Zdecydowaliśmy się na podjęcie wyprawy poszukiwawczej, ale byliśmy pewni, że idziemy po ciało hinduskiego wspinacza. Gdy znaleźliśmy go w skalnej szczelinie na głębokości 50 m, okazało się, że Anurag żyje! – opowiada sierż. Mariusz „Hati” Hatala. Razem z himalaistą Adamem Bieleckim zaplanował i przeprowadził akcję ratunkową na zboczu ośmiotysięcznika Annapurna w Nepalu.
Celem wyprawy himalaistów Adama Bieleckiego i sierż. Mariusza Hatali do Nepalu było wytyczenie nowej drogi wspinaczkowej na północno-zachodniej ścianie Annapurny. Dla Bieleckiego była to kolejna próba, bo już w 2017 roku podjął się tego wyzwania. Wówczas udało mu się opracować drogę wspinaczkową w ścianie skalnej do wysokości 6700 m.
– Wyjazd do Nepalu pod koniec ubiegłego roku zaproponował mi Adam. Bardzo się ucieszyłem, bo to było wyzwanie typowo sportowe i zarazem mój pierwszy raz na Annapurnie, dziesiątej najwyższej górze świata – mówi „Hati”. Jest ratownikiem medycznym, instruktorem-stażystą narciarstwa wysokogórskiego PZA, a także instruktorem wspinaczki skalnej i narciarstwa PZN/SITN oraz technik linowych w Wojsku Polskim. Kilkukrotnie służył poza granicami kraju w Iraku i Afganistanie. Ma też niemałe doświadczenie we wspinaczce. Jest uczestnikiem programu Polski Himalaizm Sportowy. Zdobył wiele szczytów, m.in. zimą wspiął się na Chan Tengri (7010 m n.p.m.), najwyższą górę w Kazachstanie, a rok temu wszedł na Broad Peak (8051 m n.p.m.) oraz K2 (8611 m n.p.m.). Oba ośmiotysięczniki zdobył w osiem dni. W ramach aklimatyzacji przed wyprawą na Annapurnę pod koniec marca tego roku Bielecki i Hatala zdobyli jeszcze najwyższy wulkan Ziemi, Ojos del Salado (6893 m n.p.m.) w Chile. Spędzili tam trzy noce.
Gdy dotarli do Nepalu, okazało się, że wspinaczka na północnej ścianie ośmiotysięcznika będzie bardziej wymagająca, niż sądzili. – Droga była bardzo niebezpieczna, bo z góry cały czas sypały się kamienie. Dotarliśmy na wysokość 6300 m. Zawiesiliśmy hamak śnieżny i w pozycji siedzącej spędziliśmy noc. Kolejnego dnia, analizując warunki pogodowe, ilość śniegu, wspólnie zdecydowaliśmy, że ta ściana Annapurny jest w tym sezonie nie do zrobienia. Odpuściliśmy – opowiada „Hati”. – Sucha zima sprawiła, że w naszej ścianie brakuje lodu, a spadające kamienie czynią wspinaczkę zbyt niebezpieczną – skomentował w mediach społecznościowych Adam Bielecki.
Himalaiści wrócili do base campu pod Annapurną. – Baza wieczorem była zupełnie opustoszała, bo wiedzieliśmy, że kilka ekip wspinaczkowych podjęło decyzję o wspinaczce na szczyt tzw. klasyczną drogą. W bazie pozostali tylko kucharze i pomocnicy, którzy powiedzieli nam, że kilka godzin temu doszło do dwóch wypadków. Jednego z himalaistów ewakuował śmigłowiec, a drugi wpadł do szczeliny i zasypała go lawina – relacjonuje żołnierz. Następnego dnia informacja o wypadku się potwierdziła, a dzień później Nepalczycy zorganizowali akcję ratunkową. Polacy zostali poproszeni o ustalenie planu działania oraz wydobycie ciała zaginionego na Annapurnie Anuraga Maloo z Indii. Podjęli wyzwanie i następnego dnia o świcie (trzeci dzień od wypadku) razem z pięcioma ratownikami nepalskimi ruszyli na Annapurnę.
Na pokładzie śmigłowca dotarli w trzech turach na wysokość około 5800 m i po 30-minutowej wspinaczce znaleźli się w pobliżu feralnej szczeliny. Dowodzenie akcją przejął „Hati”. – Już wcześniej ustaliliśmy, że to Adam Bielecki zjedzie do szczeliny i będzie poszukiwał ciała Anuraga, a ja w tym czasie zbuduję układ wyciągowy. Musieliśmy przy tym cały czas obserwować otoczenie i sprawdzać, czy z okolicznych seraków nie spadnie na nas lawina – opisuje podoficer. – Szczelina była bardzo wąska i głęboka na ponad 60 m. Gdy Adam namierzył Hindusa na głębokości 50 m, poprosiłem, by wykonał wstępne badanie, sprawdził oddech i tętno. I wtedy padły słowa: „»Hati«, on, k…, oddycha!” – relacjonuje. – Popłakałem się – dodaje żołnierz. Czasu na wzruszenia jednak nie było, bo należało jak najszybciej wydostać poszkodowanego na powierzchnię. Bielecki przygotował na dnie szczeliny dodatkową uprząż piersiową, by podczas wyciągania poszkodowany był bardziej spionizowany, co miało ułatwić przeciskanie się przez szczeliny.
Na powierzchni „Hati” ocenił parametry życiowe Anuraga i wykonał badanie urazowe. Stan hinduskiego himalaisty był ciężki, dlatego jak najszybciej na pokładzie śmigłowca przetransportowano go do szpitala. – Polecieliśmy po ciało, a uratowaliśmy człowieka. To niesamowite uczucie – przyznaje podoficer. – Wiemy, że w szpitalu był reanimowany, ale teraz jego stan się ustabilizował. Trzymamy kciuki, by szybko wrócił do zdrowia – dodaje. – Udana akcja ratunkowa nadała sens naszej wyprawie, mimo braku wspinaczkowego sukcesu. Teraz najważniejsze, by Anurag wrócił do zdrowia – komentuje Bielecki.
W akcji ratunkowej na Annapurnie, koordynowanej z base campu przez Dawę Sherpę, poza Adamem Bieleckim i Mariuszem Hatalą uczestniczyli także: Chhepal Sherpa, Lakpa Nurbu Sherpa, Dawa Nurbu Sherpa, Lakpa Sherpa, Tashi Sherpa i pilot śmigłowca Sobit Gauchan.
Wyprawa do Nepalu Adama Bieleckiego i „Hatiego” była częściowo dofinansowana przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego poprzez Polski Związek Alpinizmu i program Polski Himalaizm Sportowy.
autor zdjęć: arch. prywatne
komentarze