Nadal nie wiadomo, czy zapowiadane rozmowy ukraińsko-rosyjskie przyniosą przełom. Nie jest wykluczone, że to tylko wybieg Moskwy, by zyskać na czasie i sprowadzić na front nowe oddziały. Tymczasem walki cały czas trwają. Choć rosyjskie wojska powoli posuwają się do przodu, w ukraińskich szeregach nie widać paniki i linia obrony jest ciągła.
Piąta noc wojny w Ukrainie nie przyniosła decydujących rozstrzygnięć. Walki trwały na wszystkich kierunkach rosyjskiego ataku – od południa, wschodu, wzdłuż granicy rosyjsko-ukraińskiej na północy oraz w pobliżu Kijowa. Dowództwo ukraińskich sił zbrojnych twierdzi, że kontroluje sytuację, a przeciwnikowi nigdzie nie udało się osiągnąć założonych celów.
Ze strategicznego punktu widzenia najważniejszym odcinkiem frontu jest obecnie Kijów. Wojska rosyjskie są w bezpośrednim pobliżu ukraińskiej stolicy już od kilku dni, dzięki atakowi z terytorium Białorusi. Na razie nie podjęły szturmu na miasto, koncentrują się na operacji otoczenia miasta. Wbrew pogłoskom, jakie pojawiły się w weekend, pierścień wokół miasta nie został jeszcze domknięty. Potencjalnie niebezpieczne są także postępy rosyjskiej armii w środkowej części Ukrainy. Gdyby udało się połączyć oddziałom, które atakują od północy i od południa kraju, oznaczałoby to przecięcie Ukrainy na pół i izolację wojsk walczących na wschodzie.
W nocy prezydent Andrzej Duda kolejny raz w ostatnich dniach rozmawiał telefonicznie z Wołodymyrem Zełenskim. – W obliczu informacji o rosyjskich konwojach idących na Kijów prezydent Zełenski zapewnił mnie, że czują się mocni i są gotowi walczyć, a morale obrońców Ukrainy jest bardzo wysokie. Zapewniłem, że działamy i mają wsparcie Polski i świata – napisał po rozmowie Andrzej Duda.
Kolumny, o których wspomniał prezydent Duda, zostały zauważone na przedmieściach Kijowa w niedzielę wieczorem. Kolejny raz pojawiło się ryzyko, że Rosjanie podejmą próbę zdobycia miasta. Na szczęście, nic takiego się nie stało. – Nieprzyjaciel kontynuował próby przebicia się przez obronę Kijowa. Kolumny wojsk rosyjskich wielokrotnie próbowały szturmować obrzeża stolicy. Wszystkie ruchy sił wroga były pod kontrolą. Sytuacja w stolicy jest pod kontrolą – poinformował w poniedziałek rano gen. Ołeksandr Syrski, dowódca Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych Ukrainy, a zarazem dowódca obrony Kijowa.
Także wczoraj wieczorem obie strony potwierdziły, że wyślą swoje delegacje, by rozpocząć rokowania. Miałyby się one odbyć w pobliżu rzeki Prypeć, na północ od Kijowa. Na razie nie ma jednak żadnych potwierdzonych informacji o tym, że doszło już do spotkania stron.
W poniedziałek agencja AP poinformowała, że amerykański wywiad ostrzega, że już dzisiaj do agresji może przyłączyć się armia Białorusi. Wprawdzie Ukraina już w tej chwili uznaje ten kraj za stronę konfliktu – z jego terytorium prowadzony jest ostrzał rakietowy na kijowskim odcinku walk, a lotnictwo Federacji Rosyjskiej korzysta z białoruskich lotnisk – to do tej pory wojska podległe Mińskowi powstrzymywały się od aktywnego udziału w wojnie.
autor zdjęć: kpr. Wojciech Król / CO MON
komentarze