moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Jastrzębie są w Polsce już 15 lat

Biorą udział w misjach w Kuwejcie, chronią niebo nad państwami bałtyckimi, uczestniczą w najważniejszych ćwiczeniach na całym świecie. Myśliwce F-16 zmieniły polskie siły zbrojne. Po 15 latach ich użytkowania, pytamy o to, co dalej. – Jak najszybsza modernizacja i to pod kątem przyszłej współpracy z F-35 – zapowiada gen. bryg. pil. Ireneusz Nowak, dowódca 2 Skrzydła Lotnictwa Taktycznego.

 

Gdy zapytam o najprzyjemniejsze wspomnienie związane z F-16, pierwsze, co przychodzi Panu do głowy, to…

gen. bryg. pil. Ireneusz Nowak: Izrael i ćwiczenia „Desert Hawk” w 2012 roku, w kolejnych edycjach znane jako „Blue Flag”. Wspaniałe szkolenie z nieograniczoną przestrzenią powietrzną, właściwie bez ruchu cywilnego. Do tego pustynny teren, więc brak ograniczeń w lotach koszących oraz związanych z używaniem flar i systemów walki elektronicznej. Nie obowiązywał nas również zakaz lotów z prędkością naddźwiękową. To pierwsze, co przychodzi mi do głowy, ale tych świetnych momentów było znacznie więcej.

Wróćmy na ziemię i porozmawiajmy o tym, co wydarzyło się w siłach zbrojnych w ciągu ostatnich 15 lat, czyli odkąd pierwsze samoloty F-16 zostały wprowadzone do służby. Zacznijmy od negatywów. Jakie błędy zostały popełnione przy wprowadzaniu F-16 do polskich sił zbrojnych?

Nie popełniliśmy dużo błędów, bo korzystaliśmy ze sprawdzonego systemu w każdym aspekcie: szkolenia, taktyki, procedur oraz bezpieczeństwa lotów. Zrobiliśmy to tak jak inni użytkownicy, również ci najważniejsi – siły powietrzne Stanów Zjednoczonych. Ale już w trakcie eksploatacji F-16 popełniliśmy błąd, próbując spolonizować pewne elementy. Zupełnie niepotrzebnie.


Film: 2 Skrzydło Lotnictwa Taktycznego

O jakie elementy chodzi?

F-16 daje pilotowi autonomię. Ma on bardzo dużą świadomość sytuacyjną, dzięki której może podejmować decyzje taktyczne. Tylko trzeba mu pozwolić decydować. Pilot ma wykonać zadanie i to od niego zależy, jaki ma plan zasadniczy, a jaki awaryjny. Zatem model dowodzenia przez cele – Mission Command – jest tu najbardziej efektywny. A my zaczęliśmy mikrozarządzanie procesem operowania F-16. Regulamin lotów i instrukcja organizacji lotów, czyli ramy, w które został włożony pilot F-16, niekoniecznie pasują do tej platformy. Schematy i rozwiązania, które te dokumenty narzucają choćby w sposobie przygotowania do lotu, są oparte na tych stosowanych jeszcze na TS-11 Iskra. A przecież od tego czasu proces szkolenia załóg w lotnictwie taktycznym stał się znacznie bardziej zaawansowany. Symbolem niech będzie tu archaiczny, pisany ręcznie osobisty dziennik lotów. Prowadzimy go pomimo faktu, że współcześnie zarządzanie szkoleniem lotniczym odbywa się w oparciu o systemy informatyczne. Czy w tej sytuacji jakość wyszkolenia pilota F-16 powinna być mierzona pieczątkami i podpisami w jego dzienniku lotów? Podobne problemy napotykamy w mniejszym lub większym stopniu przy implementacji wszystkich nowoczesnych platform.

Regulamin obowiązuje wszystkich, dlaczego piloci F-16 mieliby go nie respektować?

Oczywiście, że regulaminy i instrukcje muszą być przestrzegane. Ale te instrukcje są spadkiem po poprzednim systemie i procesie transformacji. Miały być dobre dla każdego rodzaju lotnictwa. I to jest ich największą wadą. Zupełnie czym innym jest bowiem lotnictwo transportowe, szkolne, bojowe czy śmigłowcowe. Występują tu diametralne różnice w zadaniach, zakresie przygotowania do lotów i ich wykonywania. Próbowano zatem przystosować samoloty F-16 do regulaminów obowiązujących zupełnie inne platformy. Nie wolno było tego robić, ponieważ odbija się to na efektywności szkolenia lotniczego. Regulamin lotów czy instrukcja organizacji lotów powinny wyznaczać ramy i być fundamentem, podczas gdy detale powinny zostać w gestii dowódców związków taktycznych, którzy najlepiej znają specyfikę swojej floty i mogą tworzyć własne standardowe procedury operacyjne.

Ale czy to znaczy, że przez 15 lat nie nabraliśmy zaufania do naszych pilotów?

Chyba nie w tym rzecz. Po prostu szczegółowe regulacje dla Mi-2, M-346 czy Casy i F-16 nie powinny być tożsame, szczególnie w detalach. Dlaczego? Wynika to z odmiennych możliwości maszyn oraz zupełnie innych zadań, do których są przeznaczone.

Kiedyś wspominał Pan o tym, że nie mamy sukcesów w koordynacji działań choćby wojsk lądowych z F-16…

Mówiłem o tym, że inne rodzaje sił zbrojnych nie wiedziały, jak mogą wykorzystać samolot. Początkowo nawet nasze Centrum Operacji Powietrznych nie miało pełnej wiedzy, jakie są możliwości F-16 i jak powinno się go efektywnie wykorzystać. Ale ten problem właściwie już nie istnieje. Ludzie się uczą, nabierają doświadczenia, budują swój know how. Tu postawiliśmy milowe kroki. I naprawdę ta współpraca jest na świetnym poziomie. Wczoraj wykonałem lot, przy którym współpracowałem z JTAC-ami z Inowrocławia, realizowaliśmy misję CAS. I naprawdę jestem zbudowany poziomem, jakością tego szkolenia. I wie pani… To się dzieje codziennie. To nie był jakiś wyjątek. My regularnie ćwiczymy ze wszystkimi dywizjami, z brygadami zmechanizowanymi, marynarką wojenną czy wojskami specjalnymi – JWK, GROM-em, Formozą.

W jaki sposób efy wpłynęły na taktykę wojsk lądowych czy marynarki wojennej?

Sprawiły, że misje z lotniczym wsparciem nabrały rozmachu i tempa. F-16 pozwolił na zrozumienie istoty walki we współczesnej domenie powietrznej. Co mogliśmy o tym wiedzieć przed jego erą? Bazowaliśmy na tym, co znaliśmy, patrzyliśmy, jak wykorzystuje się samoloty Su-22, MiG-21, MiG-23. MiG-29 nie odbiegał od nich. Owszem, był przedstawiany jako groźny i piękny samolot, ale przecież nie był sieciocentryczny, nie tankował w powietrzu, w porównaniu do F-16 był bardzo ograniczony, jeśli chodzi o rodzaj misji, które mógł wykonywać. F-16 wniósł nowe zdolności operacyjne, chociażby możliwość współpracy z obroną powietrzną czy systemami przeciwlotniczymi. To zrodziło świadomość, która dała początek myślenia w Polsce o Patriotach. Bo przecież oba systemy mogą mieć wspólne strefy JEZ (Joint Engagement Zone), w których zakłada się współpracę samolotów i Patriotów. Warunek jest jeden – sieciocentryczność. Wszyscy gracze muszą się widzieć i wiedzieć, co robią. Bez systemu Link-16 oraz zaawansowanego systemu identyfikacji IFF (Identification Friend or Foe – system identyfikacji swój-obcy) nie da się tego zrobić, nie da się tego skoordynować przez radio, nie da się tego określić na piśmie. To musi być system transmisji danych, który w czasie rzeczywistym przekazuje wszystkim graczom informacje o tym, co się dzieje. F-16 zbudował tę świadomość operacyjną.

Porozmawialiśmy o przeszłości, to teraz przyszłość. Kiedy będziemy modernizować F-16?

Powinniśmy jak najszybciej. Problem w tym, że państw, które chcą modernizować swoje F-16 jest dużo, łącznie ze Stanami Zjednoczonymi. Więc czas oczekiwania jest długi. Mimo to pracujemy nad propozycjami modernizacji i wkrótce je przedstawimy. Jednego jestem pewien – modernizacja musi być ukierunkowana na jak najlepszą współpracę F-16 z F-35.

Co w takim razie będziemy zmieniać?

Na pewno będzie to wymiana radaru na AN/APG-83, który jest tak naprawdę tożsamy z radarem w F-35, tylko przystosowany do rozmiarów „szesnastki”. To będzie serce systemu, które pociąga za sobą zmiany również w obrębie systemu walki elektronicznej. Będą zmodernizowane elementy związane z dowodzeniem i łącznością, m.in. wprowadzimy najnowszy standard systemu wymiany danych Link16 JTRS. Oprócz tego sensory typu IRST pozwalające wykrywać w sposób pasywny promieniowanie w podczerwieni. Jeśli wymienimy radar i system walki elektronicznej, to musimy też zmodernizować komputer pokładowy. Oceniamy, że w naszym przypadku nie będzie to jednak mocno skomplikowane, bo mamy dość nowoczesny komputer. Jest jeszcze kwestia modernizacji typowo technicznej. Trzeba będzie zmienić okablowanie F-16, żeby przesyły danych były lepsze.

A wśród pilotów mówi się o potrzebie systemu AGCAS. Będzie w unowocześnionych wersjach?

Jest to rozważane. AGCAS jest standardem na F-35. Pozwala on na to, by w przypadku gdy na skutek przeciążenia pilot straci przytomność za sterami myśliwca, maszyna sama wyprowadziła się z manewru, który wykonywał. Sprawia po prostu, że samolot w takim przypadku nie uderzy w ziemię.

Czy w planach modernizacyjnych będziemy się wzorować na państwach, które są w podobnej sytuacji co my, jeśli chodzi o lotnictwo bojowe?

Obserwujemy uważnie, co się dzieje, jeśli chodzi o „szesnastki” w wersji Block 70. Patrzymy na Słowację, która czeka na samoloty w tej wersji. Bułgaria dokonała podobnego wyboru. Grecja ma już pierwszy samolot po modernizacji. Również Turcja, która ma bardzo dużą flotę samolotów F-16, rozważa modernizację maszyn do wersji Block 70. Nas to wszystko bardzo interesuje, doświadczenia tych państw są dla nas ważne. Ale żeby była jasność, każdorazowo producent odpowiedzialny za modernizację dokonuje audytu i określa, jaki może być zakres prac. My zakładamy, że u nas nie będzie wielki, nie będzie to wymiana przysłowiowej połowy samolotu.

Załóżmy, że modernizacja pójdzie zgodnie z oczekiwaniami. Jak będzie wyglądała integracja samolotów IV i V generacji?

Do zrobienia są trzy rzeczy. Pierwsza i najważniejsza: budowa struktur w jednostkach lotniczych. Dziś już wiemy, że 32 Baza Lotnictwa Taktycznego w Łasku będzie mieściła eskadrę F-16 oraz F-35. Musi więc być rozbudowana. Drugi aspekt to szkolenie – codzienne szkolenia, codzienne treningi samolotów IV i V generacji. Chodzi mi zarówno o szkolenia w kraju, jak i za granicą. Trzeci aspekt – techniczny, czyli konieczność zbudowania skutecznego systemu dowodzenia i łączności C2 tych dwóch platform. To również musi być spójne.

A piloci? Na F-35 będą latać piloci F-16… Jak zapełnić luki w kadrach?

Pierwsza czternastka pilotów F-35 to będą piloci F-16. Aby uzupełnić lukę, musimy przygotowywać podporuczników na M-346. To szkolenie przynosi bardzo dobre efekty. Mam obecnie czwórkę takich kandydatów, dwóch z nich ukończyło praktycznie szkolenie podstawowe i płynnie rozpoczęli szkolenie na F-16, które też ukończyli bez problemów. Dodatkowo trzeba zweryfikować personel, który lata na Su-22 i MiG-29, i wyselekcjonować tych pilotów, których można jeszcze przeszkolić na F-16.

Wygląda na to, że będzie bardzo dużo pracy…

Całkiem przyjemnej. Wprowadzanie nowego samolotu to faktycznie dużo ciężkiej pracy, ale i wiele satysfakcji. À propos satysfakcji. Uważam, że najważniejszymi wydarzeniami dla świata lotników związanych z F-16 są misje w Kuwejcie – Inherent Resolve oraz Baltic Air Policing. Wszyscy nabraliśmy pewności siebie, zdobyliśmy wiedzę, kontakty, ale też świadomość sytuacyjną na temat tego, gdzie jako siły powietrzne się znajdujemy. No i nie są to informacje najgorsze, wręcz przeciwnie. Misje odebrały więc argumenty krytykom tego samolotu, którzy twierdzili, że jesteśmy nieprzygotowani, że za drodzy, że do niczego niepotrzebni. Tymczasem okazało się, że jesteśmy okej, że dajemy radę, i to na piątkę z plusem.

 

Rozmawiała Ewa Korsak

autor zdjęć: Piotr Łysakowski

dodaj komentarz

komentarze

~Luke
1636459740
Mamy zamalo tych samolotuw, i potrzebujemy tez E-7 jak is MRTT do tankowania samolotuw F16 i F35
89-B5-6E-3D

Czy Orka przypłynie z Korei?
 
Strefa buforowa jest skuteczna
Tłumy biegły po nóż komandosa
Moc Buzdygana
O innowacyjności w wojsku
Ogień nad Bałtykiem
Wojsko Polskie w oczach zagranicznych mediów
Realizm dowodzenia
Do czterech razy sztuka, czyli poczwórny brąz biegaczy na orientację
Rozliczenie podkomisji Macierewicza
Ogniem i dynamitem
Bielizna do zadań specjalnych
Studenci do obrony cyberprzestrzeni
Projekt wsparcia dla pracodawców żołnierzy
Sojusz także nuklearny
Zwycięzca w klęsce, czyli wojna Czang Kaj-szeka
Adm. Bauer: NATO jest na właściwej ścieżce
Symbol przywództwa – dla najlepszych
Czworonożny żandarm w Paryżu
Żeglarz i kajakarze z „armii mistrzów” na podium
Zapomogi dla wojskowych poszkodowanych w powodzi
Polskie armatohaubice na poligonie w Estonii
Nie zostawiają nikogo
Żeby drużyna była zgrana
Gotowość, wsparcie, bezpieczeństwo. I odbudowa. Wojsko Polskie dla powodzian 2024
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Hubalczycy nie złożyli broni
Mark Rutte w Estonii
25 km na 25 lat Polski w Sojuszu
Wojskowy medyk nie tylko na wojnę
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Kolejny Kormoran na kursie
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Radar na bezzałogowce
Ciągła transformacja to podstawa
Jubileuszowe Buzdygany za wyjątkowe pasje i działania
Podwyżki dla niezawodowych
MON idzie na rekord
Ministrowie obrony na szczycie
Zlot młodzieży PTTK
Walczymy o BohaterONa
Przełom w sprawie rzezi wołyńskiej?
Ostre słowa, mocne ciosy
MSWiA: inwestycja w zaporę na granicy przynosi rezultat
Ukraińska wizja MRAP-a
„Northern Challenge”, czyli wyzwania i pułapki
Polskie „JAG” już działa
Jak zachęcić młodych do służby w wojsku?
Pod Kockiem walczyli do końca
„Edukacja z wojskiem” po raz drugi
Kto dostanie karty powołania w 2025 roku?
Olympus in Paris
Kiedy szkolenia dla ochotników?
Polska i Turcja – od wojen do szacunku i sympatii
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Olimp w Paryżu
Żołnierska pomoc trwa
Ramstein Flag nad Grecją
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO