Parlament europejski przyjął wniosek Ukrainy o członkostwo w Unii Europejskiej. Podczas wizyty w Brukseli premier Mateusz Morawiecki zaproponował plan pomocowy dla naszego wschodniego sąsiada. Tymczasem na środę zapowiedziano drugą turę rozmów pokojowych. Informacja ta nie została jednak potwierdzona przez stronę ukraińską.
We wtorek po południu premier Mateusz Morawiecki spotkał się w Brukseli z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Tematem rozmów były możliwe sposoby wsparcia Ukrainy w kontekście jej członkostwa w Unii Europejskiej. – Relacje Ukrainy z Unią Europejską dzisiaj nie mogą być słabsze niż te, które były wcześniej. Stąd w liście, który parę dni temu z premierem Słowenii zaprezentowaliśmy, przedstawiliśmy perspektywy dojścia Ukrainy do Unii – mówił po spotkaniu premier Mateusz Morawiecki. Szef polskiego rządu zaproponował „Plan dla Ukrainy”, który miałby przyspieszyć jej wejście do UE.
– Ukraina musi mieć nadzieję. Potrzebny jest plan odbudowy, na przykład 100 mld euro, które byłyby finansowane przez Unię Europejską po to, żeby odbudować zniszczone szkoły, szpitale czy osiedla – stwierdził w Brukseli premier Mateusz Morawiecki. – Bardzo ważne jest także przygotowanie pakietu inwestycyjnego dla Ukrainy, bo gospodarka potrzebuje nowych inwestycji. Bezpieczeństwo energetyczne Ukrainy jest także bardzo ważne. Tak, żeby uniezależnić Ukrainę od agresywnej polityki Rosji – dodał szef polskiego rządu.
Wcześniej Parlament Europejski przyjął wniosek Ukrainy o przyjęcie do Unii Europejskiej. – Nasz światopogląd jest wart swojej ceny i warto go bronić. Dla następnych pokoleń, dla wszystkich w Ukrainie i dla każdego na świecie, kto wierzy w Europę – podkreślała Roberta Metsola, przewodnicząca Parlamentu Europejskiego, podczas nadzwyczajnej sesji plenarnej wołanej w związku z agresją Rosji na Ukrainę. – W imieniu Europarlamentu powiedziałam prezydentowi Zełenskiemu, że musimy razem stawić czoła przyszłości – dodała Metsola.
Oficjalną decyzję o akceptacji wniosku poprzedziło przemówienie prezydenta Ukrainy, który z Kijowa na żywo łączył się z Europarlamentem. Wołodymyr Zełenski zaznaczył, że Ukraina jest nieodłączną częścią Europy. – Świat widzi, że Unia Europejska z Ukrainą będzie mocniejsza. Udowodniliśmy, że jesteśmy równi wam. Teraz wy pokażcie, że nie będziemy stać samotnie – apelował prezydent Zełenski.
Według rosyjskich agencji TASS oraz RIA, w środę odbędzie się druga tura rozmów pokojowych pomiędzy Ukrainą i Rosją. Nieoficjalnie do spotkania miałoby dojść w Białorusi, blisko granicy z Polską. Strona Ukraińska nie potwierdziła tej informacji. – Spotkanie powinno się odbyć, ponieważ wierzymy w dyplomatyczne rozwiązania. Ale pod żadnym warunkiem nie pojedziemy na nie, jeżeli Rosja będzie stawiać nam ultimatum – powiedział Dmytro Kułeba, szef ukraińskiej dyplomacji na wtorkowym briefingu prasowym.
Pomimo międzynarodowych nacisków na zwiększenie wydobycia, Arabia Saudyjska zdecydowała o utrzymaniu zobowiązań zawartych w porozumieniu OPEC+ regulującym m.in. ceny ropy naftowej. Według Saudyjskiej Państwowej Agencji Prasowej, gabinet pod przewodnictwem króla Salmana ibn Abd al-Aziza podejmując decyzję wziął pod uwagę sytuację w Ukrainie oraz wpływ wojny na stabilność światowych rynków. Zarazem Saudowie wezwali do deeskalacji prowadzonych działań. To pierwsza oficjalna reakcja Rijadu w związku z rosyjską inwazją. Saudowie dotychczas nie opowiedzieli się po żadnej ze stron konfliktu.
Jednocześnie CNN podało, że w związku z obecnym kryzysem, Stany Zjednoczone wraz z sojusznikami z Europy i Azji (m.in. Niemcy, Włochy, Wielka Brytania, Holandia, Japonia i Korea Południowa) uwolnią rezerwy sięgające 60 mln baryłek. Połowa uwolnionych zapasów ma pochodzić ze strategicznych rezerw USA. Ruch ten został zapowiedziany w zeszłym tygodniu przez prezydenta Joe Bidena i miał dać „jasny znak, że nie będzie braków w dostępie do tego surowca”. We wtorek ceny ropy przekroczyły 105 dolarów za baryłkę, co jest najwyższą wartością od 2014 roku.
We wtorek na froncie w Ukrainie nie doszło to przełomu. Rosjanom nie udało się przełamać obrony najważniejszych ukraińskich miast, w tym Charkowa, Sumy oraz Mariupola. W Kijowie rosyjski ostrzał zniszczył wieżę telewizyjną usytuowaną w Babim Jarze. W wyniku ostrzału zginęło 5 osób, nie nadają także ukraińskie programy informacyjne. „W dniach 29-30 września 1941 r. naziści zabili tu ponad 33 tys. Żydów. 80 lat później rosyjscy naziści uderzają w tę samą ziemię, by eksterminować Ukraińców. Zło i barbarzyństwo” – napisał na Twiterze po ataku Dmytro Kułeba, szef ukraińskiego MSZ.
Kilka godzin przed atakiem minister obrony Ukrainy Ołeksji Reznikow ostrzegał przed planowaną przez Rosjan operacją dezinformacyjną. Jej celem miałoby być wpłynięcie na morale ukraińskiej armii poprzez dystrybucję fałszywych wiadomości o kapitulacji ukraińskiego rządu. Wcześniej agencja TASS podała, że rosyjskie Ministerstwo Obrony planuje naloty na struktury Służb Bezpieczeństwa Ukrainy oraz 72. Głównego Centrum Informacji i Operacji Psychologicznych w Kijowie.
autor zdjęć: kpr. Wojciech Król CO MON
komentarze