzień Zwycięstwa z żołnierzami
Historyczne zwycięstwo Ukraińców w potyczce morsko-powietrznej
Zapraszamy na „Wakacje z wojskiem”
Henry Szymanski na tropie prawdy
Mistrzyni olimpijska najszybsza na Bali
Składy wysokiego ryzyka
Rodzina na wagę złota
Pod siatką o medale mistrzostw WP
Trzy wymiary „Tarczy Wschód”
„Widziałem wolną Polskę. Jechała saniami”
Tarcza Wschód. Porozumienia z Lasami i KOWR-em
Wspólna wola obrony
Pod żaglami – niepokonani z AMW
USA wycofają się z działań na rzecz pokoju w Ukrainie?
Gra o kapitulację
Zjednoczeni pod Biało-Czerwoną
Poznajcie Głuptaka – polskiego kamikadze
Mamy pierwszych pilotów F-35
Czołgi końca wojny
Koniec wojny, którego nie znamy
Promujemy polski sprzęt wojskowy
Jeszcze więcej OPW w roku 2025
Polska zwiększa produkcję amunicji 155 mm
Zarzuty w sprawie ujawnienia fragmentów planu „Warta”
Obierki z błotem
Ustawa bliżej żołnierzy
Pierwsza misja Gripenów
Zmiany w organizacji bazy logistycznej w Jasionce
DriX – towarzysz okrętu
Konstytucja – fundament dla pokoleń
Kontrakty dla firm produkujących na rzecz obronności
Więcej amunicji do Rosomaków
Nowy prezes PGZ-etu
Tuzin rekordów Wojska Polskiego w pływaniu
Historyczna umowa z Francją
Ogień z nabrzeża
Walka pod napięciem
Wiedza na trudne czasy
Jak Ślązacy stali się panami własnego domu
Ukwiał z Gdańska
Bezzałogowce w Wojsku Polskim – serwis specjalny
Więcej polskiego trotylu dla USA
Pegaz nad Europą
Podniebny Pegaz
Polska 1 Dywizja Pancerna zajęła Wilhelmshaven
Nasi czołgiści najlepsi
Początek „Burzy”
Nowa siła uderzeniowa
Polskie F-16 w służbie NATO
Zostań cyberlegionistą! Wojsko rusza z nowym programem
Apache’e na horyzoncie
Kierunki rozwoju polskiego przemysłu obronnego
Spartakiadowe zmagania w Łasku
Typhoony i Gripeny nad Bałtykiem
Szabla hubalczyków
Międzynarodowe manewry pod polskim dowództwem
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Pracowity dyżur Typhoonów
Nowa partia Abramsów już w Polsce
Gdy sekundy decydują o życiu

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO