Zaangażowanie Polski w NATO, wsparcie dla Ukrainy i zagrożenia ze Wschodu – to tematy, które premier Donald Tusk i sekretarz generalny NATO Mark Rutte poruszyli na spotkaniu w Warszawie. Rutte z uznaniem mówił o polskich siłach zbrojnych i wydatkach na obronność. – Musimy wzmacniać nasze zdolności i produkcję przemysłu obronnego – mówił sekretarz generalny NATO.
W środę 13 listopada prezydent Andrzej Duda i wicepremier minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz wzięli udział w uroczystym otwarciu amerykańskiej bazy przeciwrakietowej w Redzikowie (woj. pomorskie). W tym samym czasie w Warszawie miało miejsce spotkanie premiera Donalda Tuska i sekretarza generalnego NATO Marka Rutte, którzy wygłosili potem krótkie oświadczenie dla mediów.
Donald Tusk na wstępie zaznaczył, że ma z sekretarzem NATO nie tyle podobne, co wręcz identyczne poglądy na temat bieżącej sytuacji na świecie. – To brzmi jak banał, ale cieszę się, że na początku swojej misji potwierdzasz, że Polska nie tylko ze względu na geografię, ale też ze względu na swój wysiłek, jeśli chodzi o uzbrojenie, wydatki na obronność, staje się fundamentem polityki NATO w tym krytycznym miejscu i czasie – zwrócił się Donald Tusk do gościa. Premier oświadczył, że podczas spotkania za zamkniętymi drzwiami zaprezentował sekretarzowi generalnemu polskie „wysiłki związane z budową fortyfikacji, umocnieniem granicy Polski i NATO we współpracy z państwami bałtyckimi i Finlandią”. – Potwierdziłem, że Polska nadal będzie inwestowała pieniądze i wysiłki, żeby ta granica stała się granicą nieprzekraczalną dla ewentualnych agresorów czy napastników – podkreślił Tusk.
Szef rządu mówił też o Ukrainie, która pozostaje „w centrum uwagi sekretarza NATO i polskiego premiera”. A także o znaczeniu relacji transatlantyckich, które są „fundamentem naszego bezpieczeństwa i rozwoju”. – To jest polska doktryna. Tak długo, jak długo USA, Kanada, Europa, NATO, Wielka Brytania, Norwegia są razem, tak długo świat jest względnie bezpieczny – mówił Tusk. – Możesz na nas liczyć, Polska będzie kompetentnym partnerem – dodał.
Mark Rutte, dla którego była to pierwsza wizyta w Polsce od czasu niedawnego objęcia stanowiska sekretarza generalnego NATO, wyraźnie docenił wkład Polski w realizowanie założeń Sojuszu. Mówił o polskich żołnierzach stacjonujących na Litwie i w Rumunii, wymienił uczestnictwo Polaków w misjach NATO w Kosowie i Iraku. Z uznaniem przytoczył przykłady pomocy militarnej i cywilnej dla Ukrainy oraz to, że Polska planuje wydać rekordowe w skali NATO 4,7% PKB na cele obronne, a już teraz dysponuje jedną z największych armii spośród państw członkowskich.
Mark Rutte mówił o wzmacnianiu wschodniej flanki NATO, ale również o wysłaniu żołnierzy Korei Północnej do Rosji. Zdaniem sekretarza Putin płaci za to „pieniędzmi i technologią”, co stanowi „zagrożenie nie tylko dla nas, ale też dla Japonii, Korei Południowej czy USA”. – W tym wysiłku wojennym biorą udział również Chiny – ciągnął Rutte, wspominając również o Iranie, który dzięki rosyjskim rakietom tworzy kolejne źródło zagrożenia na Bliskim Wschodzie. Szef NATO podkreślił, że przez takie działania „region Indo-Pacyfiku oraz obszar euroatlantycki stają się jednym wielkim teatrem działań”. – Cieszy mnie to, że Polska wyraża gotowość wzmacniania i budowania więzi z regionem Indo-Pacyfiku oraz niezachwiane wsparcie Polski dla Ukrainy – mówił Mark Rutte, zwracając uwagę na potrzebę „wzmacniania naszych zdolności i produkcji przemysłu obronnego”.
autor zdjęć: Kancelaria Premiera
komentarze