Niemcy 24 lutego 2022 roku obudziły się w świecie, w którym Polska myślami była już od pewnego czasu. Niemcom było trudno zauważyć, że zbliża się wojna w Ukrainie. Nie wierzyliśmy, że Putin pójdzie w tym kierunku, bo z naszego punktu widzenia był to dla Rosji krok samoniszczący – mówił Thomas Bagger, ambasador RFN w Polsce, podczas posiedzenia sejmowej Podkomisji ds. Współpracy z Zagranicą i NATO.
Niemiecki ambasador wziął udział w obradach sejmowej podkomisji na zaproszenie polskich posłów. Zaprezentował parlamentarzystom główne założenia polityki bezpieczeństwa Republiki Federalnej Niemiec w kontekście wojny w Ukrainie.
W wystąpieniu dr Thomas Bagger podkreślał, że politycy rządzący jego krajem, błędnie oceniali Putina oraz jego zamierzenia. – Niemcom było trudno zauważyć, że zbliża się wojna w Ukrainie. Nie wierzyliśmy, że Putin pójdzie w tym kierunku, bo z naszego punktu widzenia byłby to dla Rosji krok samoniszczący – mówił. Dyplomata wskazał, że Polska była państwem, które właściwie postrzegało zamierzenia rosyjskiego prezydenta i gdy wybuchła wojna, stanęło na pierwszej linii pomocy walczącej Ukrainie. – Polska może być dumna z wielkiego wsparcia dla Ukrainy, dla milionów uchodźców, którzy zostali tu przyjęci – mówił.
Zeitenwende
Ambasador podkreślał, że rosyjska agresja odcisnęła ogromne piętno na polityce wewnętrznej i zagranicznej Niemiec. – Trzy dni po rozpoczęciu wojny kanclerz Niemiec ogłosił coś, co my nazywamy w Niemczech „Zeitenwende”, czyli punkt zwrotny. To jest fundamentalna zmiana niemieckiej polityki pod względem bezpieczeństwa i spraw zagranicznych od upadku muru berlińskiego – wyjaśniał Thomas Bagger. Dodał, że najważniejszym obszarem, który Niemcy budują od nowa, jest polityka względem Rosji. Wskazywał, że tę zmianę należy rozumieć bardzo szeroko. – Do Zeitenwende należy też zmiana mentalna. Zrozumienie, że pokój i bezpieczeństwo są możliwe tylko na podstawie własnej siły i gotowości do samostanowienia – tłumaczył.
Odnosząc się do modyfikacji polityki obronnej RFN, ambasador podkreślał, że Niemcy bardzo zaangażowały się w działania Sojuszu na rzecz wzmocnienia wschodniej flanki NATO, wysyłając swoich żołnierzy m.in. na Litwę i Słowację. Wskazywał również zaangażowanie swojego kraju w pomoc Ukrainie. Choć przyznał zarazem, że krytyka, m.in. ze strony Polski, iż to wsparcie nie było na początku tak duże jak mogłoby być, jest uzasadniona. Bagger dodał, że w tej kwestii Niemcy zbliżają swoje stanowisko do polskiego. – W wyniku Zeintenwende polityka centralna w wielu punktach zbliża się do myślenia polskiego. To nie Polska zbliża się do myślenia niemieckiego, jak zawsze oczekiwaliśmy w Berlinie, ale stanowisko niemieckie w wielu ważnych kwestiach zbliża się do polskiego. I to nie tylko retorycznie, ale bardzo namacalnie – mówił dyplomata. Jednocześnie dodał, że Polska i Niemcy muszą bliżej współpracować w dziedzinie pomocy Ukrainie, teraz i w przyszłości. – Polska i Niemcy jako państwa z Unii Europejskiej najbardziej wspierające Ukrainę powinny być naturalnymi partnerami, jeśli chodzi o koordynację i wspólne inicjatywy dotyczące dalszej pomocy. Także w kwestiach odbudowy tego kraju, jak i integracji z Unią Europejską – wyjaśniał.
Kończąc swoje wystąpienie niemiecki ambasador podkreślał, że bezpieczeństwo Europy zależy od relacji pomiędzy naszymi państwami. – Od udanych stosunków polsko-niemieckich zależy nie tylko jakość naszego sąsiedztwa, lecz także zjednoczonej Europy i bezpieczeństwo kontynentu. Kwestie współpracy w zakresie obronności są kluczem do zaufania pomiędzy naszymi krajami – mówił.
Rosja nie wyznaje europejskich wartości
Posłowie z sejmowej Komisji Obrony Narodowej – w ramach której działa Podkomisja ds. Współpracy z Zagranicą – chcieli wiedzieć, czy zmiana postawy rządu RFN wobec wsparcia militarnego Ukrainy jest prawdziwa i jak można oceniać jej wymiar. – Po pierwszych miesiącach wojny polska opinia publiczna odbierała bardzo krytycznie postawę Niemiec w zakresie wsparcia Ukrainy. Ocenialiśmy, że możecie robić znacznie więcej niż robicie. W tej chwili te zapewnienia o pomocy dają nadzieję, że Niemcy w sposób istotny będą wspierać zaatakowany kraj – mówił Czesław Mroczek, poseł Koalicji Obywatelskiej. Były wiceminister obrony za rządów PO-PSL przyznał, że oczekuje większego zaangażowania Niemiec w projekty, które będą zapewniać większe bezpieczeństwo państwom frontowym NATO, w szczególności w naszej części Europy.
Michał Jach (PiS), przewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej poruszył temat relacji Niemcy – Rosja. Wskazywał, że kluczowe jest, aby Berlin nie tyle zmienił swą politykę wobec Rosji, co wręcz przeformatował stosunek do tego kraju i postrzegania go, biorąc za przykład Polskę. – To nie jest pierwsza zbrodnia Putina. Było ludobójstwo w Czeczenii, była okrutna wojna w Gruzji, pierwsza agresja wobec Ukrainy i teraz kolejna. Warto się zastanowić, skąd się to bierze. My Polacy to wiemy. Rosja to nie jest państwo wyznające wartości europejskie. My nie jesteśmy rusofobami, ale rozumiemy Rosję i rozumieliśmy sześć lat temu, że nie skończy się na Krymie. Niestety Zachód, w tym szczególnie Niemcy, nie zmieniły swojego postrzegania tego kraju – mówił przewodniczący Komisji Obrony Narodowej.
Nie ma powrotu
Ambasador Niemiec odnosząc się do poselskich pytań mocno podkreślał, że uważa, iż Niemcy błędnie oceniały Putina i jego plany. Źle się stało, że blisko współpracowały z nim gospodarczo. – Chcę to jasno powiedzieć, Nord Stream 2 to był błąd i ten błąd ma konsekwencje. Kosztuje, ale też prowadzi do zmian – zapewniał Thomas Bagger. Jednak w odpowiedzi na zarzuty podkreślał, że choć Polska miała rację w ocenie Rosji zarządzanej przez Władimira Putina, to jednak sama współpracowała z nią gospodarczo. – Wszystkie rządy polskie w ciągu lat, kiedy rządzi Putin też kupowały rosyjski gaz, ropę i węgiel i dopiero teraz przestają to robić – komentował niemiecki ambasador. Na dowód podał dane, ile w 2021 roku nasz kraj wydał na surowce z Rosji. – Jeżeli Polska wszystko wiedziała, dlaczego tak działała? – pytał.
Dyplomata pytany przez posłów czy Niemcy zamierzają po zakończeniu wojny powrócić do biznesowych relacji z Rosją, w myśl zasady „business as usual” (biznes jak zwykle), zdecydowanie zaprzeczał. – Co będzie po wojnie? Moja odpowiedz jest jasna. Nie, nie wrócimy, nie ma drogi powrotnej i nie będzie „business as usual”. Putin zniszczył zaufanie do Rosji bezpowrotnie – mówił przedstawiciel Niemiec. Później jednak dodał, że o ile z Rosją rządzoną przez Putina współpracy nie będzie, to, gdy zmieni się włodarz Kremla, cała Europa będzie musiała się zastanowić nad tymi relacjami. – Przestępstwa wojenne muszą być ukarane. Niemieckie spojrzenie na Rosję oczywiście zawsze będzie się różniło od polskiego, ale potrzebna jest rozmowa między nami, Niemcami, Polakami, Europejczykami o tym, jak chcemy traktować Rosję po Putinie – przekonywał dyplomata.
Thomas Bagger wskazywał, że pomocny może być w tym przykład polsko-niemieckich relacji, które z racji historii, do łatwych i bezbolesnych nigdy nie należały. – Idąc codziennie do pracy widzę najciemniejsze obrazy polsko-niemieckich relacji. Patrząc rano w lustro, muszę wierzyć w to, że naród może się zmienić, bo inaczej nie mógłbym spojrzeć sobie w twarz – mówił ambasador RFN.
autor zdjęć: Sejm RP
komentarze