Czytanie to męska rzecz. Udowodnili to wojskowi piloci w Dęblinie, Krakowie i Warszawie, czytając najmłodszym opowieści o lataniu.
Ogólnokrajowa kampania promocji czytelnictwa wśród najmłodszych trwa już 15. rok. Jubileusz skłonił przedstawicieli Fundacji „ABCXXI Cała Polska czyta dzieciom” do uczczenia rocznicy – zorganizowali akcję „Czytanie – męska rzecz”. Zaproszenie do niej przyjęli piloci polskich sił powietrznych. „Bardzo często angażujemy się w różne kampanie społeczne. Czytamy dzieciom, pomagamy spełniać marzenia najmłodszych chorych, oddajemy honorowo krew czy bierzemy udział w imprezach, na których są zbierane fundusze dla potrzebujących”, mówi ppłk Szczepan Głuszczak, rzecznik prasowy Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Wyjątkową kampanię otworzył więc projekt „Piloci czytają dzieciom”. Jego partnerem zostało m.in. DGRSZ, a patronat honorowy nad wydarzeniem objął gen. bryg. pil. Tomasz Drewniak, inspektor sił powietrznych.
Działają na wyobraźnię
Z jakiego powodu do współpracy zaproszono właśnie pilotów? „Zależało nam na ludziach, którzy wykonują prestiżowy, a jednocześnie działający na wyobraźnię zawód. Piloci wydali się idealni także dlatego, że mogliśmy zderzyć wizerunek męskiego żołnierza z potrzebą budowania bliskości z małym człowiekiem”, mówi Anna Ciepiel, koordynator kampanii.
Irena Koźmińska, założycielka i prezes Fundacji „ABCXXI Cała Polska czyta dzieciom”, przyznaje: „Piloci dołączyli do nas z wielkim entuzjazmem. Są kojarzeni z męskością, odwagą, czymś, co porusza wyobraźnię nie tylko chłopców, lecz także ich ojców. Chcieliśmy również w ten sposób przełamać stereotyp nieczytających mężczyzn. Dla nas bardzo ważne jest to, by pokazywać ich zaangażowanych i w kontakt z dziećmi, i w mądre wychowanie przez czytanie”.
W projekcie wzięli udział zarówno piloci wojskowych odrzutowców, śmigłowców i transportowców, jak i ci, którzy na co dzień latają w zespołach akrobacyjnych Biało-Czerwone Iskry czy Orliki. Ideą projektu stały się spotkania, na których organizatorzy zaplanowali zwiedzanie muzeów lotnictwa, warsztaty i rozmowy z pilotami. Jednak podstawą każdego z nich była wspólna lektura.
Lotnicze spotkania
Projekt otworzyła sesja fotograficzna wojskowych pilotów z dziećmi. W Radomiu, na lotnisku 42 Bazy Lotnictwa Szkolnego przed obiektywami stanęli kpt. pil. Robert Paciorek z synem Erykiem i córką Natalią, kpt. pil. Michał Anielak z synami Wiktorem i Kacprem, mjr pil. Krzysztof Janik z synem Maksymilianem oraz por. pil. Ariel Adamski z córką Natalią. „Codziennie czytam swojej 2,5-letniej córce i wiem, jak to jest ważne. Postępuję zgodnie z zasadą Fundacji, by robić to co najmniej 20 minut dziennie, ale ja przeznaczam na to dużo więcej czasu. Córka codziennie wybiera książeczki i dzieli je na te, które mam czytać ja, i te, które żona”, przyznaje por. Adamski.
Pierwsze duże czytanie z pilotami odbyło się 13 maja w Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie. Wzięły w nim udział dzieci ze świdnickiej szkoły podstawowej oraz wychowankowie lubelskiego domu dziecka. Do lektury przystąpili m.in. gen. rez. pil. Ryszard Hać, dyrektor muzeum, ppor. Kamil Bylinka z 41 Bazy Lotnictwa Szkolnego, a także ppor. Mateusz Kubiak i ppor. Marcin Kossakowski, piloci Biało-Czerwonych Iskier. „Byłem pozytywnie zaskoczony ciekawością dzieci. Najpierw z zainteresowaniem słuchały tego, co czytam, a potem, gdy opowiadaliśmy o swojej pracy, miały mnóstwo pytań. Dlaczego samolot lata? Na jakich wysokościach? Czy mamy dobre czy złe samoloty?”, mówi ppor. Kossakowski, który przeczytał dzieciom opowiadanie Adama Bahdaja „Pilot i ja”.
Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie z kolei gościło dzieci z podkrakowskiego domu dziecka, rodzin zastępczych, prywatnego przedszkola oraz publicznej szkoły podstawowej. Mali goście wysłuchali bajek oraz opowieści o lataniu i kosmosie. Czytali im: por. pil. Michał Lis, pilot samolotu transportowego Bryza, por. pil. Ireneusz Krajewski, pilot miga-29 z 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku, a także kpt. Maciej Nojek, oficer prasowy 8 Bazy Lotnictwa Transportowego w Krakowie. Ten ostatni zaprezentował dzieciom fragmenty książki byłego pilota wojskowego Roberta Zawady pt. „Jak Gapa został pilotem”. „Najmłodsi mogli zobaczyć, że ważna jest dla nas nie tylko praca, lecz także to, co robimy poza nią. Że też jesteśmy ojcami, mężami, że zajmujemy się dziećmi. Oby takich akcji było jak najwięcej” mówi kapitan. Podobnego zdania jest ppor. pil. Adrian Iberle, pilot samolotu Orlik z 42 Bazy Lotnictwa Szkolnego w Radomiu. Oficer uważa, że dobrze dobrana i świadomie czytana literatura może zachęcić dzieci do zostania pilotem. „Książki bardzo pobudzają wyobraźnię i kreują postrzeganie świata, zwłaszcza u najmłodszych. Czytanie zdecydowanie poprawia pamięć, dodaje pewności siebie. Takie lektury, jak np. »Jak Gapa został pilotem« z pewnością mogą sprawić, że dzieci zamarzą o lataniu”, mówi oficer. Dodaje, że choć sam potomstwa jeszcze nie ma, to bardzo chętnie czyta swojej młodszej o 16 lat siostrze. „Słucha mnie bardzo uważnie. Sam do dziś pamiętam, jak czytała mi moja mama i jak bardzo to lubiłem. Nadal uwielbiam wiersze Juliana Tuwima i Jana Brzechwy. Znałem je na pamięć i do tej pory sporo ich pamiętam”, mówi ppor. Iberle.
Na pokładzie An-26
Lotniczych opowieści najmłodsi mogli wysłuchać także podczas plenerowego pikniku w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Na pokładzie samolotu An-26 fragmenty „Kosmicznych odkrywców” autorstwa Grażyny Bąkiewicz przeczytał por. Ireneusz Krajewski, pilot z 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku. Oficer przyznaje, że z przyjemnością wziął udział w akcji. „Każde tego typu wydarzenie, propagujące mądre wychowanie i rozwój dzieci, ma sens. Dla nas, żołnierzy, to też doskonała okazja, by pokazać piękno naszej pracy. By udowodnić, że wojsko to nie tylko hełm, plecak i poligon, lecz także ludzie otwarci, z ogromną pasją wykonujący swoją pracę”, mówi oficer z Malborka. Oprócz por. Krajewskiego do czytania książek włączyli się też ppor. pil. Hubert Prządka i ppor. pil. Michał Wilczyński z 23 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim.
Wybór lektur do projektu nie był przypadkowy. „Chcieliśmy, by piloci sięgnęli po pozycje związane z lotnictwem, takie, które dotyczą ich profesji. Na spotkaniach było widać, że dzieci bardzo fascynują się opowieściami o lataniu”, mówi Irena Koźmińska.
Po kolejnym już spotkaniu nikt nie wątpi w sukces akcji. „Za każdym razem piloci są bardzo zaangażowani, a dzieci zafascynowane żołnierzami. Jesteśmy pewni, że te czytelniczo-lotnicze spotkania zapadną najmłodszym w pamięć, a ich ojców skłonią do jeszcze większego zaangażowania w czytanie swoim pociechom” mówi prezes Fundacji.
Organizatorzy nie chcą jeszcze zdradzać szczegółów, ale być może już po wakacjach kolejne dzieciaki będą mogły się spotkać z wojskowymi pilotami. „Jest spore zainteresowanie społeczne i planujemy taką akcję na polskim Wybrzeżu”, zapowiada Anna Ciepiel.
autor zdjęć: Sebastian Góra