ORP „Iskra” po raz kolejny weźmie udział w prestiżowych regatach The Tall Ships’ Races. Obok polskiego okrętu na trasie z Belfastu do Aalesund będzie się ścigało 87 żaglowców. Rozpoczęła się faza portowa zawodów. Uczestnicy wyruszą na trasę w niedzielę.
ORP „Iskra” brała już udział w The Tall Ships’ Races. Na zdjęciach powitanie okrętu po ubiegłorocznych regatach.
Na pokładzie ORP „Iskra” praktyki odbywają właśnie studenci wojskowi z Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Okręt opuścił macierzysty port dwa tygodnie temu. – Podczas przejścia do Belfastu pogoda nas nie rozpieszczała. Niemal przez cały czas wiało, a fale były naprawdę spore. Podchorążowie mieli dobrą okazję, by się sprawdzić i raz jeszcze przemyśleć swoje zawodowe wybory – przyznaje por. mar. Dawid Klawitter dowódca podchorążych. O ciężkiej przeprawie mówi też st. mar. pchor. Katarzyna Garus z pierwszego roku AMW. – Siła wiatru na morzu dochodziła do siedmiu, nawet ośmiu stopni w skali Beauforta i niektórzy musieli „oddać hołd Neptunowi” – żartuje z choroby morskiej kolegów. – Ale przynajmniej nikt z nas nie powie, że było nudno. Tym bardziej że jeśli chodzi o służbę na pokładzie, to załoga pozwala nam wykonywać prawie wszystko. Oczywiście w granicach bezpieczeństwa – dodaje st. mar. pchor. Garus.
„Iskra” zawinęła do Belfastu w środę po południu. A już w czwartek rozpoczęła się tam faza portowa regat The Tall Ship’s Races. W tegorocznej edycji weźmie udział 87 żaglowców z kilkunastu państw świata. Polskę będzie reprezentować łącznie 11 jednostek, między innymi „Dar Młodzieży”, „Fryderyk Chopin” i „Pogoria”. Rywalizować będą w czterech kategoriach, a podział został przeprowadzony ze względu na wielkość żaglowców. Wyniki będą też zliczane do klasyfikacji generalnej.
Organizatorzy regat przewidzieli trzy etapy. ORP „Iskra” weźmie udział w pierwszym z nich – z Belfastu do norweskiego Aalesund. – Dla nas to nowość. Spodziewam się, że będzie mało snu, za to mnóstwo pracy. Pewnie pościeramy sobie dłonie o okrętowe liny – mówi st. mar. pchor. Garus. Dowódca podchorążych dodaje, że z pewnością będzie to najtrudniejsza część praktyk. – Rywalizacja zwykle sprawia, że wzrasta liczba alarmów do żagli – zaznacza por. mar. Klawitter. Tzw. alarm do żagli jest związany z eksploatacją i bezpieczeństwem statku. Po jego ogłoszeniu cała załoga natychmiast biegnie do masztów i musi pracować przy żaglach. Na ogół wiąże się to ze zmianą warunków panujących na morzu. – Najbliższe dni upłyną pod znakiem ciągłego szukania wiatru, do którego trzeba dostosować ustawienie okrętu. To będzie twarda szkoła marynarskiego rzemiosła – dodaje por. mar. Klawitter. W Aalesund okręty powinny się zameldować 15 lipca.
The Tall Ships’ Races to jedne z najbardziej znanych regat na świecie. Ich historia sięga 1938 roku, kiedy to z inicjatywy kpt. Arnolda Schumburga w Sztokholmie odbył się zlot 20 żaglowców. Regularne regaty po raz pierwszy zostały zorganizowane w 1956 roku. 16 lat później zadebiutował w nich polski żaglowiec. Był nim „Dar Pomorza” należący do Wyższej Szkoły Morskiej. Ostatecznie wygrał on wyścig na trasie Solent–Skaw i dlatego właśnie gospodarzem kolejnej edycji została Gdynia. Od tego momentu lista zwycięzców powiększyła się o kilka polskich jednostek, między innymi ORP „Iskra” czy też należący do marynarki wojennej jacht „Admirał Dickman”, który dwa lata temu wygrał klasyfikację generalną regat na etapie z Rygi do Szczecina.
The Tall Ships’ Races mają ogromny walor szkoleniowy. Zgodnie z regulaminem w każdej z załóg przystępujących do rywalizacji połowa marynarzy musi być w wieku od 16 do 25 lat.
autor zdjęć: K. Żakowski
komentarze