moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Kosmiczna rewolucja

Rozpoznać siły przeciwnika, ostrzec przed potencjalnie niebezpiecznymi ruchami jego wojsk, precyzyjnie określić cele dla własnej broni dalekiego zasięgu – właśnie taką funkcję pełnią satelity rozpoznawcze. Polska na razie korzysta z informacji gromadzonych przez cudze urządzenia. Niebawem jednak będzie miała własne.

Siły Zbrojne RP 27 czerwca 2024 roku otworzyły kolejny rozdział swojej historii. Tego dnia w podporządkowanie resortu obrony została przekazana Agencja Rozpoznania Geoprzestrzennego i Usług Satelitarnych (ARGUS). Instytucja będzie zarządzać i kierować systemami satelitarnymi, które już niebawem wejdą do wyposażenia polskiej armii, zajmie się również ochroną tychże systemów oraz budowaniem świadomości sytuacyjnej w przestrzeni kosmicznej. Wojsko coraz odważniej wkracza więc w nową dla siebie domenę. Domenę, w której przez lata byliśmy zdani na pomoc zagranicznych podmiotów.

 

REKLAMA

Piąta domena

Po co armii satelity rozpoznawcze? Z kilku powodów. Rejestrowany z kosmosu obraz stanowi fundament, jeśli chodzi o budowanie tzw. świadomości sytuacyjnej. Pozwala na dokładne rozpoznanie sił przeciwnika. Pomaga ocenić jego zasoby, przeanalizować ruchy jego pododdziałów, ostrzegać przed potencjalnymi zagrożeniami. Na tym oczywiście nie koniec. Satelity ułatwiają pozycjonowanie wojsk własnych, bez nich wreszcie niemożliwe staje się namierzanie celów dla precyzyjnej broni rakietowej czy bezzałogowych statków powietrznych.

O tym, jak wielkie znaczenie mają dane przekazywane z orbity, przekonują choćby doświadczenia z wojny, która od przeszło dwóch lat toczy się w Ukrainie. W dużej mierze żołnierze walczą tam przecież „na odległość”, pociski i drony spadają setki kilometrów za linią frontu. Ukraińcy niszczą w ten sposób zgrupowania rosyjskich wojsk, składy paliwa czy okręty, które bazują na Krymie albo operują na Morzu Czarnym. Żołnierze Putina uderzają m.in. w ukraińskie elektrownie, zakłady zbrojeniowe, ale też obiekty cywilne.

Jeszcze w 2019 roku NATO uznało przestrzeń kosmiczną za obszar operacyjny swoich wojsk. Tym samym została ona uznana za piątą domenę walki – obok lądów, mórz, przestrzeni powietrznej i cyberprzestrzeni. Jednocześnie państwa Sojuszu zaczęły tworzyć i rozwijać siły kosmiczne. Nowy rodzaj wojsk powołali do życia Amerykanie, kompetencje tradycyjnych sił powietrznych rozszerzyli Francuzi, dowództwo kosmiczne sformowała Wielka Brytania. Kolejne kraje umieszczają na orbicie własne satelity, największe światowe mocarstwa pracują też nad bronią antysatelitarną.

Zdolności związane z funkcjonowaniem w przestrzeni kosmicznej konsekwentnie budują również Siły Zbrojne RP. Pierwszym krokiem było stworzenie Ośrodka Rozpoznania Obrazowego w Białobrzegach. Placówka zaczęła funkcjonować w 2014 roku. Wówczas to Polska przystąpiła do programu COSMO-SkyMed. Dzięki porozumieniu z Włochami białobrzeski ośrodek odbiera i przetwarza dane z rozpoznania satelitarnego i radarowego. Włoskie urządzenia rejestrują obraz przez całą dobę, niezależnie od pogody. Armia może potem wykorzystać dane podczas różnego typu operacji oraz działań informacyjnych. Polskie wojsko używa też m.in. amerykańskiego systemu satelitarnego GPS. Tymczasem już wkrótce armię czeka prawdziwa rewolucja.

Jeszcze pod koniec 2022 roku resort obrony podpisał umowę z firmą Airbus Defence & Space. Dotyczy ona pozyskania dwóch dużych satelitów obserwacyjnych wraz ze stacją odbiorczą, która zostanie ulokowana w Polsce. Wartość kontraktu opiewa na 575 mln euro netto. Satelity powinny zostać wyniesione na orbitę do 2027 roku. Z ich pracy skorzysta nie tylko armia, lecz także różnego rodzaju służby i podmioty administracji publicznej, choćby resorty odpowiedzialne za planowanie przestrzenne, rolnictwo czy klimat. Urządzenia przydadzą się również w walce z dużymi pożarami czy powodziami. Zobrazowaniami, które popłyną z kosmosu, Polska zamierza się dzielić. Dostęp do nich mają uzyskać sojusznicy. Zanim jednak satelity trafią na orbitę, na mocy umowy możemy korzystać z pracującej już konstelacji francuskiej.

Polska stawia też na mikrosatelity, czyli urządzenia o wadze do 100 kg. W najbliższym czasie resort obrony planuje pozyskanie czterech. Ma w tym pomóc program „MikroGlob”. Przed rokiem Agencja Uzbrojenia podpisała z polską firmą Creotech Instruments umowę na przemysłowe studium wykonalności. To był pierwszy krok w złożonym procesie budowy satelitów. Polacy mogą liczyć na pomoc w tej dziedzinie podmiotów z zagranicy. Ale to właśnie Creotech stoi na czele międzynarodowego konsorcjum, które pracuje nad mikrosatelitami.

Szeroki dostęp do danych

W maju 2024 roku podczas wystąpienia w Sejmie wicepremier i minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz przypomniał, że polski program satelitarny uzyskał zastrzyk finansowy z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Instytucja zadeklarowała, że z myślą o przedsięwzięciu wyasygnuje 300 mln euro. – Chcemy wspierać polski przemysł zbrojeniowy. Planujemy zakup elektronicznych systemów satelitarnych w programie MikroGlob do 2026 roku oraz pozyskanie radarowych systemów w programie MikroSAR do 2025 roku – podkreślał minister Kosiniak-Kamysz. Mało tego, podczas tegorocznego szczytu NATO w Waszyngtonie szef MON-u podpisał dokument w sprawie przystąpienia Polski do natowskiego projektu rozpoznania przestrzeni kosmicznej. W przedsięwzięciu bierze udział 17 państw. Zapewni ono polskiej armii dostęp do danych zgromadzonych przez inne kraje, a także podmioty komercyjne.

Krok w kosmos to dla Polski naturalna konsekwencja rozwoju sił zbrojnych. Wystarczy wspomnieć, że w ostatnim czasie armia pozyskała wiele systemów uzbrojenia o zasięgu liczonym w setkach kilometrów. Do wyposażenia sił powietrznych trafiły na przykład pociski JASSM, zdolne razić cele w odległości 370 km. Od 2026 roku lotnicy będą też korzystać z pocisków JASSM-ER o możliwościach niemal trzykrotnie większych. Do tego dochodzą systemy HIMARS i Chunmoo z rakietami zdolnymi razić cele oddalone o niemal 300 km. Na taką też odległość polecą rakiety NSM w wersji Block 1A. Mają one stanowić wyposażenie dwóch kolejnych morskich jednostek rakietowych, które zasilą polską marynarkę wojenną. Aby efektywnie korzystać z tego typu uzbrojenia, trzeba zapewnić sobie możliwie szeroki dostęp do nowoczesnego rozpoznania satelitarnego. I raczej nie należy zdawać się wyłącznie na pomoc z zewnątrz. Nawet jeśli ta płynie od najwierniejszych sojuszników.

Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Adobe Stock, EagleEye

dodaj komentarz

komentarze


Medycyna w wersji specjalnej
 
Olympus in Paris
A Network of Drones
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Saab 340 AEW rozpoczynają dyżury. Co potrafi „mały Awacs”?
HIMARS-y dostarczone
Szturmowanie okopów
Polskie mauzolea i wojenne cmentarze – miejsca spoczynku bohaterów
O amunicji w Bratysławie
Od legionisty do oficera wywiadu
Jutrzenka swobody
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Modernizacja Marynarki Wojennej
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Jak namierzyć drona?
Uczą się tworzyć gry historyczne
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Czarna taktyka czerwonych skorpionów
Czworonożny żandarm w Paryżu
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Zmiana warty w Korpusie NATO w Szczecinie
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Zmiana warty w PKW Liban
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Nasza Niepodległa – serwis na rocznicę odzyskania niepodległości
Wzlot, upadek i powrót
Ostre słowa, mocne ciosy
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Karta dla rodzin wojskowych
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
Polskie „JAG” już działa
Marynarka Wojenna świętuje
Szef MON-u z wizytą u podhalańczyków
Kamień z Szańca. Historia zapomnianego karpatczyka
Wojskowy Sokół znów nad Tatrami
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Wicepremier na obradach w Kopenhadze
„Projekt Wojownik” wrócił do Giżycka
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Dwa bataliony WOT-u przechodzą z brygady wielkopolskiej do lubuskiej
Lotnicza Akademia rozwija bazę sportową
Mamy BohaterONa!
Olimp w Paryżu
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Inwestycja w produkcję materiałów wybuchowych
1000 dni wojny i pomocy
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Razem dla bezpieczeństwa Polski
Walczą o miejsce na kursie Jata
„Szczury Tobruku” atakują
Triatloniści CWZS-u wojskowymi mistrzami świata
Szef MON-u na obradach w Berlinie
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Wojskowa służba zdrowia musi przejść transformację
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
Miecznik na horyzoncie
Cyfrowy pomnik pamięci

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO