Putin chce jak najszybciej przejąć kontrolę nad Kijowem, zlikwidować dotychczasowe ukraińskie władze i zainstalować kolaboracyjną ekipę uznającą, że strategicznym celem Ukrainy jest integracja z Federacją Rosyjską – mówi dr hab. Piotr Grochmalski, dyrektor Instytutu Studiów Strategicznych Akademii Sztuki Wojennej w Warszawie.
Dotychczasowa inwazja na Ukrainę przebiega po myśli Władimira Putina?
Dr hab. Piotr Grochmalski: Analizując dane z frontu, można przypuszczać, że co najmniej jeden scenariusz wydarzeń nie został zrealizowany. Według planów Moskwy szczególne znaczenie miało szybkie przechwycenie stolicy państwa. Formacje 36 Armii Ogólnowojskowej, przerzuconej aż ze Wschodniego Okręgu Wojskowego, miały przejść granicę i ruszyć, po obu stronach Dniepru, na Kijów, wiążąc walkami ukraińskie formacje podporządkowane Północnemu Dowództwu Operacyjnemu. Była to operacyjna osłona dla zasadniczej operacji, którą miała przeprowadzić 31 Samodzielna Gwardyjska Brygada Powietrznodesantowa dowodzona przez płk. Dmitrija Owczarowa. To ta ulubiona przez Putina formacja szybkiego reagowania, jeszcze gdy była pod dowództwem Gienadija Anaszkina, otworzyła drogę Rosji do ataku na Gruzję, a w 2014 roku opanowała parlament na Krymie. Grupa uderzeniowa 31 Brygady, przerzucona śmigłowcami, miała opanować lotnisko Hostomel pod Kijowem, aby mogło tam wylądować 19 samolotów transportowych Ił-76, na pokładach których znajdowała się brygada z 76 Pskowskiej Dywizji Powietrznodesantowej. Ta elitarna formacja miała przeniknąć do dzielnicy rządowej, aby zamordować prezydenta Wołodymyra Zełenskiego i jego rodzinę. Na lotnisko miał być też prawdopodobnie przerzucony kolaboracyjny rząd Ukrainy.
Rosjanie nie docenili jednak formacji ukraińskich, które od lat są szkolone według natowskich standardów. Ukraińskie Północne Dowództwo Operacyjne otrzymało też istotne informacje od wywiadów sojuszniczych. Na 31 Brygadę przygotowano zasadzkę. Ukraińskie wojsko, wsparte także przez Gwardię Narodową, rozbiło desant i odbiło lotnisko. Rozsypała się cała operacja, a 19 transportowych Iłów-76, które już były w powietrzu, musiało zawrócić na pskowskie lotnisko.
Po trzecim dniu od rozpoczęcia agresji Rosja zaczęła wprowadzać do walki siły drugiego rzutu. Decydują się losy tej wojny. Pod Kijów podeszły formacje 35 Armii Ogólnowojskowej, aby wesprzeć wyhamowane natarcie 36 Armii. Oba związki taktyczne są ze Wschodniego Okręgu Wojskowego. Wcześniej pokonały 10 tysięcy km, zanim zostały dyslokowane przy granicy białorusko-ukraińskiej. Na wschodnim kierunku, od którego zaatakowały formacje 1 Gwardyjskiej Armii Pancernej, nadal skutecznie broni się otoczony półtoramilionowy Charków. Twardo bronią się ukraińskie formacje Wschodniego Dowództwa Operacyjnego, które od lat zabezpieczały linię frontu w Ługańsku i Doniecku. Symbolem stała się obrona miasteczka Szczastia, zniszczonego w 80 procentach przez siły rosyjskiej 8 Armii Ogólnowojskowej z Południowego Okręgu Wojskowego. Armia ukraińska próbuje wyhamować postęp formacji, które uderzyły od strony Krymu – szczególnie oddziałów 58 Armii i 7 Gwardyjskiej Dywizji Powietrznodesantowej z Noworosyjska. W ciągu najbliższych dwóch dni rozstrzygnie się, czy Rosji uda się przełamać obronę w kluczowych obszarach, czy też Ukraińcy utrzymają pełną zwartość sił i ich zdolności manewrowe i atak załamie się. Wtedy będzie można powiedzieć, że Putin jest w opałach. Gen. Walerij Gierasimow, szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, zapewniał go, że będzie to szybka wojna.
Celem jest zajęcie całej Ukrainy?
Z tego, co można domniemywać z kierunków natarcia, główna operacja skierowana jest na Kijów. Inne ataki: na Chersoń, Charków czy Donbas mają charakter pomocniczy. Ich celem jest odciągnięcie i związanie sił ukraińskich, aby nie mogły wspierać obrony Kijowa. Po zajęciu stolicy Putin chce zlikwidować dotychczasowe władze i zainstalować tam kolaboracyjną ekipę, która ogłosi, że strategicznym celem Ukrainy jest integracja z Federacją Rosyjską oraz rezygnacja ze starań o członkostwo w NATO i Unii Europejskiej. Na razie siły rosyjskie dążą do zamknięcia stolicy z trzech stron, pozostawiając wolny korytarz od południa.
Po co?
Putin chce przez barbarzyńskie ataki na dzielnice mieszkaniowe i odcięcie ludności od dostaw zaopatrzenia, energii elektrycznej i wody wywrzeć presję na cywilnych mieszkańców i skłonić ich do opuszczenia miasta. Przypomina to operację w drugiej wojnie czeczeńskiej, której celem było zdobycie Groznego. Zależy mu na zmuszeniu ludzi do masowego exodusu. Temu też służą bombardowania i ostrzał miast zachodniej Ukrainy. Chodzi o wywołanie fali uchodźczej, która dotrze do państw wschodniej flanki NATO, aby w ten sposób wywołać ogromne obciążenia organizacyjno-logistyczne w tych państwach. Wojna hybrydowa na granicy białorusko-polskiej jest szerszym elementem tej strategii.
Co oznacza wypowiedź Putina o postawieniu w stan podwyższonej gotowości sił jądrowych?
„Przestańcie nakładać sankcje i pomagać Ukraińcom”. To poważna groźba pokazująca skalę frustracji Kremla. Aby ją wzmocnić, Rosja wystrzeliła na Ukrainę z Białorusi Iskandery-M. Poza konwencjonalnymi głowicami są przystosowane do przenoszenia ładunków termojądrowych. Warto pamiętać, że w doktrynie wojennej Rosji, a także w jej doktrynie nuklearnego odstraszania, przyznaje ona sobie prawo do uderzenia atomowego także wobec państw, które takiej broni nie posiadają, a decyzję o użyciu sił jądrowych podejmuje sam Putin. Ta próba zastraszania przez Kreml zachodnich państw, w tym głównie USA, jest oczywistym dowodem ogromnego niepokoju Moskwy wobec skali zastosowanych sankcji, które spowodują gospodarcze tąpnięcie Rosji.
Ogłoszone przez Stany Zjednoczone i kraje europejskie sankcje gospodarcze powstrzymają Putina?
Putin nie wykluczał, że wojna może przekształcić się w konflikt globalny i przygotował się na to, gromadząc m.in. ogromne rezerwy walutowe, około 0,7 bln dolarów. Mimo to sankcje są potężnym obciążeniem dla gospodarki kraju, szczególnie odcięcie Rosji od SWIFT, czyli od globalnego rynku finansowego. Według szacunków rosyjskich finansistów oznacza to straty na poziomie 5 proc. PKB. Te instrumenty zahamują rozwój gospodarki, a to z kolei grozi ogromnym uzależnieniem Rosji od Chin, sprowadzeniem Moskwy do pozycji klienta wobec Pekinu. Ważne jest też, że 27 państw zadeklarowało już dostarczanie broni defensywnej na Ukrainę, w tym nowoczesnych zestawów przeciwczołgowych i przeciwlotniczych, które już teraz pokazały swoją skuteczność w ukraińskiej wojnie. Jeśli armia rosyjska utknie na Ukrainie, Kreml rozumie, ze Zachód jest w stanie skutecznie i szybko uzupełniać straty w sprzęcie wojsk ukraińskich i zbudować przewagę techniczną Ukrainy w broni defensywnej.
Jest szansa, aby te sankcje skłoniły społeczeństwo rosyjskie do wystąpienia przeciwko Putinowi?
Niewielkie. Kreml wobec swoich obywateli przedstawia sankcje jako kolejny dowód na to, że Zachodowi zależy na zniszczeniu FR. Rosjanie z kolei w większości wierzą w propagandowe przekazy władzy, według których wojna na Ukrainie jest sprawiedliwą operacją wymuszenia na Kijowie pokoju oraz obroną Ługańska i Doniecka przed zagrożeniem ze strony „nazistowskich” ukraińskich władz. Partia wojny, która dominuje na Kremlu, uważa, że konflikt na Ukrainie chroni ich interesy, bo ogranicza groźbę ich obalenia w wyniku fali społecznego niezadowolenia. Protesty można ukazywać jako inicjowane przez wrogów Rosji i stosować brutalne metody wobec ich inicjatorów. Pamiętajmy też, że w tamtejszym społeczeństwie istnieje swoisty kult siły. Zdecydowanie bardziej wolą, żeby się bano Rosji niż ją szanowano. Jest przyzwolenie na zbrojenia, nawet kosztem radykalnego spadku poziomu życia.
Jaką rolę w tym konflikcie może odegrać Polska?
Prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki już wykonali gigantyczną operację dyplomatyczną, przekonując Zachód, by ten zdecydowanie zareagował na działania Putina. Dla USA Polska i państwa Trójmorza okazały swoje strategiczne znaczenie. To ogromnie zaniepokoiło Berlin, który nagle zmienia swą politykę wobec Moskwy o 180 stopni. Naszych wschodnich sąsiadów możemy też wspomóc przez umiejętne prowadzenie polityki informacyjnej, która będzie wspierała społeczeństwo ukraińskie. Już jesteśmy hubem, przez który idą transporty uzbrojenia. NATO i Polska zapewniają też wsparcie wywiadowcze, finansowe i gospodarcze, a także humanitarne dla uchodźców. Pamiętajmy, że suwerenna Ukraina to – obok więzi transatlantyckich, strategicznego sojuszu z USA i naszej silnej pozycji w NATO – jedna z najważniejszych gwarancji naszego bezpieczeństwa. Na Ukrainie waży się przyszłość Europy i naszego istnienia jako suwerennego państwa. Bo Putin pójdzie dalej, jeśli zniszczy Ukrainę. Zanim zaatakuje, będzie robił to wszystko, co czynił przez lata wobec Kijowa, destabilizując państwo, rozbijając jego struktury społeczne i gospodarcze.
Dr hab. Piotr Grochmalski, szef Instytutu Studiów Strategicznych na Wydziale Bezpieczeństwa Narodowego Akademii Sztuki Wojennej w Warszawie, jest też publicystą, był korespondentem wojennym w Afganistanie, Armenii i Czeczenii. Relacjonował próbę sowieckiego przewrotu na Litwie. Jest także politologiem i autorem opracowań o geopolityce i geostrategii Rosji, krajów Kaukazu, Azji Centralnej i Chin, a także rywalizacji amerykańsko-chińskiej w obszarze AI.
autor zdjęć: arch. prywatne
komentarze