Generalnie możemy być zadowoleni z reformy dowodzenia, która przybliżyła nas w znaczny sposób do struktur naszych sojuszników. Ale nie wszystko jeszcze działa tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Największym problemem nowej struktury kierowania i dowodzenia jest ciągłe dogrywanie precyzyjnego podziału kompetencji poszczególnych dowództw – pisze Jarosław Lasecki (PO), członek senackiej Komisji Obrony Narodowej.
Reforma dowodzenia udała się, ale na ostateczne efekty przyjdzie nam jeszcze poczekać. Konieczna ocena całego systemu jest zadaniem na kolejne lata. Jednak już dziś można powiedzieć, że główne cele reformy zostały w znacznym stopniu osiągnięte. Dowództwo Generalne odpowiada za przygotowanie Sił Zbrojnych, a Dowództwo Operacyjne za ich użycie. Jednocześnie Sztab Generalny Wojska Polskiego nie zajmuje się już bezpośrednim dowodzeniem wojskami ani ich wyszkoleniem czy stanem sprawności technicznej sprzętu wojskowego, lecz planowaniem strategicznym. Dzisiaj dowódca generalny dowodzi jednostkami różnych rodzajów Sił Zbrojnych w ich ogólnym funkcjonowaniu w czasie pokoju, a dowódca operacyjny rodzajów Sił Zbrojnych – formacjami różnych rodzajów sił zbrojnych w czasie realizacji operacji wojennych, kryzysowych oraz misji pokojowych.
Taka struktura, mająca ten sam kształt we wszystkich rodzajach Sił Zbrojnych, gwarantuje ciągłość dowodzenia bez potrzeby przeformowywania struktur dowództw jednostek wojskowych w czasach kryzysu czy zagrożenia bezpieczeństwa państwa i można powiedzieć, że w czasach nieplanowych ćwiczeń sojuszniczych, mających np. związek z wydarzeniami u wschodnich granic NATO, sprawdza się dość dobrze.
Na koniec, nowa struktura pozwala Sztabowi Generalnemu bardziej koncentrować się na działaniach planistycznych zarówno w obszarze planowania użycia Sił Zbrojnych, jak i w obszarze programowania i planowania rozwoju Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej. A już zupełną nowością jest fakt centralnego definiowania przez Sztab Generalny wymagań i specyfikacji sprzętowych w procesie modernizacji technicznej sił zbrojnych. Dawniej tego nie było.
Reforma spowodowała przede wszystkim redukcję etatów w dowództwach. I tak, na koniec 2013 roku stan etatowy w dowództwach rodzajów sił zbrojnych wyniósł 2271 stanowisk, a obecnie razem w Dowództwie Generalnym i Dowództwie Operacyjnym wynosi 1485 stanowisk. Podobnie ma się rzecz w Sztabie Generalnym, w którym stan osobowy z obecnych 676 stanowisk już od 1 kwietnia 2015 roku zostanie zredukowany do 498 stanowisk. Na razie odbywa się to bez zmiany jakości dowodzenia, o czym świadczyć może fakt, że wielkie sojusznicze ćwiczenia, jak choćby „Anakonda”, były wielkim sukcesem. Odbywające się w Polsce ćwiczenia potwierdziły, że nowa struktura działa. No, może jeszcze z pewnym zgrzytem. Na przykład takim, do jakiego doszło podczas ministerialnej odprawy z okazji rozpoczęcia ćwiczeń „Anakonda’14” w Orzyszu, kierowanym przez dowódcę operacyjnego. W pierwszym rzędzie znalazły się miejsca dla dowódców sił zbrojnych, senatorów, ambasadorów, zaproszonych gości, ale zapomniano o... dowódcy generalnym.
Ogólnie możemy być zadowoleni z reformy dowodzenia, która przybliżyła nas w znaczny sposób do struktur naszych sojuszników. Ale nie wszystko jeszcze działa tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Największym problemem nowej struktury kierowania i dowodzenia jest chyba ciągłe dogrywanie precyzyjnego podziału kompetencji poszczególnych dowództw: największymi wyzwaniami są nowe rzeczy, sprawy, które w poprzedniej strukturze w ogóle nie istniały.
Nowy system nie oparł się także biurokratyzacji. O ile w założeniach czy nawet na początku funkcjonowania reformy przepływ informacji był prosty i szybki, o tyle po roku funkcjonowania biurokracja z powrotem daje się we znaki. Spowalnia to proces podejmowania decyzji. Przeciwdziałanie temu jest ważną kwestia i wymaga znacznej profesjonalizacji kadry, której przesunięcia z jednostek operacyjnych do Sztabu, i odwrotnie, powinny dodatkowo usprawniać cały proces.
Niestety nowa struktura w znacznym stopniu zależna jest od ludzi. Fakt, że w tym roku z racji ukończenia 63. roku życia i zakończenia służby w WP przez generała Lecha Majewskiego zmieni się dowódca generalny, może nie pozostać bez wpływu na całą strukturę. A zatem konieczna jest permanentna ewaluacja systemu, która pozwoli na szybkie usprawnienie systemu dowodzenia. Bo dobre dowodzenie jest podstawą każdego sukcesu.
* * * * *
Reforma systemu kierowania i dowodzenia Siłami Zbrojnymi stała się faktem 1 stycznia 2014 roku. Było to możliwe po zmianie ustawy o urzędzie ministra obrony narodowej. Główne cele, które przyświecały architektom zmian, to:
–rozdzielenie funkcji planowania, przygotowania oraz użycia SZRP i podporządkowanie ich bezpośrednio ministrowi obrony narodowej;
– utworzenie systemu strategicznego kierowania i dowodzenia SZRP przez połączone organy dowodzenia;
– stworzenie warunków organizacyjnych do zapewnienia ciągłości dowodzenia w czasie „P” (pokoju) i „W” (wojny);
– przekształcenie Sztabu Generalnego WP w organ planowania, doradztwa i nadzoru strategicznego.
komentarze