moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Afgańska lekcja dla Europy i Polski

Szybkość, z jaką talibowie ponownie opanowali Afganistan, zszokowała świat. Jeszcze kilka tygodni temu nikt nie wróżył, że wydarzenia pod Hindukuszem potoczą się w ten sposób. A już na pewno, że w tym tempie. Dlaczego tak się stało? To dramatyczny efekt zadziałania jednocześnie trzech czynników, które w skrócie możemy określić jako pudrowanie rzeczywistości, bezrefleksyjna wiara w sojuszników oraz przepowiednia nieuchronnej klęski. Ważniejsze pytanie brzmi jednak, jaka lekcja płynie z kapitulacji Kabulu.

Braki w wyszkoleniu, brak planów ewentualnościowych, niewielka chęć do walki, wszechobecna korupcja, nepotyzm przy nominacjach, infiltracja szeregów przez talibów, parcie na propagandowy, wyłącznie „papierowy” sukces – teraz zaczyna docierać do opinii publicznej prawdziwy obraz afgańskiej armii. 20 lat współpracy wojskowych z całego świata oraz ogromne środki przeznaczone na szkolenie i wyposażenie lokalnych sił zbrojnych okazały się nietrafioną inwestycją. W najważniejszym momencie cała ta konstrukcja runęła jak domek z kart. Talibowie bez walki zajęli Kabul i ogłosili utworzenie kalifatu.

Rząd afgański musiał zdawać sobie sprawę z jakości i morale swojej armii. Miał jednak lek na ewentualny dyskomfort. Od 20 lat podstawą lokalnego status quo były amerykańskie wojska. Po cóż więc męczyć się i pracować nad stworzeniem skutecznej armii, skoro ciężar walki z talibami biorą na siebie oddziały US Army? – podejrzewam, że tak mogło myśleć wielu przedstawicieli afgańskich elit. Przecież Amerykanie zainwestowali w „Projekt Afganistan” niemal bilion dolarów. Kto przy zdrowych zmysłach wycofywałby się bez odniesienia sukcesu? Wydawało się, że będą trwać pod Hindukuszem. Okazało się jednak, że w Stanach Zjednoczonych nie tylko Donald Trump miał już dosyć obecności wojskowej w „państwie, którego w Stanach nikt nie potrafi nawet wskazać na mapie”. Prezydent Joe Biden w swoim wystąpieniu postawił sprawę bardzo jasno – amerykańscy żołnierze nie będą ginąć za kraj, który nie chce walczyć sam za siebie. Brutalnie, ale szczerze.

 

O tym, jak bardzo Amerykanie byli zdeterminowani, by zakończyć operację w Afganistanie, świadczy przebieg ostatniego rozdziału tej epopei. Jako żywo przypomina to obrazy z Sajgonu. Wydawać by się mogło, że wietnamska trauma sprawi, iż żaden amerykański prezydent nie dopuści, by to się powtórzyło. W Polsce od razu zaczęła się dyskusja, jak w takim razie solidny jest nasz sojusz ze Stanami Zjednoczonymi. Czy będą „umierać za Gdańsk”? Już wiemy, że na pewno nie w sytuacji, gdy gdańszczanie wywieszą białą flagę.

Współczesny system obrony, choć naszpikowany techniką, nadal wykorzystuje stosowaną od antyku taktykę muru tarcz. Dla przypomnienia: to formacja defensywna, która jest skuteczna, o ile każdy z żołnierzy ma po swojej lewej i prawej stronie kolejnego wojownika z tarczą. Wówczas atakujący trafia na mur utworzony z połączonych tarcz, który chroni trzymających je żołnierzy. Ale jeżeli przeciwnik znajdzie w nim wyłom, zagraża to całej formacji, bo może przez tę wyrwę przedostać się na tyły muru. A tam już żołnierzy tarcze nie chronią. Czyli bronimy się, póki bronimy się wszyscy, bo wzajemnie się ubezpieczamy. Samotny obrońca to piękna postać istniejąca jedynie w mitach. Na polu walki nie ma racji bytu.

Od momentu zawarcia porozumienia między Stanami Zjednoczonymi a talibami tamtejsza opinia publiczna bombardowana była przekazem o potędze talibów i niechybnej klęsce wojsk rządowych pozbawionych bezpośredniego wsparcia koalicji międzynarodowej. Wydarzenia ostatnich dni pokazały, jak skuteczna była ta batalia o morale Afgańczyków. Minorowe nastroje przełożyły się na ochotę do walki. Kolejne oddziały wycofywały się, składały broń, całe regiony przechodziły pod panowanie talibów. Nie utworzono muru tarcz, więc nawet ci żołnierze, którzy chcieli walczyć o swój kraj, nie stawali do boju. W konsekwencji prawie 300-tysięczna armia nie podjęła wyzwania i praktycznie bez oporu oddała państwo w ręce talibów. Zadziałała samospełniająca się przepowiednia. Skoro i tak przegramy wojnę, to po co walczyć? Afgańczycy rzeczywiście przegrali wojnę, bo… nie walczyli.

Wszystkie te trzy czynniki klęski można, niestety, odszukać w europejskiej i polskiej dyskusji o konieczności budowy potencjału obronnego. Politycy, a nawet dowódcy wojskowi chętnie żonglują liczbami, które same z siebie mają pokazać, jak potężne są armie pod ich komendą. Przekonanie o słuszności sprawy, za którą żołnierz ma walczyć, jego morale i oddanie służbie? Po co drążyć, skoro w tabelkach wszystko się zgadza. Czołgi, samoloty, okręty na papierze prezentują się znakomicie. Dodajmy raz na jakiś czas defiladę i sprawa załatwiona. Ileż to razy słyszeliśmy, że bez sensu jest wydawać na zbrojenia, skoro na naszym kontynencie stacjonuje najpotężniejsza armia świata? Możemy więc traktować budżety resortów obrony jak skarbonki, z których w razie potrzeby wyciągnie się kilka monet na ważniejsze w danej chwili wydatki. A gdy przyjdzie co do czego, US Army pokaże przeciwnikowi, że nie warto z nami zadzierać. Jak często w dyskusjach o europejskim bezpieczeństwie rzucany jest argument o niezwyciężonej potędze potencjalnych przeciwników, bo przecież reżimy niedemokratyczne są znacznie skuteczniejsze w działaniu niż powolne, demokratyczne „lotniskowce”? Po co więc szykować się na z góry przegraną wojnę?

Maciej Chilczuk , sekretarz redakcji portalu polska-zbrojna.pl

autor zdjęć: Reuters / Forum

dodaj komentarz

komentarze


Norwegowie na straży polskiego nieba
 
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
Setki cystern dla armii
Selekcja do JWK: pokonać kryzys
Więcej pieniędzy za służbę podczas kryzysu
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wojskowi kicbokserzy nie zawiedli
Ogień Czarnej Pantery
Zmiana warty w PKW Liban
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Donald Tusk po szczycie NB8: Bezpieczeństwo, odporność i Ukraina pozostaną naszymi priorytetami
Olimp w Paryżu
Transformacja wymogiem XXI wieku
Mniej obcy w obcym kraju
Ostre słowa, mocne ciosy
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
„Szczury Tobruku” atakują
Aplikuj na kurs oficerski
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Olympus in Paris
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Bój o cyberbezpieczeństwo
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Nowe Raki w szczecińskiej brygadzie
Jaka przyszłość artylerii?
Wielkie inwestycje w krakowskim szpitalu wojskowym
Użyteczno-bojowy sprawdzian lubelskich i szwedzkich terytorialsów
Polskie „JAG” już działa
Terytorialsi zobaczą więcej
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Zyskać przewagę w powietrzu
Nasza broń ojczysta na wyjątkowej ekspozycji
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wybiła godzina zemsty
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
„Szpej”, czyli najważniejszy jest żołnierz
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
Co słychać pod wodą?
Trzy medale żołnierzy w pucharach świata
Wojsko otrzymało sprzęt do budowy Tarczy Wschód
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Sejm pracuje nad ustawą o produkcji amunicji
Jak Polacy szkolą Ukraińców
„Jaguar” grasuje w Drawsku
Rekordowa obsada maratonu z plecakami
Pożegnanie z Żaganiem
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
„Siły specjalne” dały mi siłę!
Czworonożny żandarm w Paryżu
Operacja „Feniks”. Żołnierze wzmocnili most w Młynowcu zniszczony w trakcie powodzi
Transformacja dla zwycięstwa
Jesień przeciwlotników
Polsko-ukraińskie porozumienie ws. ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej
Karta dla rodzin wojskowych

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO