W ciągu siedmiu lat, jakie minęły od rosyjskiej aneksji Krymu i początku wojny w Donbasie, ukraińska armia zmieniła się w sposób zasadniczy. Obecnie, po okresie przywracania zdolności bojowych, nadszedł czas na realizację szeregu programów modernizacyjnych. Ale już dziś można powiedzieć, że potencjał ukraińskich sił zbrojnych osiągnął poziom, z którym ewentualny przeciwnik będzie musiał się liczyć.
W momencie rozpoczęcia rosyjskiej agresji na Krymie (tj. na przełomie lutego i marca 2014 roku) Siły Zbrojne Ukrainy (SZU) znajdowały się w opłakanym stanie. Na porządku dziennym były braki w zaopatrzeniu w podstawowe nawet części zamienne czy paliwo (!), niesprawność techniczna posiadanego sprzętu, a przede wszystkim – zapóźnienie technologiczne sięgające faktycznie przełomu lat 80. i 90. XX wieku. Wszystko to przekładało się na dramatycznie niski poziom gotowości bojowej i ograniczone możliwości reakcji na rosyjskie działania hybrydowe nie tylko na Krymie, ale także w Donbasie, gdzie począwszy od połowy kwietnia 2014 roku rozpoczęły się aktywne działania zbrojne z czasem angażujące już nie tylko jednostki „separatystów”, ale także regularne oddziały rosyjskiej armii.
2014: jak Feniks z popiołów
Skokowe zwiększenie zdolności bojowych SZU w ciągu pierwszego roku działań zbrojnych na wschodzie kraju było zasługą w pierwszej kolejności zmasowanego zaangażowania organizacji wolonterskich. Dotyczyło to przede wszystkim wyposażenia i uzbrojenia pojedynczego żołnierza i to w każdym zakresie: umundurowania, wyposażenia taktycznego (np. kamizelek kuloodpornych czy taktycznych, hełmów itp.), sprzętu pierwszej pomocy medycznej, optyki, sprzętu do obserwacji w nocy czy wreszcie samej broni. Warto w tym miejscu przypomnieć, że pod tym względem istotne znaczenie na początku konfliktu na wschodzie Ukrainy miały dostawy sprzętu wojskowego m.in. z Polski – przede wszystkim hełmów i kamizelek kuloodpornych oraz innego wyposażenia, jakie trafiło na Ukrainę.
Dron Bayraktar TB-2.
W omawianym czasie samej modernizacji technicznej poświęcono faktycznie niewiele uwagi, priorytetem było przywrócenie gotowości operacyjnej tym zasobom sprzętowym, które już pozostawały na stanie ukraińskiej armii, a także bieżące remonty, w tym sprzętu, który odniósł uszkodzenia w czasie walk. Mimo tego, do służby, głównie w Wojskach Lądowych SZU trafiło kilka nowszych typów uzbrojenia: były to przede wszystkim transportery opancerzone BTR-3 i BTR-4, a także zmodernizowane czołgi T-64 Bułat (wyposażone m.in. w nowszy pancerz, sprzęt do obserwacji w nocy i systemy ochrony aktywnej). W siłach powietrznych działania modernizacyjne ograniczyły się do zmian w awionice wykorzystywanych typów samolotów (głównie MiG-29, Su-27 i Su-25) oraz bieżących remontów. Niewiele zmieniło się w Marynarce Wojennej Ukrainy, większość jednostek utracono w bazach na Krymie zajętych przez wojska rosyjskie. Natomiast do 2020 roku do służby wprowadzono kilka niewielkich kutrów artyleryjskich i jednostek pomocniczych, w tym dwa pozyskane w ramach pomocy wojskowej z USA (wcześniej pozostające w wyposażeniu amerykańskiej Straży Przybrzeżnej).
Konsekwentnie w stronę zmian
Stabilizacja sytuacji w Donbasie pozwoliła złapać drugi oddech ukraińskiemu sektorowi obronnemu. Dzięki zdolnościom do prowadzenia projektów badawczo-rozwojowych przez przedsiębiorstwa zbrojeniowe zaczęły pojawiać się nowe projekty modernizacji już istniejących lub nowych typów uzbrojenia. Wśród najistotniejszych z punktu widzenia ukraińskiej armii należy wskazać opracowanie i wdrożenie do produkcji nowych kierowanych pocisków rakietowych kalibru 300 mm do zestawów Wilcha (jest to faktycznie modernizacja poradzieckich zestawów BM-30 Smiercz), jak również opracowanie pocisków przeciwokrętowych typu Neptun, odpalanych z wyrzutni lądowych (pierwszy dywizjon wyposażony w te zestawy ma wejść do służby w 2021 roku, a planowane jest opracowanie wariantów odpalanych z samolotów i jednostek pływających).
Wóz dowodzenia systemu Neptun.
Na wzmocnienie zdolności Sił Zbrojnych Ukrainy wpłynęły także zakupy zagraniczne: przede wszystkim realizowane w Turcji (Ukraina kupiła samoloty bezzałogowe Bayraktar TB-2), jak również dostawy sprzętu z USA: najczęściej wymienianym w tym kontekście jest zakup pocisków Javelin, ale faktycznie dostawy objęły także broń strzelecką, jak również radary artyleryjskie i inne wyposażenie wpływające na zwiększenie świadomości sytuacyjnej na polu walki. Istotny z tego punktu widzenia jest także zakup polskich samolotów bezzałogowych „Flyeye”.
2021: plany i perspektywy
Przełom drugiej i trzeciej dekady XXI wieku przyniósł liczne plany rozwoju i modernizacji Sił Zbrojnych Ukrainy. Najbardziej rozbudowane plany dotyczą rozwoju sił morskich: mają one otrzymać szereg nowych jednostek pływających, w tym korwety klasy Ada kupione w Turcji (wyporność 3900 ton, 99 metrów długości; porozumienie w tej sprawie podpisano w grudniu 2020 roku), jak również kutry rakietowe na bazie kontraktu z Wielką Brytanią: docelowo osiem sztuk, z czego połowa jednostek ma być zbudowana na Ukrainie. Mają to być stosunkowo niewielkie okręty o długości kadłuba 50–65 metrów, zdolne do rozwijania prędkości do 40 węzłów i wyposażone w osiem wyrzutni pocisków przeciwokrętowych. Warto zauważyć, że współpraca Kijowa z Ankarą ma szersze perspektywy niż tylko dotyczące wymiaru morskiego: Ukraina planuje kontynuować zakupy bezzałogowców typu Bayraktar TB-2 (obecnie w służbie w SZU jest 6 sztuk), aby – jak deklarują przedstawiciele ukraińskiego ministerstwa obrony – zbudować kompleksowy systemu zwiadu, wskazywania i atakowania celów, w tym nad Morzem Azowskim i Czarnym. Ponadto wkrótce na Ukrainę mają trafić także kutry patrolowe Mark VI kupione w ramach pakietu pomocy wojskowej z USA (w tym roku to wsparcie o wartości 125 mln USD). Prawdopodobnie trafią one na wyposażenie jednostek ukraińskich Sił Specjalnych Operacji, działających na akwenach wodnych, w tym na Morzu Azowskim, jednym z najpoważniejszych punktów zapalnych w konflikcie z Rosją. Jeśli chodzi o modernizację Sił Powietrznych Ukrainy aktualnie mowa jest o planach zakupu samolotów typu JAS-39 Gripen lub F-15/F-16, a w dalszej perspektywie F-35. Trudno w tym momencie wskazać, kiedy i w jakim zakresie plany te zostaną zrealizowane, z pewnością jednak Ukraina będzie musiała podjąć w tej kwestii decyzje w ciągu najbliższych kilku lat z powodu postępującego procesu starzenia się poradzieckich konstrukcji.
Wyrzutnia pocisków przeciwokrętowych typu Neptun.
W porównaniu z 2014 rokiem potencjał Sił Zbrojnych Ukrainy wzrósł w sposób zasadniczy. Na rozwój i realizację czeka jeszcze wiele projektów, jak choćby ten zakładający budowę pocisków balistycznych Grom-2 o zasięgu co najmniej 280 km. Wiele zależy od dalszej woli politycznej po stronie decydentów, a także od finansowania prac badawczych (i to najprawdopodobniej jest i będzie najistotniejszy z problemów). O ile potencjał SZU pozostanie mniejszy od tego, jakim dysponuje Federacja Rosyjska, to osiągnął już – i nadal rozwija się –poziom, z którym potencjalny przeciwnik będzie musiał się liczyć.
autor zdjęć: Dariusz Materniak
komentarze