Wojsko powitało ich żołnierskim śniadaniem. Później były formalności, badania lekarskie i mierzenie, aby wydany w przyszłości mundur leżał jak ulał… W końcu nadszedł czas na strzelanie z broni pneumatycznej czy trening walki wręcz. Takie zajęcia mieli uczestnicy szkolenia „Trenuj jak żołnierz”, które odbyło się w Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych.
Do udziału w dwudniowym, najnowszym programie MON-u „Trenuj jak żołnierz” zgłosiło się do Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych 36 osób. 34 zostały dopuszczone do udziału w zajęciach. Wśród kandydatów na żołnierzy było dziewięć kobiet i 27 mężczyzn. Najmłodszy uczestnik miał 18 lat, a najstarszy 52 lata.
Dwudniowe zajęcia były pierwszym, wstępnym etapem zapoznawania z wojskiem. Ich uczestnicy mają bowiem możliwość udziału w sierpniu w drugim, dwutygodniowym szkoleniu, które zakończy się złożeniem przysięgi wojskowej. Spośród tych, którzy w weekend stawili się we wrocławskim centrum, 33 osoby zapewniły, że chcą odbyć podstawowe szkolenie wojskowe.
Motywacje uczestników
Jakie były motywacje uczestników, by weekend poświęcić na wojskowe szkolenie? 35-letni Jerzy Iwanowski z Wrocławia przyznaje, że wpływ na jego decyzję miała sytuacja bezpieczeństwa na świecie, a w szczególności wojna w Ukrainie. – Pomyślałem, że warto o wojsku dowiedzieć się więcej, poznać je od środka – mówi podczas przerwy w szkoleniu. Gdy przeczytał w internecie informację o programie „Trenuj jak żołnierz”, postanowił wziąć w nim udział. Dotąd w koszarach był tylko raz, przy okazji szkolenia „Trenuj z wojskiem”. Teraz z żoną Wiktorią uzgodnił, że w sierpniu założy mundur na dwa tygodnie.
Anna Siebielec była jedną z najmłodszych uczestniczek szkolenia. Kilkanaście dni temu ukończyła naukę w Liceum Służb Mundurowych na kierunku ratownik medyczny i właśnie ma egzaminy maturalne. – Podczas nauki w liceum byłam na kilku poligonach. Trzy dni w tygodniu do szkoły chodziliśmy w mundurze. Teraz tego munduru mi trochę brakuje – przyznała.
Film: Bogusław Politowski/ ZbrojnaTV
Ania planuje rozpoczęcie studiów pielęgniarskich. Nie wyklucza, że mogą to być studia w wojskowym centrum. Zapewnia, że w sierpniowym dwutygodniowym szkoleniu weźmie udział. Żartuje, że obawia się jedynie, czy logistycy znajdą dla niej odpowiedni mundur i buty. – Przy wzroście 150 cm i rozmiarze buta 33 mogą być problemy z doborem umundurowania – wyznaje z uśmiechem. Filigranowa kandydatka na żołnierza jest jednak pełna optymizmu i nie wyklucza, że jej droga życiowa być może będzie związana z wojskiem.
Wśród ćwiczących był również Jakub Gałek, mieszkaniec małej wioski koło Oleśnicy. Jakuba wojsko interesowało od dziecka. Tata bardzo mu kibicował i widział przyszłość syna w mundurze. Życie potoczyło się jednak inaczej. Po ukończeniu Liceum Logistycznego ze względu na pandemię Jakubowi nie udało się trafić do armii. Po zdaniu matury zamiast do koszar poszedł do pracy w sklepie z elektroniką na stanowisko doradcy klienta. – Tata zmarł w styczniu tego roku. Postanowiłem, że z opóźnieniem, ale spełnię jego i swoje marzenia – mówi Jakub. Zapewnia, że w przyszłości zostanie żołnierzem zawodowym. Udział w programie „Trenuj jak żołnierz” traktuje jako początek dochodzenia do zawodowej służby w armii.
Podstawy żołnierskiego rzemiosła
Oprócz zajęć teoretycznych i instruktaży związanych z zasadami bezpieczeństwa, ochrony przeciwpożarowej czy ochrony informacji niejawnych w programie było wiele treningów praktycznych. Na sobotę zaplanowano lekcje udzielania pierwszej pomocy medycznej oraz strzelanie z broni pneumatycznej i na trenażerze Cyklop. A w hali sportowej pod okiem doświadczonych instruktorów trenowano podstawy samoobrony oraz walki w bliskim kontakcie.
Oczywiście już w sobotę uczestnicy mieli okazję poznać armię od kuchni, w stołówce bowiem czekał na nich prawdziwy żołnierski obiad. Po kolacji wszyscy mieli do wyboru: wrócić na noc do domu lub nocować w warunkach koszarowych w izbach żołnierskich. Na ten drugi wariant zdecydowała się niemal połowa.
Drugi dzień szkolenia upłynął m.in. na ustawianiu pojedynczych min przeciwpancernych, zajęciach z ochrony przed bronią masowego rażenia czy nauce podstawowych zasad SERE, czyli przetrwania.
Ale największą atrakcją szkolenia były niedzielne zajęcia w przeprawianiu się przez przeszkodę wodną. Uczestnicy szkolenia mieli do dyspozycji PTS-y, czyli pływające transportery samobieżne, oraz łodzie desantowe. Obserwowali przy pracy saperów oraz nurków z grupy ewakuacyjno-ratunkowej. Mało tego. Mogli też przejechać się PTS-em na przykoszarowym placu ćwiczeń oraz pływać łodziami desantowymi.
Ostatnia część zajęć była okazją do poznania różnorodnego sprzętu, którym na co dzień posługują się saperzy. Dla kandydatów na żołnierzy instruktorzy przygotowali również szkolenie specjalistyczne polegające na wykrywaniu i neutralizacji ładunków EOD, czyli tzw. min pułapek. – Zaprezentowaliśmy uczestnikom nasze centrum i pokazaliśmy spory wycinek tego, czym zajmujemy się na co dzień, naszej trudnej, saperskiej służby – mówi kpt. Tomasz Margas, zastępca komendanta ośrodka szkolenia podstawowego CSWIiCh. Oficer dodaje, że program był tak opracowany, by zachęcić uczestników do udziału w dwutygodniowym szkoleniu podstawowym w sierpniu.
Na zakończenie dwudniowego treningu organizatorzy zaprosili na grilla i grochówkę. Płk Adam Przygoda, komendant CSWIiCh, opowiadał wówczas o służbie wojskowej i możliwościach rozwoju kariery zawodowej żołnierzy.
autor zdjęć: Bogusław Politowski
komentarze