W marcu powinny się zakończyć próby morskie okrętu patrolowego ORP „Ślązak” – zapowiedział dziś Konrad Konefał, prezes Stoczni Wojennej w Gdyni. W sobotę jednostka zakończyła pierwszą część prób morskich, podczas których sprawdzane były m.in. układ napędowy, okrętowa elektrownia oraz siłownia.
ORP „Ślązak” po raz pierwszy wyszedł w morze w połowie ubiegłego tygodnia. Przez cztery dni specjaliści z gdyńskiej stoczni zajmowali się kalibrowaniem i ustawianiem układu napędowego, sprawdzali systemy odpowiedzialne za obsługę siłowni okrętowych, maszynek sterowych i stabilizatorów przechyłu, testowali też funkcjonowanie okrętowej elektrowni. – Póki co, próby idą całkiem nieźle – podkreślał na konferencji prasowej Konrad Konefał, prezes spółki PGZ Stocznia Wojenna w Gdyni (cytat z serwisu PAP). Jednocześnie przyznał, że dalszej regulacji wymagają silniki główne. Zajmie się tym serwis zagranicznego dostawcy.
Prezes przyznaje, że pomimo przedłużającej się budowy, zamontowane wcześniej na „Ślązaku” urządzenia są w dobrym stanie. Zwraca też uwagę, że od czasu przejęcia Stoczni Marynarki Wojennej przez Polską Grupę Zbrojeniową i finansowego wsparcia projektu prace udaje się realizować zgodnie z harmonogramem. – Pierwsze wyjście okrętu w morze nastąpiło zaledwie po pięciu miesiącach od podpisania umowy na dokończenie budowy – podkreśla.
Według szacunków Konefała, realizowane przez stocznię próby morskie powinny się zakończyć w marcu przyszłego roku. PGZ odpowiada jednak wyłącznie za przygotowanie okrętu jako platformy dla uzbrojenia. Próbami samego uzbrojenia zajmie się holenderska firma Thales. Okręt został wyposażony w zintegrowany system walki oparty na zautomatyzowanym systemie walki Tacticos. Łączy on ze sobą okrętowe sensory oraz efektory, czyli uzbrojenie. „Ślązak” ma nowoczesne systemy kierowania ogniem oraz radary. Na pokładzie zamontowano 76-milimetrową armatę OTO Melara, dwie 30-milimetrowe armaty Marlin-WS oraz cztery wielkokalibrowe karabiny maszynowe 12,7 mm. Marynarze z załogi patrolowca skorzystają także z przenośnych wyrzutni pocisków przeciwlotniczych Grom. – ORP „Ślązak” jest przygotowany do montowania wyrzutni torped i rakiet – mówił prezes stoczni (cytat z serwisu PAP). W przyszłości będzie go więc można przekształcić w korwetę. – Przy utrzymaniu dotychczasowej dobrej współpracy z Inspektoratem Uzbrojenia i Polską Grupą Zbrojeniową stocznia jest w stanie prowadzić najbardziej wymagające projekty remontowe, modernizacyjne, a także budować nowe jednostki dla polskiej floty, z realizacją programu „Miecznik” włącznie – zapewnia Konefał. Program ten dotyczy budowy okrętów obrony wybrzeża.
Tymczasem dziś ORP „Ślązak” po raz kolejny wyszedł w morze. Poza stocznią spędzi trzy dni. Testy będą obejmowały między innymi dalsze regulacje układu napędowego, urządzeń systemu nawigacji i łączności. Kontynuowane będą również badania poziomu drgań na okręcie.
Historia budowy „Ślązaka” rozpoczęła się w 2001 roku. Wówczas to polski rząd zaplanował budowę siedmiu nowoczesnych korwet. Projekt „Gawron” jednak nie wypalił. Pozostał po nim jeden kadłub. Po licznych zawirowaniach budowa okrętu jest kontynuowana, ale już nie jako korwety, lecz jednostki patrolowej. Będzie ona odpowiadać między innymi za ochronę podejść do portów i morskich linii komunikacyjnych, osłonę i eskortowanie jednostek komercyjnych czy też udział w akcjach humanitarnych i ekologicznych. ORP „Ślązak” wejdzie w skład 3 Flotylli Okrętów w Gdyni.
autor zdjęć: Marian Kluczyński
komentarze